Reklama

Andy Gibb: Zawsze w cieniu braci z Bee Gees. Tragiczna śmierć przerwała jego karierę

10 marca 1988 r. w szpitalu w Oxfordzie zmarł Andy Gibb, najmłodszy z czterech braci Gibb (starsza trójka tworzyła grupę Bee Gees). Do dziś żyje już tylko jeden z nich - Barry.

10 marca 1988 r. w szpitalu w Oxfordzie zmarł Andy Gibb, najmłodszy z czterech braci Gibb (starsza trójka tworzyła grupę Bee Gees). Do dziś żyje już tylko jeden  z nich - Barry.
Andy Gibb w latach 70. /Michael Ochs Archives /Getty Images

Urodzili się w Wielkiej Brytanii, dorastali w Australii. Z biegiem lat zyskali status najpopularniejszego muzycznego rodzeństwa w historii muzyki rozrywkowej. "Był małym diabełkiem, małym potworem. Wysyłałam go do szkoły, a on spędzał czas w stajni z końmi" - tak najmłodszego Andy'ego wspominała matka piątki - Barbara Gibb.

W ramach Bee Gees (posłuchaj!) sprzedali ok. 220 milionów płyt, co umieściło grupę w gronie największych w historii muzycznego show-biznesu. W latach 60. grali wpadające w ucho popowe ballady - dominujące było wtedy vibrato Robina Gibba; później postawili na falset Barry'go Gibba i stali się królami disco z nieśmiertelnym hitem "Stayin' Alive". Rolą Maurice'a (starszy o 35 minut bliźniak Robina) było przede wszystkim aranżowanie utworów i tworzenie melodii. Grał w Bee Gees na wielu instrumentach: na gitarze, basie, klawiszach, a w studiu nagrań również na smyczkach. Był nieformalnym dyrektorem artystycznym Bee Gees; braciom zostawiał główne wokale i pisanie tekstów.

Reklama

Tragiczna śmierć Andy'ego Gibba

Najmłodszy z czterech braci - Andy Gibb - nie wszedł w skład Bee Gees. Kiedy słynna grupa zaczęła się formować, on był niemowlakiem. Gdy dorósł, z powodzeniem śpiewał na własny rachunek. W latach 1977-1980, współpracując z braćmi, wydał trzy solowe albumy, które pokryły się złotem i platyną.

Dużym przebojem stał się nominowany do Grammy utwór "I Just Want To Be Your Everything" (słowa napisał Barry Gibb), który dotarł do szczytu amerykańskiej listy. Numerem 1 w USA były też piosenki "(Love Is) Thicker Than Water" i "Shadow Dancing". Pod koniec lat 70. występował z takimi gwiazdami, jak m.in. Rod Stewart, ABBA czy Olivia Newton-John (miało ich połączyć coś więcej, niż tylko praca).

Miał na koncie także rolę Józefa w musicalu Andrew Lloyd Webbera na Broadwayu "Józef i cudowny płaszcz snów w technikolorze".

Zev Bufman, broadwayowski producent, który pracował z Andym, po jego śmierci opowiadał, że mimo niewątpliwego talentu i charyzmy wokalista był w rzeczywistości zahukany i pełen kompleksów. Potrafił spędzać całe dni zamknięty w hotelowym pokoju, oglądając telewizję i wciągając kokainę. To właśnie uzależnienie sprawiło, że stracił pracę na Broadwayu i po 1980 roku nie wydał żadnego albumu.

5 marca 1988 roku pracujący wreszcie nad nową płytą Andy świętował w swoim londyńskim domu 30. urodziny. Tego dnia zaczął uskarżać się na bóle w klatce piersiowej. Trafił do szpitala w Oxfordzie. Zdiagnozowano u niego zapalenie mięśnia sercowego. Zmarł pięć dni później, 10 marca. W wywiadach bracia przyznali, że spożywanie dużych ilości używek uczyniło serce młodego piosenkarza podatnym na wirusową infekcję. Gdy wyniszczony kokainą Andy leżał umierający w szpitalu, jego bracia ogłosili, że... przyjęli go do zespołu.

Andy Gibb: Kokaina stała się jego pierwszą miłością

Po śmierci wokalisty jego była żona, Kim Reeder, stwierdziła, że śmierć Andy'ego nie jest dla niej zaskoczeniem. "To była tylko kwestia czasu" - mówiła. Robin Gibb zwrócił natomiast uwagę, że jego serce mogło uszkodzić także nieprawidłowe odżywianie.

Andy i Kim Reeder wzięli w lipcu 1976 r., niespełna rok później przenieśli się do Hollywood. "Kokaina stała się jego pierwszą miłością" - przyznała później Reeder, która zdecydowała się opuścić męża i przenieść do Australii, gdzie w styczniu 1978 r. przyszła na świat Peta, ich jedyne dziecko. Ostatecznie w tym samym roku doszło do oficjalnego rozwodu.

Ciekawostka dla fanów Queen - to Andy Gibb początkowo miał śpiewać pierwszy wers w piosence "Play the Game" z 1980 r., a Freddie Mercury był zachwycony partiami wokalisty. Niektóre źródła podają, że zaginiona taśma została znaleziona w 1990 r., jednak nigdy te partie nie zostały wykorzystane. Inni z kolei poddają w wątpliwość istnienie zarejestrowanej wersji z Gibbem, choć potwierdzał to pracujący wówczas z zespołem producent Mack.

Na początku 1988 r. wydawało się, że stan Andy'ego się poprawia, jednak nasiliła się depresja po rozstaniu z aktorką Victorią Principal (m.in. serial "Dallas"). "Pogrążał się błyskawicznie... Był w strasznym stanie" - opowiadał później Robin Gibb.

Wokalista został pochowany na cmentarzu Forest Lawn w Los Angeles. Na jego grobie po imieniem i nazwiskiem oraz datami narodzin i śmierci znalazł się tytuł jednego z przebojów: "An Everlasting Love".

Z rodzeństwa Gibbów żyją już tylko Barry i najstarsza z piątki Lesley Barbara (12 stycznia skończyła 78 lat). W 1969 r. zastąpiła Robina w czasie koncertów Bee Gees, kiedy ten na parę miesięcy odszedł z zespołu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bee Gees
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy