Dawid Kwiatkowski o występach telewizyjnych: "Jest mały stresik"

Podczas prób do tegorocznej edycji Polsat Hit Festiwalu Dawid Kwiatkowski opowiedział o tym, jak się czuje przed wyjściem na scenę. Okazuje się, że artysta w dalszym ciągu odczuwa stres. Wie jednak, że jego fani dodadzą mu otuchy. W rozmowie z Interią wyznał także, jaką piosenkę chciałby zaśpiewać w Operze Leśnej, gdyby miał wybór.

Dawid Kwiatkowski
Dawid KwiatkowskiKrzysztof Szymczak/POLSKA PRESSEast News

24 i 25 maja 2024 r. odbywa się jedna z głośniejszych imprez sezonu. W Operze Leśnej w Sopocie wystąpią największe gwiazdy polskiej sceny muzycznej w ramach Polsat Hit Festiwalu. Od rana trwają próby, ponieważ wszystko musi zostać dopięte na ostatni guzik. W trakcie przygotowań udało nam się namówić niektóre gwiazdy na krótką rozmowę. O próbach do występu, stresie przed festiwalem, wsparciu fanów i nowej muzyce opowiedział nam Dawid Kwiatkowski. Zaprezentuje się on w Sopocie z piosenką "Cafe de Paris" (sprawdź!) podczas piątkowego koncertu Radiowy Przebój Roku.

Dawid Kwiatkowski o tremie przed występem i swoich planach na wakacjeInteria.plINTERIA.PL

Weronika Figiel, Interia: Jesteśmy kilka godzin przez twoim występem na tym wielkim telewizyjnym show Polsat Hit Festiwal. Powiedz, jak wyglądają przygotowania i jak ty się teraz czujesz? 

Dawid Kwiatkowski: - Czuje się bardzo dobrze, dlatego, że próba była świetna. Bardzo dobrze się słyszałem. Jest mały stresik, jak zawsze, ale to dlatego, że nie ma publiczności, sama branża siedzi na widowni. To jest dla artysty - dla mnie, mówię za siebie - taki stres. Inni menagerowie, inni artyści, potem oni nie mają czasu tego słuchać, bo muszą być w pełni przygotowani, więc wtedy jest mniejszy stres. Ale chyba było super.

Czyli ty jeszcze czujesz stres przed wyjściem na scenę? 

- Tak, zdecydowanie.

Masz jakąś rutynę, która ci pomaga przełamać tę tremę przed wyjściem na scenę? 

- Nie. Przypominam sobie różne sposoby z terapii i moje osobiste, które wiem, że działają. Ale jakiejś rutyny nie mam. Kielona nie walę.

Takie telewizyjne festiwale rządzą się swoimi prawami. Zazwyczaj można wykonać tylko jedną piosenkę podczas swojego występu. Jak ty dobierasz w takiej sytuacji repertuar? Czy to jest twój największy hit, czy wolisz pokazać coś nowego? 

- Tutaj tak naprawdę, ta piosenka została wybrana dlatego, że biorę udział w Radiowym Przeboju Roku, a "Cafe de Paris" było przebojem, więc w sumie nic nie miałem do gadania, ale bardzo się cieszę, bo bardzo lubię "Cafe".

Jakbyś miał wybór, to wystąpiłbyś dzisiaj z inną piosenką, czy raczej ta jest na ten moment twoja ulubiona? 

- Wystąpiłbym z piosenką "Taki jak ty". Ale luz. Każde moje dziecko kocham tak samo.

Masz bardzo oddanych fanów. Fanclub często jeździ za tobą na różnego rodzaju festiwale i koncerty. Spodziewasz się jakiejś reprezentacji fanclubu? 

- O tak. Ja już ich widuję tutaj na ulicach. Jadę moim busem i zza szyby widzę, że są. Kwiatonators opanowują Sopot, jak co roku.

To ci dodaje otuchy, jak widzisz ich pod sceną, na widowni? 

- Wtedy ten stres jest mniejszy. Czuję się przytulony, po prostu.

Zaczynamy sezon letnich festiwali. Jakie są twoje plany na lato? Planujesz gdzieś wyjechać i tworzyć nową muzykę? Czy raczej będzie to dla ciebie czas odpoczynku, a może jakieś występy? 

- Weekendu wolnego nie mam do końca września, więc koncertujemy. Ale pomiędzy koncertami udało mi się zarezerwować kilka wyjazdów takich po Polsce. Tu nad morze, tu w góry. Prawdopodobnie będę tam tworzył, bo zawsze ta gitara jest ze mną. Jak przyjdzie jakaś wena, ktoś mnie wkurzy albo ktoś mnie zasmuci, to napiszę coś. Będziecie wiedzieć o tym, wy pierwsi.

Czyli możemy się spodziewać już niedługo jakiejś nowej muzyki, może wakacyjnej? 

- Pomidor.