Metalowe święta 2017, czyli jak nie dać się zwariować
Znam fanów metalu, którzy na znak protestu chodzą w Wigilię do pubów zagryzając kiełbasę, oraz takich, którzy, niczym pasterze do Betlejem, dziarskim krokiem maszerują na pasterkę. W dobie postępującej laicyzacji wszelkie skrajne postawy ustępują jednak miejsca najwyższemu bogowi konsumpcji. Wobec jego niecnych zamiarów, zachowanie zdrowego rozsądku może wyjść nam wszystkim na dobre.
Jak co roku, na wysokości zadania stanął Alice Cooper, o którego cyklicznej imprezie "Christmas Pudding" nie zapominają największe gwiazdy ze świata rocka i metalu.
Tym razem udział w świątecznym koncercie (9 grudnia w Phoenix), z którego dochód wsparł Solid Rock Teen Center (ośrodek muzyczny dla młodzieży) współfinansowany przez słynnego rockmana, wzięli udział m.in. Ace Frehley (Kiss), Slash (Guns N' Roses), David Ellefson (Megadeth) i Rob Halford (Judas Priest).
Zobacz "Living After Midnight" na żywo, klasyk Judas Priest z kultowego albumu "British Steel" (1980 r.) z udziałem m.in. Ellefsona i Slasha:
"From Spirits And Ghosts (Score For A Dark Christmas)" - to tytuł wydanego w listopadzie, kolejnego już bożonarodzeniowego albumu fińskiej wokalistki Tarji Turunen.
W grudniu była wokalistka Nightwish opublikowała singel "Feliz Navidad" - specjalną wersję utworu z "From Spirits And Ghosts" - będący częścią akcji charytatywnej na rzecz mieszkańców karaibskiej wyspy Barbuda, w którą we wrześniu uderzył huragan Irma.
Warto w tym miejscu dodać, że główne partie wokalne Tarji z tego albumu zostały nagrane niedaleko Barbudy, wokalistka ma bowiem dom na sąsiedniej wyspie Antigua (tworzącej razem państwo Antigua i Barbuda).
Charytatywne przedsięwzięcie Tarji i jej wydawcy, niemieckiego earMUSIC, wsparła cała armia muzyków, w tym Doro Pesch, Tony Kakko (Sonata Arctica), Elize Ryd (Amaranthe), Timo Kotipelto (Stratovatius), Simone Simons (Epica), Cristina Scabbia (Lacuna Coil), Joe Lynn Turner (Rainbow, Deep Purple), Floor Jansen (Nightwish), Hansi Kürsch (Blind Guardian) i Sharon Den Adel (Within Temptation).
Święta to również okres pojednania. Emblematycznym przykładem takowego był doroczny koncert fińskich muzyków pod szyldem "Raskasta Joulua" ("Heavy Christmas"), na którym 14 grudnia po raz pierwszy od 12 lat na wspólnej scenie wystąpili razem Tarja Turunen i Marco Hietala, grający na basie wokalista Nightwish.
Tarja Turunen w singlowej odsłonie "Feliz Navidad"...
...i w duecie z Marco Hietalą:
Choć szczytny cel uświęca środki, torsyjna wręcz koturnowość tego rodzaju przedsięwzięć bywa dla wielu fanów ciężkich brzmień nie do przejścia. Odtrutką na patos Finów w oparach religijnej epifanii mogą być żartobliwe klasyki takie jak "No Presents For Christmas" Kinga Diamonda, "Run Rudolph Run" w wykonaniu Lemmy’ego Kilmistera czy "Christmas Vacation" Descendents.
Wydaje się jednak, że ostateczny cios górnolotnemu bredzeniu zadali dokładnie 35 lat temu Fear, pionierzy kalifornijskiego hardcore'u. Tytuł ich singla z 1982 roku nie pozostawia w tej kwestii najmniejszych wątpliwości.
Fear i "F*** Christmas":
W bożonarodzeniowych opowieściach od blisko ćwierćwiecza specjalizuje się nowojorska Trans-Siberian Orchestra spod znaku symfonicznego prog rocka / metalu, której jednym z założycieli jest znany m.in. z Savatage Jon Oliva, ceniony wokalista i multiinstrumentalista. Ta wieloosobowa grupa muzyków o nieprzeciętnych umiejętnościach ma w swoim dorobku swoistą świąteczną trylogię, na którą składają się albumy "Christmas Eve And Other Stories", "The Christmas Attic" i "The Lost Christmas Eve".
Wirtuozerski kunszt Trans-Siberian Orchestra (utwór "Carol Of The Bells") możecie sobie przypomnieć poniżej:
Swój wkład w budowanie świątecznego nastroju mieli też oczywiście Ramones, których album "Brain Drain" z 1989 roku, wieńczy wzruszający numer "Merry Christmas (I Don't Want To Fight Tonight)". Jak śpiewa w nim Joey Ramone:
Kocham cię, a ty mnieI niech tak zostanieWiedziałem to od samego początkuŚwięta nie są od tego, by łamać sobie serca
Być może warto wziąć sobie te słowa do serca, gdy przy wigilijnym stole zasiądą przeciwstawne sorty...
Ramones i "Merry Christmas (I Don't Want To Fight Tonight)":
Osobną sprawą są prezenty, którymi można obdarować fana metalu. Problem załatwia zazwyczaj płyta ulubionego zespołu, pod tym wszak warunkiem, że wyboru takowej dokonał sam zainteresowany (odradzam kupowanie w ciemno kompilacji, dajmy na to, Edguy miłośnikowi Burzum, i na odwrót - reedycji demówek Autopsy zwolenniczce Within Temptation), efekt miłego zaskoczenia może być bowiem odwrotny od zamierzonego.
Dobrym pomysłem na prezent dla metalowca są też wszelkiego rodzaju książkowe biografie, specjalne, często limitowane wydania płyt (np. okolicznościowe boksy) czy koszulki ulubionych grup, których - jak dobrze wiadomo - nigdy dość. W szerokim wachlarzu oferowanych w tym roku produktów z myślą o wyznawcach metalu są tak osobliwe rzeczy, jak rzeźnicki fartuch od Cannibal Corpse, bambusowe sztućce w kształcie gitar czy wymarzony dla każdego samozwańczego metalowego jarla, wikiński róg, z którego można popijać podczas słuchania najnowszej płyty Ereb Altor.
Jeśli ktoś sądził, że Boże Narodzenie ma się nijak do black metalu, być może jest w błędzie.
Najwyraźniej bowiem ze świecą szukać tego, kto rozkmini blackmetalowy solipsyzm ukształtowany przez trądzikową traumę, maskujący makijaż i pirofascynacje norweskimi podpalaczami spod znaku black metalu z początku lat 90.
Wszystkie powyższe podarki ustępują wszak miejsca wynaturzonemu pomysłowi na biznes, na który wpadli producenci Kirkebrann, czyli świeczek w kształcie kościołów, znanych też jako "True Norwegian Black Candles"! Czwarta seria świec dla blackmetalowej czeredy reklamowana jest hasłem: "Spełnił swoje blackmetalowe fantazje i spal sobie kościół w zaciszu domowego ogniska".
Tegoroczna edycja to odwzorowana z pietyzmem, woskowa replika słynnego kościoła klepkowego Fantoft w Bergen. Kościół ten (wzniesiony już w 1150 r.) spłonął doszczętnie w 1992 roku, o co oskarżono osławionego Varga Vikernesa z Burzum, który uwiecznił jego zgliszcza na wydanej rok później EP-ce "Aske". Wydaje się iż nowego znaczenia nabiera tu również angielski idiom "to have money to burn", pomijając bowiem chore fascynacje, 30 dolarów za świeczkę to chyba jednak lekka przesada.
Bożonarodzeniowy nastrój opanował także prog / metalcore'owa grupę August Burns Red z USA. Po przeróbkach "Home Alone" i "What Child Is This? (Greensleeves)" z poprzednich lat, w tym roku muzycy z Pensylwanii przygotowali własną wersję nieśmiertelnego "Last Christmas", czyli "świeckiej kolędy" Wham!.
"W tym roku zasiadłem do komponowania z zamiarem napisania czegoś optymistycznego, melodyjnego i wirtuozerskiego. Kiedy postanowiłem przerobić 'Last Christmas', miałem na uwadze to, że większość ludzi zna w tym utworze tylko refren. Nie chciałem odtwarzać wszystkiego słowo w słowo, nuta w nutę, sięgnąłem więc po główną melodię, którą obudowałem własnymi pomysłami. Tekst 'Last Christmas' Wham! jest bardzo smutny, więc jeśli w te święta czujecie się samotnie, mam nadzieję, że ta przeróbka podniesie was na duchu" - wyjaśnił Dustin Davidson, basista utożsamianego z "chrześcijańskim metalem" August Burns Red, grupy, którą w tym roku po raz drugi nominowano do nagrody Grammy.
Sprawdź "Last Christmas" w wykonaniu August Burns Red:
A tak brzmi nieśmiertelny oryginał Wham!:
A zatem, jak zwykle z przymrużeniem oka: głośnych świąt i jeszcze głośniejszego nowego roku, albo - jak powiedziałby z przekąsem każdy szanujący się wyznawca norweskiego black metalu plądrując w korzeniach marnej namiastki Yggdrasil w poszukiwaniu prezentów: God Jul Og Godt Nytt Aar! \m/ ¥