Kings Of Leon w Krakowie: Chrzanić to, gramy w Polsce! [relacja, zdjęcia]
"Polska to jedno z moich ulubionych miejsc do grania" - stwierdził jakoś pod koniec koncertu Caleb Followill, wokalista i gitarzysta Kings Of Leon i nie było w tym zbędnej kokieterii.
Po trzech festiwalowych występach (dwukrotnie Open'er w Gdyni - 2009 i 2013 r. plus Orange Warsaw Festival 2014) rodzina Followillów zawitała do Polski na pierwszy koncert pod dachem. Nie sposób napisać "klubowy", bo przecież Tauron Arena Kraków pomieściła kilkanaście tysięcy fanów. Hala nie była wypełniona po ostatnie miejsca, ale też nie było widać strasznych "dziur" na widowni.
Kings Of Leon potraktowali nasz kraj jako swego rodzaju poligon doświadczalny przed premierą siódmej płyty "Walls", która do sklepów trafi 14 października. Koncert w Krakowie był pierwszym tegorocznym w całej Europie. Zresztą zespół dopiero niejako "przebudził" się po niemal rocznej przerwie (tylko w połowie czerwca Amerykanie zagrali w Dover w stanie Deleware), podczas której powstawał materiał na nowy album.
Caleb Followill zapowiadał "Walls" jako "najbardziej emocjonalny i osobisty" w karierze. Utwór "Over" inspirowany jest jego uzależnieniem od alkoholu, z którym kilka lat temu zmagał się na leczeniu w specjalistycznym ośrodku. I to właśnie to nagranie otwierało czwartkowy wieczór w Tauron Arenie. "Don't Say It's Over Anymore" - fragment tekstu dowodzi świadomości lidera, że z problemem będzie zmagał się całe życie.
"Nasi menedżerowie doradzali nam, żeby zagrać nowe numery za kilka dni na dużym festiwalu w Niemczech [10 września Kings Of Leon wystąpią na Lollapaloozie w Berlinie], ale my odpowiedzieliśmy im: 'chrzanić to, zagramy to w Polsce'" - ta wypowiedź frontmana KOL pokazuje, jak mocne więzi łączą zespół z tutejszymi fanami.
Poza wspomnianym "Over" usłyszeliśmy także przedpremierowo pierwszy singel z "Walls" - "Waste a Moment". To Kings Of Leon w pełnej krasie - numer oparty o solidne bębny Nathana, mocny, wyraźny bas Jareda (zdecydowany plus koncertu), prowadzony przez charakterystyczny wokal Caleba. Całość do przodu ciągną gitarowe partie Matthew (kuzyn braci Followillów) i Caleba. Kwartet na żywo wspiera dodatkowo multiinstrumentalista Ethan Luck, który obsługiwał gitarę, klawisze, instrumenty perkusyjne i tamburyn, a także udzielał się w chórkach.
Kings Of Leon - Kraków, 8 września 2016 r.
Amerykanie (co ciekawe, bardziej doceniani raczej na Starym Kontynencie niż w ojczyźnie) od lat wysoko w górze trzymają sztandar stadionowego rocka środka, w którym jednakże jest sporo miejsca na brzmienia Południa Stanów (w końcu rodzina Followillów pochodzi z Nashville).
Często porównywani do U2 i Coldplay odróżniają się od nich sceniczną skromnością, tu nie ma miejsca na cyrkowe sztuczki, a za "ekstrawagancję" robiły trzy telebimy (dwa mniejsze ustawione po bokach, jeden z tyłu za zespołem). W zupełności wystarcza to do tego, by w ciągu niewiele ponad półtorej godziny przekazać wielotysięcznej publiczności imponującą dawkę energii w postaci 21 strzałów, wśród których znajdują się takie przeboje, jak "Crawl", "Closer" (Matthew szarpał struny gitary... zębami), "Pyro", niegdyś prawie "zarżnięte" w niemal każdym muzycznym talent show na całym świecie "Use Somebody" oraz zagrane na bis "Radioactive" i "Sex on Fire".
"Jesteście cudowni, to był wspaniały czas. Polska to jedno z moich ulubionych miejsc do grania" - jestem spokojny, że po tej wypowiedzi Caleba kolejny koncert Kings Of Leon u nas jest tylko kwestią czasu.
PS Zadanie rozgrzania dopiero schodzącej się publiczności dostała grupa OCN, która niespełna dwa tygodnie wcześniej występowała w roli supportu przed m.in. Limp Bizkit i Rammstein podczas Capitol Of Rock we Wrocławiu. Rockowe trio swoje zadanie spełniło bez fuszerki, choć w strefie bezpośrednio pod sceną bawiło się raptem kilkaset osób.
Setlista Kings Of Leon w Krakowie:
"Over"
"Crawl"
"Supersoaker"
"Mary"
"Family Tree"
"Fans"
"Milk"
"Arizona"
"Waste a Moment"
"Closer"
"The Immortals"
"On Call"
"Molly's Chambers"
"The Bucket"
"King of the Rodeo"
"Knocked Up"
"Pyro"
"Notion"
"Use Somebody"
Bis:
"Radioactive"
"Sex on Fire".
Michał Boroń, Kraków
***Zobacz materiały o podobnej tematyce***