Tuż po koncercie w Bostonie Halsey trafiła na całą noc na ostry dyżur! Co dzieje się z 31-letnią gwiazdą?
31-letnia Halsey od kilku lat zmaga się z poważnymi chorobami. W nocy z 2 na 3 listopada spędziła wiele godzin na ostrym dyżurze, bowiem tuż po koncercie w Bostonie gorzej się poczuła. Dzięki pomocy lekarzy była w stanie kolejnego dnia ponownie wkroczyć na scenę. Jeden z słuchaczy nie docenił jej poświęcenia i siły, wykrzykując w jej stronę pretensjonalne słowa. "Prawie umarłam, żeby tu zagrać" - odpowiedziała mu przed tłumem fanów amerykańska artystka.

Halsey jest obecnie w trakcie trasy koncertowej "Back to Badlands Tour", którą świętuje dziesiątą rocznicę wydania swojego debiutanckiego krążka "Badlands". Tournee rozpoczęło się 14 października w Los Angeles i potrwa aż do lutego 2026 r. Obejmie zarówno miasta w USA, jak i Kanadzie, Europie oraz Australii.
2 i 3 listopada amerykańska artystka zagrała dwa koncerty w Bostonie, podczas których nie obeszło się bez nieprzyjemnych zdarzeń. Tuż po pierwszym zagranym koncercie w MGM Music Hall w Fenway piosenkarka trafiła na oddział ratunkowy, gdzie spędziła całą noc. Na swoim Instagramie informowała o "drobnym problemie zdrowotnym", który okazał się na tyle niegroźny, że była w stanie kolejnego dnia ponownie wyjść na scenę i wystąpić przed bostońską publicznością.
"Boston, powiem wam szczerze, po wczorajszym koncercie byłam na ostrym dyżurze do szóstej rano" - pisała Halsey w mediach społecznościowych. W swoim wpisie podziękowała personelowi szpitala za profesjonalną opiekę, nazywając ich "absolutnie najlepszym zespołem, jaki kiedykolwiek spotkała". "Czuję się świetnie i jestem gotowa, by dziś grać!" - zapewniła na koniec fanów.
Pretensjonalny fan próbował zakłócić koncert. "Myślisz, że jesteś taki twardy?"
Drugi koncert gwiazdy w Bostonie odbył się bez przeszkód i większych kłopotów zdrowotnych, lecz w trakcie występu doszło do nieprzyjemnej sytuacji, której głównym bohaterem był jeden z fanów. Gdy Halsey przemawiała ze sceny do publiczności, nabierając sił przed kolejną piosenką z setlisty, mężczyzna znajdujący się w środku tłumu przerwał jej, wykrzykując: "Przestań gadać i graj!".
Gdy artystka usłyszała krzyk jednego z fanów, nie wytrzymała. Nie gryzła się w język i prędko odpowiedziała na pretensjonalny komentarz. "Myślisz, że jesteś taki twardy, bo jesteś z Bostonu? Jestem z Jersey, kochanie. (...) Mój tata jest z Bostonu, mama z Jersey - to praktycznie czyni mnie demonem" - powiedziała z przekąsem Halsey.
"Zrobię, co mi się podoba. Jeśli nie usłyszałeś mnie wystarczająco dobrze - prawie umarłam, żeby tu zagrać. Zagram więc wszystko, co tylko będę chciała" - dodała po chwili artystka.
Po całym zajściu Halsey nawiązała raz jeszcze do sytuacji z pretensjonalnym fanem, komentując wszystko na platformie X. "Byłam uprzejma, ale nigdy nie pozwolę, żeby jakiś facet mówił mi, co powinnam grać w swoim secie. Zawsze trafi się jeden taki" - napisała.
Halsey od kilku lat zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi
31-letnia Halsey otwarcie opowiada o swojej nieustannej walce o zdrowie. W 2022 r. artystka ujawniła, że zdiagnozowano u niej toczeń rumieniowaty oraz rzadkie zaburzenie limfoproliferacyjne typu T. Choruje również na endometriozę. Od kilku lat przechodzi leczenie, w tym chemoterapię.
Mimo kłopotów ze zdrowiem wokalistka kontynuuje jubileuszową trasę z albumem "Badlands". Nieustannie oddaje w ręce fanów także nową twórczość - jej ostatni album "The Great Impersonator", wydany pod koniec 2024 r., skradł serca wiernych słuchaczy i zebrał pozytywne opinie od krytyków.




![Tom Odell w Krakowie: z pubu ze starym pianinem wprost na arenę [RELACJA]](https://i.iplsc.com/000LXXQG1WJVUNRU-C401.webp)




