David Bowie a sprawa polska. Jak to z "Warszawą" było?
Zmarły 10 stycznia 2016 r. David Bowie to jeden z nielicznych gwiazdorów muzyki, który nigdy nie wystąpił w Polsce. Co nie znaczy, że w jego twórczości nie można znaleźć związków z naszym krajem.
Najbardziej znanym polskim akcentem w twórczości Davida Bowiego jest w dużej mierze instrumentalny utwór "Warszawa" z płyty "Low" (1977).
"Low" to pierwszy album berlińskiej trylogii (choć głównie nagrany we Francji) Davida Bowiego na którą składają się jeszcze "Heroes" i "Lodger". Materiał powstawał w bardzo trudnym dla artysty okresie. Bowie w tym czasie zrywał z uzależnieniem od kokainy i był jednocześnie pogrążony w bólu fizycznym i psychicznym. Odzwierciedla to nie tylko przejmująca smutkiem muzyka, ale również teksty kompozycji, traktujące o depresji, otępieniu, szaleństwie czy autodestrukcji. Druga część "Low" przepełniona jest przede wszystkim instrumentalnymi utworami, będącymi muzycznymi deszczowymi pejzażami pustki.
Stronę "B" płyty otwiera właśnie "Warszawa" (jej współautorem jest Brian Eno). Ten utwór to echo jedynej wizyty Bowiego w Polsce, do której doszło prawdopodobnie 3 maja 1973 r. Jak muzyk znalazł się w polskiej stolicy?
Bowie wracał do Anglii ze Związku Radzieckiego, który przejechał Koleją Transsyberyjską. W Moskwie wsiadł do pociągu do Paryża, który codziennie zatrzymywał się w Warszawie na przerwę techniczną. To właśnie podczas krótkiego spaceru trafił do księgarni na placu Komuny Paryskiej, gdzie kupił kilka płyt z polską muzyką. Wśród nich znalazł się album Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk z utworem "Helokanie" autorstwa Stanisława Hadyny. To nagranie miało posłużyć jako inspiracja wokalnej części utworu "Warszawa". Początek to z kolei pomysł Briana Eno, który rozwinął fragment grany na pianinie przez syna Tony'ego Viscontiego, wieloletniego producenta płyt artysty.
Niektóre źródła podają, że Bowie przejeżdżał też przez Warszawę w 1976 r., kiedy to podróżował z Iggym Popem z Zurychu do Moskwy.
Utwór "Warszawa" otwierał koncerty Davida Bowiego w 1978 i 2002 r.
W 1997 roku, na 1000-lecie Gdańska David Bowie miał wystąpić na stadionie Lechii. Koncert jednak się nie odbył - w co dziś trudno uwierzyć - ze względu na bardzo słabą sprzedaż wejściówek. Z 15 tys. biletów sprzedano (według różnych źródeł) kilkuset do niespełna tysiąca wejściówek i organizatorzy musieli odwołać imprezę.
"Bowie nigdy nie był w Polsce wielką gwiazdą. To nie jest nasza kultura" - wspominała po latach w "Newsweeku" Agnieszka Wojtowicz, tłumaczka biografii Bowiego "Starman. Człowiek, który spadł na ziemię" Paula Trynki.