Niall Horan wspomina czasy z One Direction. "Przez pięć lat nie opuściłem hotelu"
Niall Horan światową sławę zyskał będąc częścią boysbandu One Direction. Muzyk pojawił się niedawno w podcaście "The Good, The Bad and The Football", gdzie opowiedział o tym, jaką cenę musiał zapłacić za tak wielką rozpoznawalność.

Niall Horan w 2010 roku został członkiem boysbandu One Direction stworzonego przez Simona Cowella podczas przesłuchań do programu "X-Factor". Grupa nastolatków niemal natychmiastowo podbiła serca fanów na całym świecie. Ich wspólna przygoda dość niespodziewanie zakończyła się w 2016 roku, lecz przeboje takie jak "Story of My Life", "What Makes You Beautiful" czy "Perfect" do dzisiaj cieszą się ogromną popularnością. Wokalista niedawno ujawnił kulisy nastoletniej sławy.
Jak wyglądało życia Nialla Horana za czasów One Direction?
Niall Horan pojawił się gościnnie w podcaście "The Good, The Bad and The Football", gdzie opowiedział o tym, jak wielka rozpoznawalność utrudniała mu funkcjonowanie. Młody gwiazdor nie był w stanie pojawiać się w miejscach publicznych.
"Starałem się jak mogłem, żeby zachować prywatność poza pracą, bo moje życie zawsze było bardzo prywatne. Były okresy, w których dosłownie nie wychodziłem z hotelu. Myślę, że przez pięć lat nie opuściłem go ani razu" - tłumaczył.
Podkreślił jednak, że wychowanie w irlandzkiej miejscowości Mullingar pozwoliło mu na zachowanie skromności i pokory: "Mieliśmy naprawdę dobrych menedżerów i świetny zespół. Zawsze czułem, że to irlandzkie podejście miało znaczenie w sposobie, w jaki zostałem wychowany. Nigdy nie miałem zamiaru uważać się za kogoś lepszego. Choć pewnie w jakimś stopniu i tak to robiłem".
Będąc częścią tak wielkiego boysbandu, muzycy do końca nie zdawali sobie sprawy z powagi sytuacji. Horan przyznał, że choć zdarzało im się spierać, łączyła ich prawdziwa przyjaźń: "Tak, czasem się kłóciliśmy. Żaden z nas nie był szaleńcem, naprawdę się wspieraliśmy. Mieliśmy dobry zespół wokół siebie i czuliśmy się jak w bańce. Dopiero po rozwiązaniu zespołu zrozumieliśmy, jak ogromne to wszystko było. Nawet stojąc na scenie, patrząc na tłumy, nie mieliśmy pełnej świadomości skali tego zjawiska".
Będąc na trasie w Ameryce Południowej, One Direction doświadczyli czegoś niesamowitego: "Graliśmy koncert w Urugwaju, a po występie polecieliśmy do Limy w Peru. Przejeżdżaliśmy obok ogromnego centrum handlowego i stwierdziliśmy: 'Pójdziemy tam jutro'. Policja zrobiła jednak liczenie tłumu - 10 tysięcy ludzi czekało na ulicy przed naszym hotelem".
Muzyk przyznał, że choć dobrze czuje się ze swoją solową karierą, czasami tęskni za pozostałymi muzykami: "Brakuje mi moich kolegów z zespołu w studiu i na scenie. Teraz cała presja spoczywa na jednej osobie".
Niall Horan obecnie pracuje nad czwartą solową płytą oraz jako trener pojawia się w amerykańskiej odsłonie popularnego talent show "The Voice".




![Davina Michelle: Nie wiedziałam, czego się spodziewać po Polsce [WYWIAD]](https://i.iplsc.com/000LY0WJGQBCT59V-C401.webp)




