Urszula Sipińska i Seweryn Krajewski: para, która była na ustach wszystkich
Związek dwóch wielkich gwiazd PRL-u przez lata owiany był tajemnicą. Dopiero po dekadach Urszula Sipińska opowiedziała, jak naprawdę wyglądała jej relacja z Sewerynem Krajewskim. Plotki o ślubie doprowadziły do scen rodem z filmu — z tłumem fanek i fortelem, który przeszedł do historii.

Na przełomie lat 60. i 70. Urszula Sipińska i Seweryn Krajewski byli niekwestionowanymi gwiazdami polskiej sceny muzycznej. Choć ich utwory zdobywały szczyty list przebojów, życie prywatne artystów było skutecznie skrywane przed opinią publiczną. Związek tej pary był jednym z najlepiej strzeżonych sekretów PRL-u - aż do chwili, gdy ktoś postanowił zrobić im żart.
W Wielkanoc 1970 roku Krajewski odwiedził rodzinny dom Sipińskiej w Poznaniu. Wystarczyła jedna wizyta, by rozbudzić falę domysłów. "Lawina plotek ruszyła natychmiast", pisała później artystka w autobiografii "Gdybym była aniołem". Wkrótce ktoś rozpuścił informację, że ślub artystów ma odbyć się w pierwszą niedzielę kwietnia. Data i miejsce - rzekomo potwierdzone - zostały powielone przez setki fanek idola.
Urszula Sipińska: "Tata wrócił kompletnie zdezorientowany"
Wielkanocna wizyta miała dramatyczny finał. Przed domem Sipińskiej zaczęły gromadzić się tłumy nastolatek przekonanych, że ich idol właśnie bierze ślub. Dziewczęta były tak zdeterminowane, że zablokowały wejście do kościoła i domagając się wyjaśnień, dobijały się do drzwi.
"Tata wrócił kompletnie zdezorientowany. Rozłożył bezradnie ręce i zaczął mówić podniesionym głosem: 'Musimy coś z tym zrobić! Oni myślą, że Ula bierze ślub z Krajewskim!'" - wspominała piosenkarka.
Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta. Ojciec Sipińskiej zasugerował, że córka powinna po prostu poślubić Krajewskiego. Ale artystka wiedziała, że decyzja o ślubie mogłaby wzbudzić falę niechęci ze strony fanek muzyka. Postanowiła więc zażegnać kryzys w niecodzienny sposób.
Biały strój i udawany pan młody
"Wyjęłam kwiaty z wazonu, z szafy mój biały strój i zawołałam szwagra Grzesia, który był trochę podobny do Seweryna. Rozkazałam: Wskakuj w garnitur ojca od ślubu. To jedyny sposób na rozładowanie atmosfery. Weźmiemy ślub!" - czytamy w książce Sipińskiej.
Po teatralnym przemarszu przez plac pod kościół, artystka przerwała mistyfikację. Wygłosiła przemówienie, w którym wyjaśniła, że nie bierze ślubu, nie wie nawet, gdzie obecnie przebywa Krajewski, a całe zamieszanie to nieporozumienie. Później przez dwie godziny rozdawała autografy, by ukoić emocje fanek.
Z kolei sam Krajewski, gdy usłyszał o zamieszaniu, nie mógł powstrzymać śmiechu. "Tego dnia poznałam potęgę plotki" - podsumowała Sipińska.
Sipińska o Krajewskim: "Było fajnie, ale nam nie wyszło"
Choć związek tej dwójki trwał dwa lata, przez długi czas żadne z nich nie odnosiło się do niego publicznie. Dopiero w 2018 roku Urszula Sipińska oficjalnie potwierdziła relację z muzykiem w jednym z wywiadów:
"Byłam z nim dwa lata. I było fajnie, ale nam nie wyszło."
Równocześnie wyznała, że zakończenie tej relacji było decyzją świadomą, podyktowaną nie tylko różnicami charakterów, ale też olbrzymim zainteresowaniem opinii publicznej.
Przyjaźń, konkurencja i wspólni znajomi
Warto dodać, że Seweryn Krajewski był postacią łączącą wiele artystycznych ścieżek. Przyjaźnił się zarówno z Urszulą Sipińską, jak i Marylą Rodowicz - choć obie panie rywalizowały o miano pierwszej damy polskiej piosenki. Muzyk był świadkiem na ślubie Rodowicz, a ta z kolei próbowała wyswatać go ze swoją przyjaciółką, czeską wokalistką Heleną Vondráčkovą.
Historia związku Krajewskiego i Sipińskiej to nie tylko anegdota o plotkach i szalonych fankach, ale też opowieść o tym, jak trudno być sobą, gdy życie prywatne staje się sprawą narodową. Niedługa, ale szczera relacja dwojga artystów przetrwała w pamięci jako romantyczna ciekawostka z czasów, gdy nawet bez internetu wieści rozchodziły się błyskawicznie.