Jon Bon Jovi myśli o filmie biograficznym: "Nie napisałem jeszcze ostatniego rozdziału"
Po premierze filmowej biografii Bruce'a Springsteena, Jon Bon Jovi przyznał, że chciałby zobaczyć na ekranie także historię swojego życia. Legendarny muzyk jednak podkreśla, że to jeszcze nie czas na podsumowania - przed nim nowy rozdział i wielki powrót na scenę.

Inspiracją dla lidera Bon Jovi stała się premiera filmu "Springsteen: Deliver Me From Nowhere", w którym Jeremy Allen White wciela się w postać "Bossa" z okresu pracy nad albumem Nebraska (1982). Jak ujawnił Jon Bon Jovi w rozmowie z brytyjskim dziennikiem The Sun, także on rozważa ekranizację swojej historii.
"Chciałbym, żeby taki film powstał w przyszłości, ale nie teraz. Nie napisałem jeszcze ostatniego rozdziału. Wciąż żyję kolejnym" - powiedział 63-letni artysta w rozmowie z sekcją Bizarre tego dziennika.
Co ciekawe, muzyk wskazał już nawet potencjalnego odtwórcę swojej roli. Miałby nim być jego syn, Jake Bongiovi - 23-letni aktor i model znany z filmów Rockbottom oraz Sweethearts.
"Forever": jubileusz i nowy początek
Ostatnie miesiące to dla Bon Jovi czas intensywnego powrotu na scenę. W 2024 roku zespół wydał szesnasty album Forever, celebrujący 40-lecie działalności grupy. Krążek doczekał się również nowej wersji - Forever (Legendary Edition) - z reinterpretacjami piosenek i udziałem gości, m.in. Bruce'a Springsteena, Avrila Lavigne, Robbiego Williamsa, Lainey Wilson, Joe Elliotta (Def Leppard) i Ryána Teddera.
Na tej edycji znalazł się także duet Springsteena i Bon Joviego w utworze "Hollow Man", będący symbolicznym przypieczętowaniem przyjaźni dwóch rockowych ikon z New Jersey.
Wielki powrót na scenę
Równolegle z premierą nowej edycji albumu, zespół ogłosił trasę "Forever Tour", która odbędzie się latem 2026 roku. To pierwsze występy Bon Jovi w Wielkiej Brytanii i Irlandii od 2019 roku - a jednocześnie pierwsze od czasu operacji strun głosowych frontmana w 2022 roku.
Muzyk nie ukrywał, że rehabilitacja była długim i niełatwym procesem. "Operacja strun głosowych i późniejsza rehabilitacja to była długa droga. W studiu dawałem radę, ale wymagania koncertów były wtedy jeszcze poza moim zasięgiem" - przyznał w dokumencie Thank You, Goodnight: The Bon Jovi Story, który ukazał się na platformie Disney+.
Teraz jednak artysta deklaruje gotowość do powrotu:
"W ogłoszeniu tej trasy jest mnóstwo radości - radości, że znów możemy dzielić te noce z naszymi niesamowitymi fanami i że zespół znów może być razem. Jestem głęboko wdzięczny, że fani i moi bracia z zespołu okazali cierpliwość i dali mi czas, bym mógł dojść do zdrowia i przygotować się do powrotu na scenę. Jestem gotów i podekscytowany!" - powiedział The Sun.
Trasa rozpocznie się 7 lipca 2026 roku w nowojorskim Madison Square Garden, a następnie obejmie m.in. Edynburg (Murrayfield Stadium, 28 sierpnia), Dublin (Croke Park, 30 sierpnia) i Londyn (Wembley Stadium, 4 września).
Historia, która wciąż się pisze
Choć wielu fanów chciałoby zobaczyć film o życiu jednego z największych rockmanów Ameryki, Jon Bon Jovi podkreśla, że to jeszcze nie moment na takie podsumowanie. Jego słowa o "kolejnym rozdziale" nie są tylko metaforą - artysta faktycznie otwiera nowy etap swojej kariery.
Po latach rekonwalescencji i jubileuszowych wspomnień, muzyk ponownie staje na scenie z tą samą energią, z jaką zaczynał w latach 80. Można więc przypuszczać, że zanim zobaczymy jego historię na ekranie, dopisze do niej jeszcze niejeden rozdział - tym razem już na żywo, przed publicznością.








