Najlepsze płyty 2011: Król Pablopavo!

Poniżej przypominamy najwyżej ocenione przez naszych recenzentów płyty z ostatnich 12 miesięcy. Mając świadomość, że niektóre albumy - z różnych względów - przeoczyliśmy, postawimy tezę, że 2011 rok był całkiem dobry w muzyce.

"10 piosenek" Pablopavo. Ocena 10/10
"10 piosenek" Pablopavo. Ocena 10/10 

A gdzie Adele? A czemu nie ma obsypanej wyróżnieniami PJ Harvey z "Let England Shake"? Na takie głosy odpowiadamy, że poniższy ranking jest zestawieniem najwyżej ocenionych płyt przez naszych recenzentów, mających swoje gusta i guściki, specjalizujących się w często odmiennych gatunkach muzyki.

Co warto podkreślić, aż 40 albumów w 2011 roku otrzymało wysokie noty 8 - z Polski m.in. Kazik Na Żywo, Ada Rusowicz, Nosowska, O.S.T.R., R.U.T.A., Warszafski Deszcz, Luxtorpeda, Tomasz Budzyński, Kruk; z zagranicy m.in. Mastodon, Noel Gallagher, Lil Wayne, Kasabian, Lykke Li, James Blake, Moby, Steven Wilson - a "siódemek" nawet nie zliczymy. To znaczy, że poziom był naprawdę bardzo dobry, a rywalizacja zacięta.

Pablopavo i Ludziki - "10 piosenek" (10/10)

To się nazywa stuprocentowa skuteczność! Solowy debiut Pablopavo - "Telehon" (2009) otrzymał w naszym serwisie najwyższą notę. Jego następca również może się pochwalić "dziesiątką". Do tego dołóżmy również bardzo dobrze przyjęty album nagrany z Praczasem ("Głodne kawałki" z końca listopada) i znakomity "Mo' Better Rootz" macierzystego Vavamuffin (2010) i wyjdzie nam na to, że na polskiej scenie ciężko znaleźć ostatnio zawodnika, który by trzymał tak wysoką formę.

"'10 Piosenek' kosztuje jak każda płyta. Warta jest jednak każdej ceny, choćby i ostatnich pieniędzy" - pisaliśmy.

Baaba Kulka - "Baaba Kulka" (9/10)

Niezwykły projekt utworzony przez związany ze sceną improwizowaną zespół Baaba oraz wokalistkę Gabę Kulkę. Razem zaprezentowali covery z dorobku Iron Maiden, ale do klasyków heavy metalu podeszli w sposób wywrotowy. Czego tu nie ma - głos soulowej divy, latynoskie klimaty, chilloutowa elektronika, funkowy puls.

"Cześć dziewicy nie jest wcale bezczeszczona, wspaniale wypada w wywrotowych aranżacjach" - pisaliśmy.

Decapitated - "Carnival Is Forever" (9/10)

Jedna z najważniejszych polskich płyt metalowych 2011 roku, doceniona również na świecie. To pierwszy materiał ekipy z Krosna nagrany po 5-letniej przerwie spowodowanej tragicznym wypadkiem, w którym zginął perkusista Witold "Vitek" Kiełtyka, a ciężko ranny został wokalista Adrian "Covan" Kowanek. Lider Decapitated i brat "Vitka", gitarzysta Wacław "Vogg" Kiełtyka, zebrał w końcu nowy skład i przywalił tak, że konkurencji pozostało zbierać szczęki z podłogi.

Choć "Carnival Is Forever" nie jest albumem łatwym, słuchanie go przynosi olbrzymią satysfakcję. "To apoteoza siły woli w zderzeniu z przewrotnością losu. W sferze ekstremalnego metalu murowany kandydat do albumu roku" - przewidywaliśmy.

Hurragun - "Hurrap" (9/10)

"To jak na razie najbardziej hiphopowa płyta 2011 roku" - napisał nasz recenzent. Hurragun (w składzie m.in. Wojtas ze Wzgórza Ya-Pa-3) zaprezentował oldschoolowy materiał będący hołdem dla początku lat 90.

Łona i Webber - "Cztery i pół" (9/10)

Szczeciński raper w duecie z producentem Webberem w znakomitej formie. Połączyli nowoczesność dzisiejszego brzmienia z hiphopowym kanonem, a do tego Adam Zieliński dołożył poważniejsze niż wcześniej spostrzeżenia.

"Łona mówi głosem polskich trzydziestolatków, trochę na melanżu, trochę w pracy, trochę z dzieckiem w domu, bardzo zagubionych, tkwiących zawsze w rozdarciu między wizją kraju kreowaną przez starszych, między medialnymi pocztówkami i zastanym obrazem" - pisaliśmy.

Pinnawela - "Renesoul" (9/10)

O siostrach Przybysz głośno było już za sprawą grupy Sistars. Solowa twórczość Pauliny (pod szyldem Pinnaweli) i Natalii (jako Natu) na szczęście nie straciła na jakości po rozpadzie formacji. "Renesoul" to drugi autorski materiał Pauliny - przebojowo soulowy, bujająco reggae'owy, swingująco nonszalancki.

"Choć połowa jej materiału jest po polsku, śmiało można mówić o poziomie absolutnie światowym" - ocenialiśmy.

Sokół i Marysia Starosta - "Czysta brudna prawda" (9/10)

Raper znany z m.in. ZIP Składu, WWO czy projektu TPWC tym razem z Marysią Starostą, która sprawia, że "Czysta brudna prawda" to coś więcej niż solówka Sokoła. W efekcie tworzą oni świetnie uzupełniający się duet - szorstka, pełna cynizmu gadka Sokoła plus ciepły, choć zabarwiony nutą smutku głos Marysi. Do tego dobrze dobrane podkłady, za które odpowiadali producenci z niemal całego świata.

"Po wciągnięciu 19 ścieżek na raz chce się jeszcze i jeszcze, nie można sobie odmówić. Tak jest z kokainą. Ponoć. Z najlepszymi płytami na pewno" - pisaliśmy.

Aloe Blacc - "Good Things" (9/10)

Nawet jeśli nie wiecie, kim jest Aloe Blacc, to w 2011 roku ciężko było nie usłyszeć przeboju "I Need A Dollar". Trzeba jednak zaznaczyć, że "Good Things" to tak naprawdę album z 2010 roku, dopiero kilka miesięcy później dostępny w Polsce. Na szczęście jest.

Kalifornijski wokalista (niegdyś raper) z soulu wyciągnął to, co najlepsze u takich gigantów, jak Marvin Gaye, Steviego Wondera, Ala Greena czy Sama Cooke'a. Nie tylko retro-brzmienie, ale też aktualny, celny komentarz na temat amerykańskiego społeczeństwa.

"Blacc nie brzmi jak facet, który spędził życie wycierając pośladkami kanapy w wytwórniach fonograficznych, miłość kojarzy z piskiem pod drzwiami garderoby i odruchowo łapie mikrofon jak kieliszek do szampana" - komentowaliśmy.

Kate Bush - "50 Words For Snow" (9/10)

Brytyjska wokalistka w 2011 roku rozpieściła swoich fanów - najpierw otrzymaliśmy "Director's Cut" (nowe wersje utworów z płyt "The Sensual World" i "The Red Shoes"), a potem premierowy materiał "50 Words For Snow", rozwijający brzmieniowe koncepcje poprzednika. Jest tajemniczo, bajkowo, jazzująco, akustycznie, poetycko i romantycznie. Cała Kate Bush, jaką znamy od ponad trzech dekad.

"To dzieło sztuki nie tylko bliskie perfekcji, ale też cudownie spójne" - pisaliśmy.

Florence & The Machine - "Ceremonials" (9/10)

Przepustka rudowłosej Florence Welch do brytyjskiej ekstraklasy wokalistek. "Ceremonials" jest jeszcze bardziej euforyczny i spektakularny niż debiutancki "Lungs". Jeszcze niedawno (marzec 2010 r.) polscy fani Florence & The Machine mieścili się w warszawskiej Stodole, teraz właściwszym miejscem będzie ogromna scena pokroju Open'era.

"Brytyjka zaprasza słuchacza do poszukiwania odrealnionego miejsca, w którym można się zanurzyć, odprężyć, zapomnieć o wszystkim, oceanicznego miejsca, które nas obejmie" - pisaliśmy.

Foo Fighters - "Wasting Lights" (9/10)

Wobec rockowej posuchy tytuł gitarowej płyty 2011 roku należy do Dave'a Grohla i jego kompanii. Foo Fighters podczas nagrywania "Wasting Lights" zamknęli się w garażu swojego lidera, stawiając na analogowe brzmienie, pełne rockowej agresji. Dla nirvanologów dodatkowa atrakcja - po raz pierwszy od 1991 roku pracowali razem w studiu Dave Grohl, Krist Novoselic (gościnnie w utworze "I Should Have Known") i Butch Vig (producent "Nevermind" Nirvany, tutaj również odpowiadał za ostateczny kształt brzmienia).

"Ponieważ wszystko już było, a zwłaszcza wszystko już było w muzyce rockowej, tym, co zachwycać może dziś, jest kreatywność w operowaniu kliszami, a także prawdziwa pasja. Foo Fighters to mają" - komentowaliśmy.

Katy B - "On A Mission" (9/10)

Odkrycie brytyjskiej sceny dubstepowej udowodniło, że alternatywne taneczne brzmienia są w stanie porządzić również na mainstreamowych listach przebojów. Debiut roku? Odkrycie roku? Bez wątpienia ścisła czołówka brytyjskiej sceny wśród wokalistek, obok m.in. Adele, Florence Welch, Lily Allen i Kate Nash.

"Nadmorskie wakacje skoncentrowane na złotym piasku i błyszczącym parkiecie z jedną tylko płytą? Dzięki Katy B idzie to sobie wyobrazić. Dubstep i UK Funky w konwencji tanecznego popu po prostu nie mogły zabrzmieć lepiej" - pisaliśmy.

Płyty w 2011 roku oceniali: Michał Boroń, Bartosz Donarski, Marcin Flint, Piotr Kowalczyk, Michał Michalak, Olek Mika, Dominika Węcławek, Artur Wróblewski.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas