Bruce Springsteen zdradza kulisy filmowej biografii. Kto wcielił się w muzyka?
W sieci zadebiutował pierwszy zwiastun biograficznej produkcji poświęconej Bruce’owi Springsteenowi. W legendarnego artystę wcielił się Jeremy Allen White, gwiazdor obsypanego nagrodami serialu "The Bear". W najnowszym wywiadzie piosenkarz nie szczędził komplementów pod adresem aktora.

Ponad 3,2 mln odsłon w ciągu doby od premiery zanotował zwiastun "Deliver me from Nowhere", filmowej biografii Bruce'a Springsteena, która skupia się na procesie powstawania przełomowej płyty "Nebraska" z 1982 r. Film będzie miał premierę pod koniec października.
Produkcja jest adaptacją wydanej w 2023 roku książki "Deliver Me From Nowhere: The Making of Bruce Springsteen's Nebraska" autorstwa amerykańskiego pisarza i muzyka Warrena Zanesa. Ukazuje ona proces powstawania bodaj najbardziej zaskakującego, a zarazem przełomowego albumu artysty, "Nebraska" z 1982 roku - kameralnej i intymnej płyty, którą Springsteen nagrał we własnym pokoju na czterościeżkowym magnetofonie kasetowym. "'Nebraska' zaczęła się jako bezwiedna medytacja nad moim dzieciństwem i jego tajemnicami" - wspominał swego czasu zdobywca 20 statuetek Grammy. Za kamerą stanął Scott Cooper, który napisał także scenariusz.
Bruce Springsteen w filmowym wcieleniu. Kto zagrał "Bossa"?
W sieci zadebiutował tymczasem oficjalny zwiastun nadchodzącego obrazu, w którym główną rolę gra Jeremy Allen White, gwiazdor obsypanego nagrodami serialu "The Bear". Internauci nie kryją zachwytu nad umiejętnościami 34-letniego aktora - co znamienne, samodzielnie wykonał on wszystkie parte wokalne.
Komplementów pod adresem White'a nie szczędzi też sam artysta. Rozmawiając z magazynem "People" Bruce Springsteen wypowiedział się o nim w samych superlatywach.
"Jestem pewien, że dla niego było to dużo trudniejsze niż dla mnie. Kiedy pojawiałem się na planie, był wobec mnie bardzo tolerancyjny. Na początku powiedziałem mu, że jeśli moja obecność będzie przeszkadzać, wystarczy, że rzuci mi spojrzenie, a wrócę do domu" - wyjawił legendarny muzyk.
Opublikowany zwiastun obrazu sugeruje, że został w nim poruszony wątek skomplikowanej relacji artysty i jego ojca, ciężko pracującego robotnika, który zmagał się z problemami psychicznymi i alkoholizmem. Dla swojego wrażliwego syna był surowy i emocjonalnie niedostępny. W Douglasa Springsteena wcielił się Stephen Graham, którego ostatnio mogliśmy oglądać w poruszającym serialu Netfliksa "Dojrzewanie".
"Ten film opowiada o niektórych spośród najbardziej bolesnych dni mojego życia. Kiedy nadchodził czas kręcenia tych scen, po prostu zostawałem w domu, by aktorzy czuli się całkowicie wolni, aby mieli pełną swobodę twórczą. Nie chciałem im przeszkadzać" - tłumaczy "The Boss".
Polska premiera obrazu "Deliver me from Nowhere" zaplanowana jest na 24 października.