Reklama

Kora i Tomasz Stańko: "Wszystko przemija - ja, ty, cały świat"

Ostatni, wyjątkowo okrutny weekend lipca pozbawił polską muzykę dwojga niezwykle charakterystycznych twórców. Zawodowe ścieżki Kory i Tomasza Stańki niejednokrotnie zresztą przecinały się, czego efektów słuchać możemy w pozostawionych przez nich utworach.

Ostatni, wyjątkowo okrutny weekend lipca pozbawił polską muzykę dwojga niezwykle charakterystycznych twórców. Zawodowe ścieżki Kory i Tomasza Stańki niejednokrotnie zresztą przecinały się, czego efektów słuchać możemy w pozostawionych przez nich utworach.
Tomasz Stańko i Kora zapisali się w historii polskiej muzyki /Podlewski /AKPA

Wyjątkowo okrutny dla polskiej muzyki był miniony weekend. Jeszcze nie zdążyliśmy otrząsnąć się ze smutnej informacji o śmierci jednej z najbardziej charakterystycznych wokalistek w naszym kraju, Kory, a już w niedzielę przyszła wiadomość, że opuścił nas wybitny trębacz, Tomasz Stańko.

Obydwoje te ostatnie lata swojej ziemskiej przygody przeżywali w bólu, zmagając się ciężką chorobą.

Choć w muzyce obracali się w odległych sobie stylistykach, to ich ścieżki przecięły się nie raz. Stańko Korę poznał jeszcze w latach 70., dzięki swojej ówczesnej żonie Joannie i jej związkach z hippisami.

Reklama

"Ona (Joanna - przyp. jg) była z polskich hippisów. Milo, Prorok, Kora. Oni wszyscy byli młodsi ode mnie. Podchodziłem do nich trochę protekcjonalnie. (...) Moja Ulka kolegowała się z Korą. Ja poznałem Korę później, u Jacka Ostaszewskiego. Jacek miał wtedy hippisowski okres. Wszystko się kręci w jednej sitwie. Ostaszewski grał razem z Jackowskim w Anawa u Grechuty. Kora kręciła się obok. Właśnie destruowała Anawa. I powstał Osjan. Ona była inspiratorką i wzięli ją do zespołu. Wtedy nie miała nic wspólnego z muzyką. Zaistniała bardzo poważnie dopiero z Maanamem" - tak Stańko wspominał swoje pierwsze spotkanie z Korą w autobiografii "Desperado", w której odpowiadał na pytania Rafała Księżyka.

Stańko swój muzyczny ślad pozostawił na drugiej płycie zespołu Maanam "O!", która ukazała się w 1982 roku. Jego trąbkę słyszymy w utworze "Zwierzę".

"Zagrałem ledwo czterdzieści sekund. Dlatego taki krótki jest ten utwór. Nie zepsułem przez to jednorodności muzyki" - mówił Stańko o pracy nad kawałkiem. W rozmowie z Księżykiem wspomniał też, że w trakcie nagrywania utworu miał najście milicji w krakowskim hotelu "Europejskim", gdzie wówczas, w czasie stanu wojennego, mieszkał.

Kilkanaście lat później Tomasz Stańko ponownie współpracował z zespołem Maanam. Trębacz zagrał w dwóch utworach na płycie "Klucz" zamykającej lata 90. w karierze grupy.

"Mimo że największymi przebojami na płycie okazały się piosenki ‘Miłość od pierwszego spojrzenia’ i szalone ‘Puerto Rico’ (świetny teledysk Mariusza Grzegorzka!), to moim zdaniem swoistymi niedocenionymi i przeoczonymi przez większość słuchaczy arcydziełami są utwory ‘Cela’ i ‘Bezludna wyspa’. Na obu słychać trąbkę wielkiego polskiego artysty - Tomasza Stańki" - napisał Kamil Sipowicz na oficjalnej stronie Maanamu.

Posłuchaj utworu "Puerto Rico" w serwisie Teksciory.pl

Jakże innego wymiaru nabiera dziś wspomniana wyżej piosenka "Bezludna wyspa" zaczynająca się od słów: "Wszystko przemija - ja, ty, cały świat / Ale czy to jest takie złe / Miłość to słowo-pułapka / A jednak kochać każdy chce"...

Kora i Tomasz Stańko opowieściami o swoich dążeniach do sukcesu podzielili się w fabularyzowanym dokumencie Bartosza Konopki "Droga do mistrzostwa" z 2016 roku. Wielka szkoda, że w tych swoich podróżach przekroczyli już linie mety.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kora | Tomasz Stańko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy