Iwaneczko "Millenium": Śpiewem w nowe millenium [RECENZJA]

Iwaneczko? Zdecydowanie profesjonalny, wybitny wokal - miejscami nawet zbyt doskonały jak na standardy polskiej sceny popowej. Gdyby tylko pozostałe elementy płyty stały nieustannie na aż tak wysokim poziomie.

Krzysztof Iwaneczko wydał płytę "Millenium"
Krzysztof Iwaneczko wydał płytę "Millenium"AKPA

Kiedy Krzysztof Iwaneczko - zwycięzca piątej edycji "The Voice of Poland" - wydał swój debiutancki krążek, "Jestem", miałem uczucia dość mieszane. Przyznaję, był to krążek z ogromnym potencjałem, ale niezdecydowanie artystyczne, kilka nietrafionych pomysłów, nadmierne szarże oraz brak selekcji doprowadziły do tego, że momenty wybitne mieszały się z bolączkami typowymi dla polskich płyt popowych. "Millenium" to album dużo spójniejszy, nie tak rozstrzelony stylistyczne jak "Jestem", ale też bardziej kompatybilny od strony warstwy instrumentalnej z gospodarzem krążka. Może przez to wywołuje też mniej tak skrajnych emocji. Ma za to w zamian coś innego zaoferowania.

Zacznijmy od wokalu Krzysztofa. Precyzyjny, profesjonalny. Z pewnością zadowoli wszystkie osoby, które tęsknią za wokalistami idealnymi technicznie - tymi, którzy mają doskonałe pojęcie na temat emisji głosu, wiedzą, kiedy wejść na falset, kiedy vibrato odpowiednio podkręci emocje. Choć trzeba przyznać, że ta doskonałość gospodarza pod tym kątem jest miejscami wręcz... onieśmielająca? Może to przyzwyczajenie do tych powszechnych niedoskonałości, może kwestia szukania tego "ludzkiego" składnika.

Koniec końców wokal to zdecydowanie największa siła "Millenium", bo gdy Iwaneczko rozpoczyna "Noc" pod cicho uderzanymi akordami fortepianowymi trudno mi nie mieć autentycznych ciarek i nie być pod wrażeniem jego warsztatu. A takich dobrych momentów jest tu więcej. Singlowe "Trudno mi, gdy znikasz" jest bowiem sentymentalne, poruszające i - na szczęście - nie przekracza nieznośnej granic patosu, o który w takich momentach niezwykle łatwo zahaczyć.

Warto docenić to, jak Iwaneczko dobrze czuje wagę słów, przekazuje je z odpowiednią mocą, ale o ile nie byłem fanem warstwy tekstowej pierwszej płyty, tak tutaj również są momenty, które wywołują we mnie zgrzyty. Ot, chociażby rozpoczynający "Nowy" z "W krew wpuściłaś stado os", które nijak nie pasuje do wcześniej obranej metaforyki, nawet jeżeli ładnie to kontrastuje z prostym acz zgrabnym "Za twym ramieniem też jest inny świat" w niesamowicie zapamiętywalnym refrenie. Mam wrażenie, że to przykład płyty, na której im prościej tekst jest napisany, tym lepiej - czasem naprawdę nie trzeba kombinować, aby uderzyć słowem w odpowiednie emocje.

Nie jestem, niestety, również fanem produkcji tego krążka, która kładzie spory cień na frajdzie ze słuchania. "Część mnie" to niewątpliwie jeden z mocniejszych strzałów na płycie, zarówno od strony tekstowej, jak i instrumentalnej, która traktuje słuchacza niesamowicie porywającym disco-funkowym groove'em. Musicie jednak przyznać, że wejście na refren nie ma w sobie odpowiedniej mocy, tego strzału w twarz, który - żeby go osiągnąć - nie wymagałby naprawdę wielu środków. Aż chciałoby się wyciągnąć rzeczy z warstwy instrumentalnej na pierwszy plan, aby wybrzmiały mocniej. "Miłość" czy "Świt" wydają się zmagać z tym samym problemem: tu teoretycznie działa wszystko, niesamowita warstwa basowa, cudownie precyzyjnie prowadzony wokal, ale oba utwory są przy okazji też strasznie ciemne i duszne brzmieniowo - aż kusi, by te gitary wyprowadzić bardziej na przód, zadbać o więcej przestrzeni. Na pewno zadziałałoby to mocno na plus.

Koniec końców, "Millenium" uważam za album lepszy niż debiut, przy czym dalej widzę tu obszary poprawy. Co pewnie w dużej mierze wynika z obranego kierunku. To bowiem bardzo szeroko uderzający pop, dalej trafimy na niejeden moment przezroczysty, wszak stylistyka, w jaką uderza Iwaneczko, wiąże się z pewnymi kompromisami oraz ograniczeniami. Szkoda na nie tak wyjątkowego wokalu, bo aż prosiłoby się tu o więcej odwagi oraz artystycznych ambicji.

Iwaneczko, “Millenium", KI Music/Warner Music Polska

6/10

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas