Frankie Valli o swoim stanie zdrowia. Fani mocno zaniepokojeni
90-letni wokalista Four Seasons wydał oficjalne oświadczenie po tym, jak fani wyrazili swoje zaniepokojenie nagraniami z jego ostatnich występów.
Frankie Valli zmuszony był skomentować swój stan zdrowia, gdy w sieci masowo zaczęły pojawiać się filmiki z koncertów, na których 90-latek wygląda na bardzo słabego i zagubionego na scenie.
Nagrania zmartwiły fanów. Pojawiły się także spekulacje, że wokalista zmuszany jest do występowania wbrew swojej woli, a niektórzy internauci zaczęli nawet oskarżać jego zespół.
Frontman Four Seasons wydał oświadczenie dla "People", w którym stwierdził: "Chciałem oczyścić atmosferę [...] Mam świadomość, że ostatnio w internecie pojawiało się sporo informacji o mnie". Wyjaśnił zaistniałą sytuację. "To błogosławieństwo, że mam 90 lat i nadal robię to, co kocham robić i tak długo, jak będę mógł, a publiczność będzie chciała mnie zobaczyć, będę tam występował jak zawsze" - kontynuował. "Absolutnie kocham to, co robię. Wiem, że dajemy świetne widowisko, ponieważ nasi fani wciąż tłumnie przychodzą, a show wciąż im się podoba" - dodał.
90-letni wokalista Four Seasons dementuje plotki
Frankie opowiedział o tym, jak wygląda koncertowanie w takim wieku: "Jak robimy przedstawienie?! Brzmienie Four Seasons zawsze polegało na nakładaniu na siebie warstw wokali i instrumentów. Wykorzystujemy nasze 60-letnie doświadczenie, aby brzmieć jak z płyt. Ja śpiewam, mam śpiewaków, którzy śpiewają, świetne aranżacje... wszystko. Bawią mnie komentarze spekulujące, czy ktoś nie zmusza mnie do wyjścia na scenę. Nikt nigdy nie zmusił mnie do zrobienia czegoś, czego nie chciałem robić".
Muzyk obecnie wciąż koncertuje z Four Seasons: "Planuję grać koncerty tak długo, jak tylko będę mógł, dostarczając to wspaniałe brzmienie Four Seasons. Tak jak w tej kwestii z Jersey Boys, jestem jak ten króliczek w telewizji, który po prostu idzie i idzie, i idzie. W pogoni za muzyką".
Komentarze na temat Valliego zaczęły się pojawiać, gdy do sieci trafiło nagranie, w którym muzyk zapomniał fragmentu tekstu w utworze "Bye Bye, Baby (Baby, Goodbye)" i nie nadążał z choreografią podczas "December, 1963 (Oh What a Night)".
Zobacz również:
- Hucznie świętują swoje 10-lecie. The Dumplings w warszawskim Klubie Stodoła [ZDJĘCIA]
- Wpadka uczestnika w "The Voice of Poland". Trenerzy nie mieli litości. "Uszy bolały"
- Ryszard Rynkowski ma żonę młodszą o 22 lata. Wcześniej przeżył tragedię
- Eurowizja Junior 2024 - WYNIKI: Jak wypadł Dominik Arim? Znamy zwycięzcę!
Domysły wokół nagrań pojawiły się cztery miesiące po tym, jak sędzia z Los Angeles podpisał nakaz zabraniający synowi muzyka - Francesco - kontaktowania się lub zbliżania się na odległość mniejszą niż 100 metrów od piosenkarza lub jego drugiego syna, Emilio.
W dokumentach sądowych Emilio powiedział, że on i Valli obawiali się o swoje bezpieczeństwo po tym, jak Francesco próbował włamać się do posiadłości ich ojca. Czekając na przybycie policji, Francesco "wielokrotnie mu groził".