Liam Payne za życia szykował drugi album solowy! "Chciał podzielić się nim ze swoimi fanami". Czy zostanie wydany?
Liam Payne zdążył za życia wydać tylko jedną płytę solową. Nieco ponad rok temu były członek One Direction tragicznie zmarł, zostawiając po sobie niedokończony materiał na drugi krążek. Czy fani kiedykolwiek usłyszą jego niewydane utwory?

Choć w dyskografii Liama Payne'a znajduje się aż pięć albumów One Direction, po zakończeniu działalności słynnego boysbandu artysta zdążył wydać tylko jeden krążek solowy. W 2019 r. oddał w ręce fanów "LP1", na którym znalazły się hity takie jak "Strip That Down", "Get Low" czy "Familiar". Fani chętnie słuchali autorskiej twórczości Liama, lecz płyta nie uzyskała przychylnych opinii ze strony krytyków.
Tuż po premierze dziennikarze z NME zarzucali Payne'owi, że nie pokazał siebie na krążku i "zapomniał dobrze się bawić". Helen Brown z The Independent napisała wtedy, że piosenkarz "przekazuje utwory, ale bez nadawania im charakteru - jest po prostu śpiewającym sześciopakiem". Dziennikarz ABC News z kolei nazwał płytę "żenującą", pisząc jednocześnie, że "nigdy tak naprawdę nie nabiera rozpędu; to zbiór monotonnych klubowych piosenek, które brzmią jak odgrzewane odrzuty Justina Biebera".
Przed śmiercią Liam Payne szykował swój drugi album solowy!
W październiku zeszłego roku media obiegła przykra informacja o tragicznej śmierci Liama Payne'a. Były członek One Direction zmarł w wieku 31 lat na skutek upadku z balkonu hotelowego w Buenos Aires. Po swoim odejściu pozostawił w żałobie nie tylko rodzinę oraz najbliższych, lecz także miliony fanów z całego świata.
Okazuje się, że wokalista szykował wcześniej swój drugi solowy album. Nowym wydawnictwem miał szansę pokazać się krytykom z zupełnie innej strony i odkupić ich sympatię po kiepsko przyjętym debiucie. Na krążku znaleźć się miały m.in. utwory "Safe In Heaven" czy "Rainbows", w których Payne rzekomo śpiewał o "poszukiwaniu drogi powrotnej do siebie". Wszystkie kompozycje na płycie miały być o wiele bardziej osobiste i emocjonalne.
"Chciał podzielić się nim ze swoimi fanami". Czy album zostanie wydany pośmiertnie?
Album wywoływał kontrowersje jeszcze za życia artysty, bowiem prace nad nim zostały nagle przerwane. Liam zakończył bowiem współpracę ze swoją wcześniejszą wytwórnią - wszystko na skutek pogarszającego się stanu zdrowia psychicznego piosenkarza oraz jego problemy z nielegalnymi substancjami.
"Liam był naprawdę dumny z tego drugiego albumu, ale wytwórnia obawiała się, że nie był w odpowiednim stanie psychicznym, aby go wydać. Ostatecznie doprowadziło to do rozstania. Cała płyta jest bardzo emocjonalna i niemal autobiograficzna. To najbardziej osobisty materiał, jaki Liam kiedykolwiek napisał i nagrał. Osoby, które ją słyszały, mówią, że pod względem tekstów stoi na poziomie niektórych utworów Lewisa Capaldiego, ale brzmieniowo jest bardziej energiczna. Liam chciał, aby album został wydany. Chciał podzielić się nim ze swoimi fanami, którzy zawsze go wspierali" - dowiadujemy się z magazynu "The Sun".
Rodzina gwiazdora wciąż przeżywa głęboką żałobę, przez co decyzja o pośmiertnym albumie Liama Payne'a nie została jeszcze podjęta. Jedno jest pewne - fani oddali by wiele, aby móc jeszcze raz usłyszeć głos zmarłego idola i dowiedzieć się, jakie emocje przeżywał przez ostatnie miesiące swojego życia.









