Reklama

Hunter Fest: Nóż w plecy

"Hunter Fest 2009 to edycja w atmosferze skandalu, pełna złych emocji, co prawda zakończona występem głównej gwiazdy Motorhead, ale jako całość zakończona niezgodnie z planem i naszymi założeniami..." - napisał w specjalnym oświadczeniu Arek Michalski, główny organizator rockowo-metalowej imprezy Hunter Fest, która po licznych wpadkach ostatecznie przeszła do historii.

Przypomnijmy w skrócie: tuż przed rozpoczęciem trzydniowego festiwalu (23-25 lipca w Szczytnie-Szymanach) swój udział odwołały zagraniczne gwiazdy Machine Head, Arch Enemy, Epica i Tiamat, zarzucając organizatorom "oszustwa i kłamstwa". Od Michalskiego, swojego menedżera, odcięła się także firmująca festiwal swoją nazwą grupa Hunter. Zespół odwołał występ na dużej scenie, dając tylko akustyczny koncert dla fanów zgromadzonych na polu namiotowym.

Po zakończeniu szóstej edycji Hunter Fest oświadczenie prezentujące własne racje wystosował Arek Michalski. Obszerne fragmenty prezentujemy poniżej:

Reklama

"Od samego początku Fest był bardzo dobrze zaplanowany i pomyślany od strony organizacyjnej. Zgodnie z podpisanymi kontraktami niektóre zespoły już na miesiąc przed imprezą były opłacone w 100%, a z innymi były umówione płatności w późniejszych terminach tak, jak to stanowiły zawarte umowy. Pieniądze były przygotowane".

"Niestety na dzień przed festiwalem powstała niekomfortowa sytuacja. Właściciele niektórych firm kooperujących przy festiwalu, pomimo wcześniej podpisanych umów, nagle zażądały 100% zapłaty za swoje usługi. Rozpoczęły demontaż zbudowanej infrastruktury festiwalowej m.in. sceny, sanitariatów, garderób. Stanęliśmy przed trudnym wyborem czy poddać się tym naciskom i odwołać festiwal, a następnie dochodzić swych praw w sądzie, czy też spełnić żądania z pieniędzy przygotowanych na opłacenie zespołów. Krótko mówiąc był to wybór czy Fest w ogóle się odbędzie, czy nie".

Michalski podkreśla, że "z szacunku do fanów, którzy zaczęli już przyjeżdżać na festiwal" zdecydował, że będzie ratował imprezę, jednak nie udało mu się zapewnić środków na przywrócenie infrastruktury do tego stopnia, by spełnić wymagania zagranicznych gwiazd.

"Być może do takiej sytuacji by nie doszło, gdyby festiwal był wspierany przez sponsora strategicznego, który zapewniałby stabilność finansową imprezie. Niestety festiwal nigdy nie pozyskał takiego wsparcia ze względu na to, że idea i jego nazwa promuje przede wszystkim zespół Hunter. Tym bardziej nie zrozumiałe jest zachowanie wyżej wymienionego zespołu, który w całym tym zamieszaniu zamiast wesprzeć fest odwrócił się od niego" - krytykuje swoich niedawnych podopiecznych Arek Michalski.

"A ja, jako organizator festiwalu i do niedawna manager zespołu Hunter chcę wyrazić swój głęboki żal. Czuję się zdradzony i oszukany przez ludzi, którym poświeciłem ostatnie kilka lat życia. Wsadzili mi przysłowiowy nóż w plecy a spodziewałem się wsparcia i pomocy z ich strony. Ich decyzja pogrążyła i zniesławiła mnie oraz całą moją najbliższą rodzinę" - dodaje rozgoryczony.

Na koniec Michalski dziękuje uczestnikom wszystkich sześciu edycji. Przypomnijmy, że mimo licznych wpadek w ostatnich latach w Szczytnie i podczas tegorocznej edycji na lotnisku w Szymanach wystąpili m.in. Motorhead, Tarja Turunen, Testament, Sepultura, Fear Factory, Moonspel, Death Angel, Kreator, Samael, Napalm Death czy Sick Of It All oraz czołówka polskiej sceny rockowo-metalowej.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: noże | organizator | festiwal | nóż
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy