Festiwal Zorza w ogniu krytyki. Internauci rozczarowani organizacją
Pierwszy dzień festiwalu Zorza, organizowanego przez Dawida Podsiadło, nie poszedł zgodnie z planem. Problemy techniczne, kolejki i brak podstawowych udogodnień doprowadziły uczestników do frustracji. W sieci zawrzało.

6 czerwca rozpoczął się długo wyczekiwany festiwal Zorza - nowy projekt Dawida Podsiadło, zapowiadany jako alternatywa dla Męskiego Grania. Wydarzenie miało miejsce w Poznaniu i miało dać początek całej serii koncertów w największych polskich miastach - m.in. we Wrocławiu, Katowicach, Warszawie, Krakowie i Gdańsku. Bilety nie należały do najtańszych - jednodniowy kosztował 267,50 zł, a karnet dwudniowy aż 482 zł.
Mimo wysokiej ceny, uczestnicy nie doczekali się oczekiwanego poziomu organizacji. Na miejscu zabrakło możliwości zakupu napojów i jedzenia, a nieprzewidziane problemy techniczne tylko pogłębiły frustrację zgromadzonych.
Zorza 2025: Deszcz, opóźnienia i awaria terminali
Na przeszkodzie stanęła również pogoda. Ulewa i silny wiatr opóźniły otwarcie bram z godz. 16:00 na 18:00. Choć organizatorzy tłumaczyli decyzję troską o bezpieczeństwo, sytuacja stała się napięta. Gdy w końcu uczestnicy mogli wejść na teren imprezy, okazało się, że terminale płatnicze przestały działać.
To wywołało falę oburzenia - nie dość, że nie można było wnosić własnych napojów, to dodatkowo nie akceptowano płatności gotówką. Efekt? Tysiące ludzi bez dostępu do wody i jedzenia przez wiele godzin.
"Organizacyjna porażka" - internauci nie kryją rozczarowania
Media społecznościowe zalała fala krytycznych komentarzy. Na oficjalnej stronie wydarzenia na Facebooku uczestnicy dzielili się swoimi doświadczeniami, nie szczędząc gorzkich słów:
"Organizacyjnie Stal Mielec. Liczba ludzi przynajmniej dwukrotnie za duża. Szukanie Żabki, by się napić czegokolwiek, to absurd" - napisał jeden z uczestników.
Wśród zarzutów pojawiały się także krytyka nagłośnienia ("tylko frontalnie było coś słychać"), niewłaściwie dobranego repertuaru ("smęty i jęki"), a także całkowity brak reakcji ze strony organizatorów na konstruktywną krytykę.
Festiwal Zorza - zbyt tłoczno, zbyt chaotycznie
Internauci zwracali też uwagę na kwestie bezpieczeństwa. Ścisk, brak korytarzy ewakuacyjnych i niedostateczna liczba punktów gastronomicznych sprawiły, że część osób czuła się zagrożona.
"Ilość ludzi na tak niezorganizowanej przestrzeni stanowi realne zagrożenie" - alarmował kolejny uczestnik wydarzenia.
Niektórzy zarzucają organizatorom również cenzurę - nieprzychylne komentarze miały być usuwane, co tylko dolało oliwy do ognia.
Podsumowanie: ambitne plany, gorzki początek
Nowy festiwal Dawida Podsiadło miał być muzycznym wydarzeniem lata. Niestety, pierwsze wrażenia z Poznania pokazują, że organizacyjnie wydarzenie nie sprostało oczekiwaniom. Choć na pogodę nikt wpływu nie ma, chaos organizacyjny, brak podstawowej infrastruktury i awaria systemu płatności pozostawiły mocny niesmak.
Czy kolejne edycje Zorzy zdołają odbudować zaufanie festiwalowiczów? Na razie wielu z nich żąda zwrotu pieniędzy i apeluje do organizatorów: "Dajcie znać, jak nauczycie się organizować imprezy masowe".