Żona chorego artysty uspokaja
62-letni wokalista Robin Gibb z zespołu Bee Gees, który przeszedł chemioterapię, czuje się bardzo dobrze - zapewnia żona artysty.
W listopadzie 2011 roku Robin Gibb trafił do szpitala po kolejnym już ataku bólów żołądka. Brytyjskie media zaczęły spekulować, że artysta cierpi na raka wątroby. Sam wokalista w oświadczeniu przyznał, że "nie czuje się dobrze", ale nie chciał ujawnić szczegółów choroby.
Wreszcie rzecznik prasowy i przyjaciel artysty, Mick Garbutt, przyznał, że Robin Gibb przechodzi chemioterapię.
"Nie minę się z prawdą jeśli powiem, że nie jest w najlepszym stanie. Ale to niesamowity człowiek, którego wspiera rodzina i przyjaciele, a zwłaszcza żona Dwina" - powiedział na łamach "Daily Mirror".
Małżonka artysty uspokoiła jednak fanów wokalisty twierdząc, że jej mąż jest w dobrym stanie i zamierza kontynuować karierę.
"Świetnie sobie radzi. Czuje się bardzo dobrze i nie odczuwa żadnego bólu. Naprawdę jest w fantastycznym stanie" - powiedziała na łamach "Daily Express".
"Ma zamiar powrócić na scenę w czerwcu i jestem przekonana, że tak się stanie" - zapewnia Dwina Gibb.