Mam talent
Reklama

Juror "Mam talent" we wstrząsającym wyznaniu. "Znalazłem się na równi pochyłej"

W najnowszym wywiadzie Simon Cowell wrócił wspomnieniami do wyjątkowo mrocznego okresu w życiu. Juror amerykańskiej i brytyjskiej wersji "Mam talent" i słynny łowca talentów opowiedział o wieloletnich zmaganiach z depresją. "Kiedy straciłem mamę, znalazłem się na równi pochyłej" - ujawnił.

W najnowszym wywiadzie Simon Cowell wrócił wspomnieniami do wyjątkowo mrocznego okresu w życiu. Juror amerykańskiej i brytyjskiej wersji "Mam talent" i słynny łowca talentów opowiedział o wieloletnich zmaganiach z depresją. "Kiedy straciłem mamę, znalazłem się na równi pochyłej" - ujawnił.
Simon Cowell zmagał się z depresją /Kate Green /Getty Images

Brytyjski łowca talentów i producent telewizyjny Simon Cowell latem 2023 r. w rozmowie z "Daily Mirror" ujawnił, że podczas pandemii zmagał się z ostrą depresją. Juror popularnych programów typu talent show podkreślił, że dopiero gdy podjął walkę z chorobą zrozumiał, że cierpiał na nią od dawna. 

"Tak naprawdę miałem depresję od lat. Zawsze wydawało mi się, że to po prostu moja cecha charakteru, że mam skłonność do ulegania przygnębieniu. Myślałem, że muszę jakoś sobie z tym radzić" - wyznał juror amerykańskiej i brytyjskiej wersji "Mam talent".

Reklama

Simon Cowell: Znalazłem się na równi pochyłej

Teraz podczas wizyty w podcaście "The Diary Of A CEO", 64-letni Cowell cofnął się do mrocznego okresu żałoby po śmierci ukochanej matki, która zmarła w 2015 roku z powodu przebytego udaru. 89-letnia Julie Brett (była tancerką baletową) wcześniej chorowała. "Kiedy straciłem mamę, znalazłem się na równi pochyłej. Nie miałem już obojga rodziców. Miałem wrażenie, że straciłem wszystko, że to koniec. Wszelkie materialne rzeczy przestały mieć znaczenie" - przypomniał.

W obliczu kryzysu Cowell zaczął uciekać w pracę. "Byłem rozpaczliwie nieszczęśliwy, nic nie sprawiało mi radości. Pracowałem do rana, budziłem się późnym popołudniem. Uzależniłem się od takiego trybu życia. Z powodu ogromnej straty musiałem znaleźć coś, co wypełni tę pustkę. Odniosłem sukces, ale to nie dało mi szczęścia, bo doszedłem do punktu, w którym nic nie miało znaczenia. Najtrudniejszą rzeczą było występowanie w telewizji. Czułem się jak klaun, bo umierałem w środku" - zdradził.

Przełomem w zmaganiach z wieloletnią depresją były narodziny jego syna Erica, obecnie 10-letniego. To dzięki niemu i związkowi z Lauren Silverman odzyskał radość życia.

"To zmieniło dosłownie wszystko w moim życiu. Znów poczułem się szczęśliwy. Syn mnie uratował, bez wątpienia, bo naprawdę było ze mną źle. Nie rozważałem co prawda samobójstwa, ale nie obchodziło mnie, czy będę żyć, czy jutro potrąci mnie autobus. Obserwowanie Erica, gdy dorasta, jest fantastycznym doświadczeniem" - powiedział Cowell.



INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Simon Cowell | Mam Talent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy