Recenzja Celine Dion "Encore un soir": Uśmiech przez łzy
Iśka Marchwica
Céline Dion to niewątpliwie jeden z największych, jeśli nie największy muzyczny skarb Kanady, narodowa duma tego najmilszego kraju świata. Francuskojęzyczną płytą "Encore un soir" artystka oddaje hołd swojej ojczyźnie, muzyce łączącej to, co najlepsze z francuskiego chanson i amerykańskiego popu, ale przede wszystkim - ukochanemu mężowi.
O zmarłym zaledwie w styczniu Rene Angelilu nie da się nie wspomnieć mówiąc o jakże pozytywnym, świetlistym i spokojnym nowym materiale Celine Dion. W rok 2016 artystka wkroczyła w smutku - nie tylko pożegnała ukochanego, ojca trójki jej dzieci, ale także brata, którego dwa dni później zabrała ta sama choroba - rak krtani. Słuchając przepięknych, stworzonych według wszelkich zasad dobrej szkoły francuskiej piosenki utworów na "Encore un soir" możemy Dion chyba tylko... zazdrościć. Artystka zdaje się niezwykle pogodzona z losem i wdzięczna za wiele lat wspaniałego małżeństwa. Jej głos jest mocny i pewny, rozwija go w wysokich rejestrach na zapierających dech długich nutach, bawi się nim aktorsko wpadając to w rozbawienie, to we wściekłość. Zdaje się, że chyba właśnie po francusku Celine Dion wreszcie mówi szczerze i pełną piersią.
Odbiór płyty warunkuje już jej tytuł i utwór promujący album. W "Encore un soir" zamyka się cała filozofia ostatnich miesięcy życia piosenkarki. "Tak mało czasu by to pokazać/i jedno z Nas odchodzi./Gdybym mogła dostać.../Jeszcze jeden wieczór, jeszcze jedną godzinę,/jeszcze jedną łzę szczęścia". Czyż można lepiej zamknąć wszystkie chwile z ukochaną osobą niż w muzyce, która była ich wspólną pasją, pracą i miłością?
Pomijając jednak aspekt emocjonalny i bardzo osobisty przekaz albumu, "Encore un soir" warto poznać ze względu na świetnie skomponowane i dobrane utwory, których niewątpliwym atutem jest francuskojęzyczna poezja. Nie od dziś wiadomo, że język francuski ma w piosenkach magiczną moc. Potrafi zmieniać się jak kameleon - od słodkiego i dziewczęcego, po dramatyczny, jątrzący wściekłością. Tę jego drugą twarz słychać w przebojowym "Ordinaire" Roberta Charlebois - piosence z drugim dnem, którą Celine nie bez powodu nagrała właśnie w tym roku. Historia piosenkarza, który daje z siebie wszystko, żeby nasycić żądną muzyki publiczność, w ustach Dion, z dramatycznym orkiestrowym akompaniamentem, nabrała tu nowego wyrazu.
Znalazło się też miejsce dla poetyckich porównań, opisów uczuć bardzo intymnych, ale przecież wszystkim nam znanych, słów otuchy i uwagi na temat otaczającego świata. Emocje odmalowane w słowach, znalazły też odpowiednie barwy w warstwie muzycznej (autorami kompozycji są m.in. Zaho, Florent Mothe i Mutine oraz wierny współpracownik artystki - Jacquesa Veneruso) - przy pracy nad nowym materiałem Dion nie bała się sięgać po różnorodne środki choć utrzymane w klimacie piosenki poetyckiej i ambitnego popu. Poza wspomnianą już orkiestrą, usłyszymy gitary elektryczne i akustyczne. Instrumenty jednak jedynie wspierają głos wokalistki - to ona nadaje ton, charakter i nastrój wszystkim piosenkom. I to pewnie dzięki niej "Encore un soir" nie jest zbiorem piosenek, ale bardzo spójnym w przekazie i brzmieniu materiałem, z bardzo zgrabnie wyważoną dramaturgią.
Ci, którzy lubią waleczną przebojową Celinę, nową francuską płytą zachwyceni nie będą - jest łagodnie, momentami może nawet jednostajnie, balladowo (jedną z nich jest "A la plus haute branche" Daniela Picarda, którą artystka wybrała spośród tysięcy nadesłanych do niej na konkurs). Utworów o gorętszej temperaturze jest niewiele - niektóre nawet prosiłyby się o rozwinięcie, puszczenie wodzy fantazji (jak w hymnowym "Tu Sauras", czy delikatnie klubowym "A vous", przypominającym zadziorną Dion sprzed kilku lat). Do "francuskiej wersji Celine" warto się jednak przyzwyczaić i wsłuchać w to, co ma nam do przekazania. "Encore un soir" to nie amerykański krążek z przebojami na imprezę, ale francuska kontemplacja, impresje przy lampce wina, uśmiech z łezką w oku. Spojrzenie w przymgloną ale słoneczną przyszłość.
Celine Dion "Encore un soir", Sony Music
7/10