30. urodziny "Bedtime Stories" Madonny. Jak kontrowersje wpłynęły na album?
25 października 1994 roku ukazał się album budzącej w tym czasie szereg kontrowersji artystki. Mowa tu oczywiście o szóstym albumie studyjnym Madonny - "Bedtime Stories", który właśnie obchodzi swoje 30. urodziny.
Pod koniec lat 80. Madonna podbiła popową scenę i królowała na niej przez następną dekadę. Gwiazda była bardzo wpływową i kontrowersyjną postacią, która przejmowała wszystkie nagłówki gazet. Przez ostre reakcje na jej poprzedni album zatytułowany "Erotica" oraz książkę, która ukazała się w tym samym czasie, Madonna spotkała się z ogromną falą krytyki.
"Erotica" stała się najgorzej sprzedającym się krążkiem w karierze piosenkarki, a wcześniej wspomniana książka zawierająca sesje zdjęciowe z m.in. raperem Vanilla Ice czy modelką Naomi Campbell wywołała niemałe poruszenie. Ze względu na charakter zdjęć piosenkarka była krytykowana za rozpowszechnianie treści dla dorosłych. Mimo ogromnego linczu, cały nakład wydania prawie natychmiastowo się wyprzedał.
Jak Madonna wykorzystała negatywne reakcje mediów?
Nowa płyta miała być dla artystki swego rodzaju rewolucją. Jak określiła to sama Madonna, krążek "Bedtime Stories" to: "prawdziwy test mojego zdrowia psychicznego". Kojarzona wtedy z eksplorowaniem tematów tabu lat 90. piosenkarka wciąż wzbudzała kontrowersje, a jej wywiad z Davidem Lettermanem z 1994 roku tylko udowodnił, z jak dużą łatwością artystka była wstanie przyciągnąć uwagę mediów i wykorzystać zarówno pozytywne jak i negatywne relacje na swoją korzyść.
Promocja "Bedtime Stories" przyćmiona była przez nadchodzący film "Evita", w którym wystąpić miała Madonna. W związku z tym artystka robiła co mogła, aby bardziej zainteresować ludzi nowym krążkiem. Stąd piosenkarka pojawiła się u Lettermana, gdzie miejsce miała kinowa premiera teledysku do "Bedtime Story".
Madonna porzuciła bezpośrednią zmysłowość i erotykę poprzednich wydawnictw na koszt nieco szerszej perspektywy. Nad krążkiem pracowali bardzo doceniani producenci Dallas Austin, Kenneth "Babyface" Edmonds, Dave "Jam" Halla i Nellee Hooper. To dzięki nim udało się osiągnąć tak ponadczasowe i ikoniczne brzmienie albumu, które przepełnione jest inspiracjami z muzyki R&B czy soulu. Mimo że dla Madonny były to nowe dźwięki, producenci byli w stanie zachować pewien poziom spójności z pozostałą twórczością artystki, co zaowocowało bardzo dobrym odbiorem nowego materiału.
"Bedtime Stories" było dużo dojrzalszym albumem, na którym Madonna poruszała tematykę przetrwania czy tego jak nieoczywista i skomplikowana może być miłość. Utwór "Human Nature" w idealny sposób odniósł się do krytyki, z którą spotykała się artystka i podkreślił, że najważniejsza jest dla niej wolność ekspresji.
Zobacz również:
- Warszawa już puchła od plotek. W końcu oficjalnie wyjaśniła sprawę romansu
- Powinna wstydzić się tej płyty latami. Tymczasem sama przypomniała
- Świąteczne koncerty odwołane w ostatniej chwili. Są nowe informacje. Chodziło o pieniądze?
- TVP pręży muskuły. "Sylwester z Dwójką" lepszy niż koncert The Rolling Stones?
Często pomija się ten krążek w rozmowach o karierze Madonny. Był to jednak dość istotny moment, podczas którego piosenkarka poruszyła dużo ważnych kwestii odnoszących się zarówno do jej życia publicznego, jak i prywatnego. Po premierze "Bedtime Stories" artystka zaczęła być traktowana z większym szacunkiem i powagą, a nowa jakość jej muzyki i inne spojrzenie mediów otworzyły jej drogę do wydania najważniejszego krążka w jej karierze - "Ray of Light".