Adele kończy 35 lat. Po raz pierwszy ma szansę na szczęście

Adele w ciągu ostatnich kilku lat odmieniła swój wizerunek. Ten sceniczny, ale także sama prawdopodobnie stała się tym, kim zawsze chciała być. Teraz na scenę zamiast smutku zakłada uśmiech i jak sama mówi - jest z siebie bardzo dumna. Dziś Brytyjka kończy 35 lat.

Uśmiechnięta Adele - to dziś częsty widok, jednak nie zawsze tak było
Uśmiechnięta Adele - to dziś częsty widok, jednak nie zawsze tak było Alberto E. Rodriguez / StringerGetty Images

Do tej pory wydała cztery płyty i każda z nich była muzyczną kroniką poszczególnych etapów jej życia. Adele (posłuchaj!) podkreślała to w samych tytułach tych albumów - "19", "21", "25" i "30" to bowiem nawiązanie do wieku artystki. Choć każdy z tych krążków jest inny, to łączy je jedno - żaden z nich nie jest szczególnie optymistyczny, co świadczy o tym, że Adele zarówno w wieku 19, jak i 30 lat nie należała do najpogodniejszych osób na Ziemi. Gdyby dziś, w dniu swoich 35. urodzin, brytyjska piosenkarka miała uraczyć fanów kolejną płytą, ta raczej tchnęłaby optymizmem. Adele jest bowiem nie tylko w szczytowej formie artystycznej, ale też w szczęśliwym momencie życia prywatnego.

W ciągu 15 lat od premiery debiutanckiej płyty "19" Adele ze skromnej, utalentowanej dziewczyny z Londynu wyrosła na gwiazdę wielkiego formatu, której występy w Las Vegas przyciągają tłumy, choć bilety na nie są astronomicznie drogie. Wielu z podziwem przyglądało się tej nieśmiałej, pulchnej dziewczynie, schowanej za okazałą fryzurą, która swoją moc pokazywała dopiero wtedy, gdy zaczynała śpiewać. Krytycy nazywają ją anomalią, bo - wbrew panującej dziś modzie - nie tańczy na scenie, nie robi skomplikowanych ewolucji, nie tworzy wymyślnej oprawy.

Mimo to, a może właśnie dlatego jest uznawana za nadzieję muzyki, bo przekłada talent i treść ponad formę. Ona sama też początkowo nie wierzyła, że uda jej się przebić i zawojować show-biznes. Skromnie liczyła na to, że po zakończeniu nauki w BRIT School uda jej się dostać pracę w jakiejś wytwórni, gdzie będzie zajmować się wyławianiem młodych talentów.

Jak zmieniała się Adele? Trudno ją rozpoznać!

Adele powróciła w wielkim stylu albumem "30". Fani nie mogli doczekać się, co nowego pokaże im brytyjska gwiazda. Piosenkarka jest obecna na scenie już od prawie 16 lat. Jak się zmieniała?

Adele podczas rozdania Brit Awards 2022Samir Hussein / ContributorGetty Images
W 2009 roku Adele odebrała swoje pierwsze Nagrody Grammy - w kategoriach "najlepszy nowy artysta" oraz "najlepszy żeński wokalny występ popowy".Jason MerrittGetty Images
Promując nowowydany album "30", Adele zagrała wyjątkowy koncert. Listopadowe wydarzenie zostało zarejestrowane wraz z niezwykle intymnym wywiadem, który gwiazda udzieliła legendzie amerykańskiej telewizji - Oprah Winfrey. Można go zobaczyć tylko za pośrednictwem Polsat Go.CBS Photo Archive Getty Images
Przyjmowany niezwykle ciepło koncert "Adele: One Night Only" w Polsce jest dostępny tylko w ofercie Polsat Go.CBS Photo Archive Getty Images
Urodzona 5 maja 1988 roku Adele w 2006 roku ukończyła artystyczną uczelnię. Niedługo później jej kolega umieścił w serwisie MySpace kilka jej utworów, a był to początek wielkiej kariery. W 2008 roku zadebiutowała albumem "19" i stała się coraz bardziej rozpoznawalna - tutaj podczas Bonaroo Festival 2008. Jason MerrittGetty Images
Paul McCartney i Adele podczas 52. Nagród Grammy w 2012 roku.Larry BussacaGetty Images
David Bowie, Iman i Adele w 2008 roku.Kevin Mazur/WireImageGetty Images
Adele w 2008 roku.Jason MerrittGetty Images
Wraz z wydaniem "19" pojawiły się pierwsze nagrody oraz uznanie. Została doceniona przez krytyków za niespotykaną od wielu lat barwę głosu oraz wyjątkową dojrzałość wokalną i tekstową. Na zdjęciu przed występem w show Davida Lettermana w 2008 roku.Jeffrey UfbergGetty Images
Gwiazda bardzo bała się latać samolotem, a także cierpiała na ataki tęsknoty, gdy była zbyt daleko rodzinnego domu w Londynie. Jeszcze pod koniec 2008 roku jej kariera w Wielkiej Brytanii była bardziej rozwinięta niż popularność w USA. Wszystko zmieniło się 18 października tegoż roku, gdy wystąpiła jako gość muzyczny w programie "Saturday Night Live". Podczas odcinka zaśpiewała piosenki "Chasing Pavements" i "Cold Shoulder". Program oglądało 15 milionów osób, a nazajutrz jej piosenki były na pierwszych miejscach najczęściej kupowanych w iTunes i Amazon.com.JAB PromotionsGetty Images
Adele wcześniej występowała jedynie w małych, lokalnych pubach. Na zdjęciu w 2007 roku.Dave EtheridgeGetty Images
W między czasie wokalistka zmieniła nieco swój wizerunek i zaczęła występować w długich sukniach niczym diva. Jej styl dopełniały przedłużone rzęsy, mocny, ciemny makijaż, a także natapirowane włosy.Jason MerrittGetty Images
Kolejne lata były pasmem sukcesów wokalistki. W 2011 roku wydała album "21". Pochodzący z płyty numer "Rolling In The Deep" stał się oszałamiającym przebojem - utwór znajdował się na listach przebojów przez 22 tygodnie, jednocześnie będąc na liście Billboard Hot 100 oraz Billboard Hot 200. Adele w 2011 roku.Andreas RentzGetty Images
Od maja 2008 do czerwca 2009 odbywała światową trasę koncertową zatytułowaną "An Evening with Adele". Później odwołała amerykańską część trasy, ponieważ chciała poświęcić ten czas swojemu ówczesnemu chłopakowi. W wywiadzie dla magazynu „Nylon” wyznała później: "Nie wierzę, że to zrobiłam. (...) W tamtym czasie bardzo dużo piłam, bo to było podstawą mojego związku z tym chłopakiem. Nie mogłam bez niego wytrzymać, więc pomyślałam: 'No dobra, to w takim razie odwołam swoje rzeczy'. Gwiazda nazwała ten okres "kryzysem wieku młodzieńczego". Na zdjęciu z zespołem Jonas Brothers w 2009 roku. Larry BusaccaGetty Images
Wielkim zaskoczeniem było zdjęcie, którym podzieliła się w mediach Kinga Rusin - podczas jednej z imprez w Los Angeles dziennikarka spotkała Adelę, która o wiele szczuplejsza nie przypominała dawnej siebie. W ubiegłym roku kariera gwiazdy poniekąd zatoczyła koło, bo jej wielka kariera ruszyła po występie w "Saturday Night Live" - Adele miała szansę być gościem jednego z odcinków w tym roku, a tam zobaczyliśmy ją w całkiem innej roli, a także całkiem odmienioną.Kyle DubielGetty Images
W 2017 Adele zagrała swój ostatni koncert, a później na długo zniknęła. Pojawiały się głosy, że wokalistka ma problemy zdrowotne, a niektórzy plotkowali nawet, że zakończy karierę. Okazało się, że czas zawirowań w życiu osobistym artystka ponownie wykorzystuje po to, by stworzyć materiał na płytę, ale także naprawić skomplikowane relacje z bliskimi. Zdjęcie z jednego z ostatnich wówczas koncertów w 2017 roku.Graham DenholmGetty Images
Był to kolejny wielki sukces piosenkarki, która otrzymała nagrody za "Wykonanie roku", "Album roku", a co najważniejsze, ugruntowała swoją pozycję na rynku muzycznym.Steve GranitzGetty Images
Gwiazda borykała się z wieloma problemami, m.in. alkoholizmem, a także lękami i i obniżeniem nastroju. Pomimo to pracowała nad nowymi utworami, a efekty trafiły na jej kolejną płytę - "25".Axelle/Bauer-Griffin/FilmMagicGetty Images
Mogłoby się wydawać, że wisienką na torcie jej oszałamiających wyników będzie napisanie piosenki do filmu "Skyfall" (za który otrzymała nagrodę Grammy, a także Oscara).Michael Tran/FilmMagicGetty Images
Jedynie za "Rolling in The Deep" gwiazda otrzymała trzy statuetki Grammy - w kategoriach "Nagranie roku", "Piosenka roku" i "Teledysk roku". Dodatkowo otrzymała nagrodę za wykonanie "Someone Like You", "Album roku" i "Najlepszy popowy album". Adele w 2012 roku.Kevork DjansezianGetty Images

Adele - ze skrytej dziewczyny w estradową diwę

Zaczęła śpiewać jako czterolatka, nieco później tworzyła już własne, początkowo proste kompozycje. Jej talent i zamiłowanie do muzyki był zaskoczeniem dla jej bliskich, bo trudno było wytypować kogoś, po kim mogłaby odziedziczyć talent. "W naszej rodzinie nie było tradycji muzycznych" - powiedziała Adele w rozmowie z "The Telegraph". Miała jednak nieco szersze horyzonty niż przeciętni brytyjscy nastolatkowie, bo oprócz Pink czy Spice Girls słuchała też utworów takich legend, jak Ella Fitzgerald czy Etta James. W jednym z wywiadów wspomniała, że była zafascynowana tym, że najznamienitsza muzyka potrafi przetrwać dziesięciolecia. To, że dobry utwór "żyje" znacznie dłużej niż jego twórca, stało się dla Adele bodźcem do tworzenia własnych kompozycji. "Liczyłam, że ludzie będą słuchać mojej muzyki za 50 lat" - stwierdziła.

W wieku 16 lat napisała utwór "Hometown Glory", piosenka znalazła się na demo, które znajomy Adele opublikował na portalu Myspace. Utwór zwrócił uwagę londyńskiej wytwórni płytowej XL, z którą Adele podpisała kontrakt w wieku 18 lat. W styczniu 2008 roku Adele wydała swój debiutancki album "19", z którego pochodzi pierwszy z wielu przebojów "Chasing Pavements". "Nie miałam żadnych konkretnych planów co do mojego albumu" - przyznała po wydaniu debiutanckiego krążka w rozmowie z czasopismem "Blues & Soul". "Właściwie, wciąż nie wiem dokładnie, jaką artystką chcę być. Dla mnie album był jedynie okazją do nagrania piosenek, które sprawią, że wyrzucę z serca zawód miłosny" - wyznała. W tym ostatnim zdaniu streściła swoje podejście do muzyki. Tworzenie jest dla niej przede wszystkim sposobem na uporanie się z trudnymi emocjami, oswojenie traum i osobistych porażek. Ten sposób działania powtórzyła przy kolejnych albumach.

Piosenki, które miały jedynie pomóc jej uporać się z zawodem miłosnym, szybko podbiły świat. Debiutancka płyta zdobyła uznanie krytyków i mnóstwo nagród, szybko też została wydana w Stanach, a sama Adele ruszyła w światową trasę koncertową. Co ciekawe, część tych występów odwołała, bo miała już nowego chłopaka i... chciała spędzać z nim więcej czasu. Poza tym, co przyznała dopiero po latach, w tamtym okresie sporo piła, a także najzwyczajniej w świecie nie była w stanie udźwignąć nagłej popularności. Na szczęście bardziej niż na chłopaku, z którym szybko się rozstała, zależało jej na tworzeniu muzyki. Poza tym rozstanie z nim i problemy emocjonalne, jakie jej wówczas towarzyszyły, stały się "paliwem" do stworzenia utworów na kolejną płytę.

Adele długo szukała szczęścia

Album "21", będący zapisem tego burzliwego okresu ukazał się w 2011 roku. To z niego pochodzą utwory "Rolling in the Deep", "Set Fire to the Rain" czy "Someone Like You", które do dziś uznawane są za największe hity w dorobku Adele. Kilka miesięcy po wydaniu tego krążka piosenkarka musiała jednak zawiesić karierę z powodu operacji strun głosowych. Choć nie mogła przez dłuższy czas występować na scenie, nie tylko nie straciła fanów, ale wręcz zyskała rzesze nowych. Zawdzięczała to hitom z płyty "21", która odniosła sukces na całym świecie i w 2012 roku przyniosła Adele aż sześć statuetek Grammy. W tym samym roku artystka urodziła syna i została poproszona o napisanie utworu do filmu "Skyfall", który z kolei przyniósł jej statuetkę Oscara. Wtedy była już wielką gwiazdą. I nadal była nieszczęśliwa.

Przez długie lata o życiu prywatnym Adele wiadomo było jedynie tyle, ile sama chciała powiedzieć. Czyli niewiele. Gwiazda niemal obsesyjnie chroniła swoją prywatność, a wywiadów udzielała jedynie wtedy, gdy wydawała płyty. Ale nawet wtedy dziennikarzom trudno było od niej wydobyć osobiste zwierzenia. Rozgłosu nie udało się jej uniknąć, gdy w 2019 roku okazało się, że rozwodzi się z Simonem Koneckim. To rozstanie pokazało światu, dosłownie i w przenośni, nową Adele. Artystka przeszła spektakularną metamorfozę, choć według niektórych w odchudzonej wersji straciła na swoim dawnym uroku. Nie była to jedyna zmiana w jej życiu. Gwiazda opuściła rodzinny Londyn i przeniosła się do Los Angeles. Już tam napisała najbardziej osobisty album - "30".

Przestała też chować się za swoimi piosenkami i w kilku szczerych wywiadach opowiedziała o bolesnym rozwodzie, nieszczęśliwej miłości i trosce o syna Angelo, któremu musiała wyjaśnić, dlaczego nie może już żyć pod jednym dachem z jego tatą. Gdy świat rozpływał się nad jej smukłą sylwetką, a wielu ludzi wyszukiwało w Google hasła: "dieta Adele", artystka przechodziła publiczne katharsis.

"Żadne z nas nie zrobiło niczego złego. Żadne z nas nie zrobiło sobie krzywdy ani nic w tym stylu. Po prostu: chcę, żeby mój syn zobaczył, jak naprawdę kocham i że jestem kochana. To dla mnie bardzo ważne" - przyznała w rozmowie z "Vogue". Choć rozwód i podział opieki nad synem w sądzie przeszedł gładko, Adele czuła, że zawiodła, przede wszystkim jako matka. "Jeśli osiągnę cel, który był powodem, dla którego odeszłam, a którym była pogoń za własnym szczęściem, mimo że sprawiło to Angelo wiele bólu - jeśli uda mi się znaleźć to szczęście i on je zobaczy, to może będę w stanie sobie wybaczyć" - przyznała w tym samym wywiadzie. Szczęście znalazła u boku agenta sportowego Richa Paula, z którym, jak niesie hollywoodzka wieść, jest zaręczona. Nieudane małżeństwo skłoniło Adele do znacznie głębszego rozliczenia się z przeszłością. W jednym z wywiadów wyznała, że rozwód sprawił, iż zrozumiała, że musi wybaczyć nie tylko sobie, ale i swojemu ojcu, który porzucił ją i jej mamę. Przez lata nie zająknęła się na jego temat, a gdy ten sprzedał swoją opowieść na jej temat prasie, kazała mu spieprzać. Pogodzili się niedługo przed jego śmiercią w maju 2021 roku. "Wiem, że mnie kochał, odnaleźliśmy spokój przed jego śmiercią. Gdy odszedł, towarzyszyło mi dziwne, wręcz fizyczne uczucie, jakby strach opuścił moje ciało" - wyznała.

Wszystkie rozterki, bolączki, osobiste zwierzenia i wiadomości, które chciałaby, żeby kiedyś trafiły do jej syna, Adele zawarła na płycie "30", który prasa okrzyknęła "płytą rozwodową". Sama piosenkarka mówi jednak, że tym albumem wzięła przede wszystkim rozwód z dawną sobą - nieśmiałą, niepewną siebie, zakompleksioną. Doskonałą zawodową passę i ogromny sukces płyty postanowiła przypieczętować, przyjmując propozycję rezydentury w Las Vegas. "Wiem, że nie mam 60 lat i nie mam na swoim koncie 20 płyt, ale wiem, że moja muzyka sprawdzi się w Las Vegas" - tłumaczyła tę decyzję w rozmowie z "Elle". Prasa rozpisywała się o astronomicznym wynagrodzeniu, które artystka miała zainkasować za każdy występ, a bilety na show "Weekend with Adele" sprzedawały się, jak świeże bułeczki. Niestety, Vegas okazało się największą skazą na jej dotychczas nienagannym wizerunku.

Występy w kasynie nadszarpnęły nieskazitelną opinię o Adele

21 stycznia ubiegłego roku Brytyjka miała stanąć na chyba najbardziej prestiżowej scenie stolicy hazardu, estradzie teatru Koloseum w Caesars Palace. Fani z niecierpliwością wyczekiwali premiery jej show, ale Adele w ostatniej chwili je odwołała. W lakonicznym oświadczeniu wydanym w mediach społecznościowych zapewniała, że jest załamana i wyznała, że jej zespołowi nie starczyło czasu, aby dopiąć show do końca. Na Adele spadły gromy, prasa okrzyknęła ją rozkapryszoną diwą, dla której scena, na której występowały największe gwiazdy, okazała się niewystarczająco dobra. Fani także stracili zaufanie do swojej ulubienicy, bo przez wiele miesięcy nie dostawali wiadomości, kiedy i czy gwiazda rozpocznie serię występów w Las Vegas.

Adele celowo przez kilka miesięcy milczała na temat swojej, jak sama to ujęła, największej zawodowej klęski. "To był zdecydowanie najgorszy moment w mojej karierze, to było druzgocące. Po prostu nie było w tym duszy. Ustawienie było niewłaściwe, wszystko było oderwane ode mnie i mojego zespołu, brakowało w tym intymności" - wyjaśniła w końcu w rozmowie z "Elle". A jej wieloletni menadżer Jonathan Dickins dodał, że jej decyzja podyktowana była najważniejszą zasadą, którą wyznaje w karierze - autentycznością. "Gdyby wyszła i zagrała koncert, z którego nie jest zadowolona, uznałaby, że okłamała fanów".

Adele ostatecznie stanęła na scenie w Las Vegas. Jej rezydentura okazała się sukcesem tak dużym, że po jej zakończeniu w marcu tego roku, artystka przedłużyła serię koncertów o kolejne 34 występy. Z muzycznym show "Weekends with Adele" powróci na scenę teatru Koloseum w Caesars Palace 16 czerwca. "Byłam zawstydzona. Ale tak naprawdę to sprawiło, że moja wiara w siebie wzrosła, ponieważ była to bardzo odważna decyzja. I nie sądzę, by wielu ludzi zrobiło to, co ja. Jestem z siebie bardzo dumna" - przyznała.

Czego więc można jej życzyć w 35. roku jej życia? Może nagrody Tony, która uzupełniłaby jej bogatą kolekcję trofeów i sprawiła, że Adele dołączy do zacnego grona posiadaczy EGOT? Gdy ten wątek poruszył niedawno jej serdeczny przyjaciel James Corden, który udał się z Adele na ostatnią przejażdżkę w "Carpool Karaoke", artystka wyznała, że szczerze nienawidzi musicali. Dodała z rozbawieniem, że tytuł EGO, bez T, absolutnie zaspokaja jej ego i doskonale do niej pasuje. Na pewno można jej jednak życzyć, żeby jej związek z Richem Paulem okazał się trwały i udany, by mogła przyznać, że rozwód i walka o szczęście miały sens. I żeby jej kolejna płyta, miejmy nadzieję "35", była kolejną kroniką jej życia. Ale tym razem radosną i pokrzepiającą.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas