Dynamit wypełniony muzyką

Bracia Waglewscy to muzyczny fenomen na polskiej scenie muzycznej. Praktycznie wszystko co wychodzi spod ich rąk zaskakuje świeżością i niezwykłym eklektyzmem.

Fisz wie, jak poruszyć publiczność - fot. Andrzej Szilagyi
Fisz wie, jak poruszyć publiczność - fot. Andrzej SzilagyiMWMedia

W czwartek, 18 grudnia, bracia wystąpili na koncercie w katowickim Mega Clubie promując ostatni album "Heavi metal".

Bohaterowie wieczoru, Fisz i Emade, rozpoczęli koncert utworem z nowego albumu. Po pierwszym kawałku patrząc na reakcje publiczności można było śmiało stwierdzić, że fani pokochali nowy album braci Waglewskich.

Na scenie Fiszowi - Bartkowi Waglewskiemu (mikrofon) i Emade - Piotrkowi Waglewskiemu (perkusja, sampler) towarzyszył Mariusz Obijalski (klawisze), Michał Sobolewski (gitara) oraz Piotr Gajewski (bas). Jednak to Fisz i Emade nadawali ton koncertu. Pierwszy łamał metrum, nadając kompozycjom płytowym nowego żywego szlifu, drugi natomiast tkał na swoim instrumencie piękne solówki.

Album "Heavi metal" na koncercie zabrzmiał w nowych aranżacjach. Jednym z największych atutów produkcji Piotrka Waglewskiego jest bez wątpienia wykorzystanie w paru utworach żywej i namacalnej perkusji. Niemal garażowe brzmienie, proste bity, to największa atrakcja nowego albumu duetu. Nie zabrakło także dźwięków syntetycznych. Emade wspiął się na wyżyny swoich umiejętności - "wysmażył" po prostu rewelacyjne bity.

Bracia Waglewscy zagrali świetny koncert. Świeży materiał duetu okazał się koncertowym dynamitem muzycznym. Nie zabrakło oczywiście najbardziej znanych kawałków znanych z płyt "Piątek 13", "Wielki ciężki słoń" i "F3", które w nowych aranżacjach wywołały euforię.

MWMedia

Największy entuzjazm wzbudziły właśnie utwory z poprzednich płyt. Fisz wprawił ludzi w stan lekkiego zabujania utworem "Dynamit" w wersji reggae i wykonanym na bis kawałkiem "Moje piórko". Brzmieniowo i stylistycznie zaskakujący album "Heavi metal" dopełniony kawałkami z poprzednich płyt okazał się przepisem na muzycznie atrakcyjny koncert.

Fisz porwał publiczność swoim charyzmatycznym głosem. Hipnotyzuje muzycznie i nawiązuje świetny kontakt z publicznością, która wraz z nim śpiewa i reaguje na jego sceniczne zachowania. Tradycyjnie już wykonując "Język wszechświata" wymienił Katowice wśród miast europejskich, co wywołało żywy entuzjazm publiczności.

Produkcje Emade i Fisza to umiejętnie połączone typowe dla rapu sample z gitarowym brzmieniem i inteligentnymi, pełnymi dystansu do otaczającego świata tekstami.

Fisz gładko układa rymy i bez żadnego problemu wyrzuca je w publiczność. Bardzo dobrze moduluje głos, rapując bez maniery charakterystycznej większości naszych hiphopowych wykonawców. Momentami przypomina dokonania Kazika z czasów pierwszych trzech solowych płyt ("Spalam się", "Spalaj się!", "Oddalenie"). W utworze "Wiosna 86" akcentuje w dokładnie ten sam sposób.

W warstwie muzycznej znalazło się pokrycie dla deklarowanego w tekstach zamiłowania do cięższych brzmień. "Heavi Metal" to muzyczny i tekstowy powrót do lat 80., kiedy słuchało się ciężkiego gitarowego grania - Sodom i Anthrax. Emade zadbał, by płyta brzmiała jak żywcem wyjęta z samego środka lat 80., kiedy rewelacyjne rzeczy nagrywały składy NWA i Beastie Boys. Gitarowe smaczki, oszczędna elektronika powoduje, że podczas słuchania czuć prawdziwy oldschoolowy feeling. Muzycznym ukłonem było wejście na bis ostrymi metalowymi riffami.

Fisz i Emade nie zawiedli. Duet braci Waglewskich po raz kolejny udowadnia, że jest niepokonany na polskiej scenie. Publiczność została na koncercie nakarmiona muzycznie i zaczarowana nowymi aranżacjami braci Waglewskich.

Agnieszka Manowska, Katowice

Zobacz teledyski Fisza i Emade na stronach INTERIA.PL.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas