Była żona Bena Afflecka wbiła szpilę Jennifer Lopez. Nie mogła się powstrzymać

Jennifer Lopez i Ben Affleck oficjalnie się rozstali. W czasie dopełniania formalności rozwodowych aktor może liczyć na wsparcie swojej byłej żony, Jennifer Garner. Gwiazda zdecydowała się między słowami publicznie skrytykować Lopez.

Jennifer Lopez
Jennifer LopezLionel Hahn/WireImageGetty Images

Jennifer Lopez nie kryje swojej radości z okazji zbliżającego się rozwodu. 25 sierpnia złożyła pozew, a na swoim Instagramie chwali się beztroskim życiem bez byłego męża u boku. Gwiazda zaprezentowała się również w koszulce z wymownym napisem: "Ona rozkwita, jest niewzruszona, poza zasięgiem i odnalazła spokój".

Jednak Ben Affleck uważa, że zachowanie piosenkarki jest jedynie na pokaz i w rzeczywistości wcale nie jest tak szczęśliwa, jak to pokazuje publicznie.

"Oczywiście Ben doskonale zdaje sobie sprawę, że J. Lo organizowała sesje zdjęciowe w całym Hamptons, starając się wyglądać, jakby w ogóle się nie przejmowała. Ale on wie, że jest inaczej, bo kiedy rozmawiają, ona pokazuje zupełnie inną stronę. To wszystko sprawia mu, po prostu, ulgę. Wie, że już nie musi żyć w jej wymyślonym świecie. To dość smutne, ponieważ desperacko chce coś udowodnić, a to tylko udowadnia Benowi, że dokonał właściwego wyboru" - ujawniła anonimowa z bliskiego otoczenia aktora.

Była żona Bena Afflecka wbija szpilę Jennifer Lopez

Jennifer Garner jest byłą żoną Bena Afflecka, z którą ma trójkę dzieci: Violet, Seraphinę i Samuela. Po rozwodzie z celebrytą zamieszkała w luksusowej rezydencji w Los Angeles o wartości niemal 8 milionów dolarów.

Aktorka zaprezentowała swoją willę dla "Architectural Digest", podkreślając, że w nowym domu czuje się niezwykle komfortowo, czego brakowało jej w poprzednich miejscach zamieszkania.

"Zdałam sobie sprawę, że będę musiała wyprowadzić się z wymarzonego domu. Szukałam i szukałam miejsca, do którego mogłabym się wprowadzić. Potrzebowałam prywatności, a każdy dom, w którym miałam tę prywatność, był po prostu okazały, a nie komfortowy" - tłumaczy Garner.

Podczas oprowadzania po swojej rezydencji zdecydowała się wbić szpilę Jennifer Lopez.

"Nie musimy mieć jakiejś ogromnej sali kinowej. Tu jesteśmy całkiem szczęśliwi" - stwierdziła celebrytka, co zostało odebrane jako subtelny przytyk w stronę Lopez, która w swojej posiadłości posiadała z Affleckiem spektakularne kino domowe.

Zaśpiewał wielki hit z „Titanica”. W studiu zapadła ciszaPolsat
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas