Mija rok od śmierci Liama Payne'a. "Zapamiętam jego uśmiech na zawsze"
Równo rok temu, 16 października, świat obiegła smutna informacja o śmierci Liama Payne'a - wokalisty, performera, solisty, ale i byłego członka kultowej grupy One Direction. Choć od tragicznego w skutkach wypadku minął rok, fani artysty nadal nie mogą zapomnieć o emocjach, które wywołała jego śmierć. Rocznica jego odejścia sprzyja refleksjom internautów, którzy nie kryją swojego żalu.

2024 rok był smutnym czasem dla fanów grupy One Direction. Jesienią, 16 października zeszłego roku, gazeta "La Nacion" potwierdziła, że Liam Payne, były członek popularnego boysbandu, został znaleziony martwy po upadku z trzeciego piętra hotelu w Buenos Aires. Raport z sekcji zwłok wykazał, że gwiazdor zmarł na skutek licznych obrażeń, w tym krwawienia wewnętrznego i zewnętrznego, spowodowanego tragicznym upadkiem.
Wyniki toksykologiczne przeprowadzone po śmierci gwiazdora wskazały na obecność różnych substancji, które mogły mieć wpływ na przebieg wydarzeń w dniu jego śmierci. Wyniki autopsji Payne'a wykazały, że w jego organizmie znajdowało się kilka nielegalnych substancji. Argentyńskie źródła policyjne potwierdziły te informacje.
Liam Payne był członkiem jednego z najpopularniejszych boysbandów na świecie. Tworzył również solo
Brytyjski muzyk miał 31 lat, a jego kariera rozpoczęła się od znanego zespołu One Direction. Brytyjsko-irlandzka grupa została założona 23 lipca 2010 roku podczas VII edycji programu "The X Factor". Do 2015 roku grupę tworzyli: Zayn Malik, Niall Horan, Louis Tomlinson, Harry Styles oraz Liam Payne. Pierwszym członkiem, który opuścił 1D, był Zayn Malik. Muzyk poszedł własną artystyczną drogą w 2015 roku, zaś rok później, po stworzeniu pięciu studyjnych albumów, chłopcy ogłosili przerwę i zawiesili swoją działalność, tym samym zaczynając kariery solowe.
Podobnie jak koledzy z zespołu, Liam również tworzył autorski materiał. W 2017 roku Liam wydał swój pierwszy singiel, zatytułowany "Strip That Down". Współpracował z Quavo, Zeddem, J Balvinem oraz Ritą Orą ("For You"). W ciągu swojej kariery chętnie brał udział w wielu projektach, jednak to właśnie w 2019 roku zdecydował się na wydanie debiutanckiego krążka - "LP1". Odwołane w 2023 roku tournée po Ameryce Południowej miało być jego pierwszą solową trasą. Nagła i tragiczna śmierć wokalisty wstrząsnęła środowiskiem muzycznym oraz fanami. Payne pozostawił po sobie siedmioletniego syna Beara, którego matką jest piosenkarka Cheryl Cole.
Zobacz również:
Kate Cassidy o ostatnich słowach Liama Payne'a. "To jest po prostu przerażające"
Kate Cassidy to internetowa twórczyni, TikTokerka, influencerka i vlogerka, a do niedawna - partnerka zmarłego Liama Payne'a. Celebrytka jest najbardziej znana z publikowania w mediach społecznościowych treści na temat stylu życia. Po tragedii, Kate długo nie pojawiała się w sieci, lecz z czasem powoli powracała do vlogowania. Trzy miesiące po śmierci muzyka zaczęła prezentować w internecie nowe treści, a zaczęła od umieszczenia na TikToku filmiku, w którym, jak sama nadmieniła, przeżywa "zwykły dzień". Ton materiału był stonowany, a nawet smutny.
"Pamiętam, jak siedziałam z nim i ciągle, ciągle mówiłam, jak bardzo go kocham. On się śmiał i przerywał mi, mówiąc: 'Kate, spóźnisz się na samolot, twój samochód jest na podjeździe'. Potem dodał: 'Zachowujesz się, jakbyś ostatni raz mnie widziała'" - wyznała w podkaście Kate. Kobieta przyznała, że wspomnienie tej chwili, wiedząc, że było to ich ostatnie spotkanie, budzi w niej silne emocje po dziś dzień.
Mija rok od śmierci Liama Payne'a. "Nie mogę uwierzyć, że nie ma go z nami już 12 miesięcy"
Internauci oraz fani Payne'a dzielą się teraz swoimi przemyśleniami na temat czasu, przemijania i kruchego życia. "To już rok?", "Zapamiętam jego uśmiech na zawsze", "Był taki zdolny", "Nie mogę uwierzyć, że nie ma go z nami już 12 miesięcy", "Ta tragedia ma już rok. Pamiętam go jeszcze z One Direction - byłam jego największą fanką", "Serce mi pękło na milion kawałków" - piszą rozemocjonowani fani w serwisie X i na Instagramie.
Co ciekawe, teraz Louis Tomlinson w ostatnim wywiadzie wyznał, iż to właśnie Niall Horan poinformował go o śmierci byłego kolegi z zespołu. "Wszyscy go podziwialiśmy i obserwowaliśmy" - przyznał muzyk, dodając, iż to właśnie Liam Payne naciskał na reaktywację zespołu w znanym, pełnym składzie.









