Reklama

Depesze na pocztę? Nie, na Stadion Narodowy

Ubóstwiani przez polskich wielbicieli Depeche Mode wystąpią dziś w Warszawie na Stadionie Narodowym. Koncert ma obejrzeć prawie 50 tysięcy fanów.

Czy polscy fani Depeche Mode są najlepsi na świecie? Oczywiście, naszych "Depeszy" - jak się potocznie mówi o wielbicielach brytyjskiej grupy - nie trzeba o tym przekonywać. Ale jeśli podobne sygnały dobiegają do nas od osób z otoczenia zespołu...

Po ostatnich występach Depeche Mode w Polsce (10 i 11 lutego 2010 roku) na blogu, na oficjalnej stronie internetowej Brytyjczyków pojawił się wpis jednego z administratorów portalu, który nawet nie próbował ukryć zachwytu zachowaniem widzów w łódzkiej Atlas Arenie.

"Polska publiczność była najgłośniejszą, jaką widziałem, i z pasją podchodzi do wszystkich spraw związanych z Depeche Mode. Na tej trasie widziałem wiele wspaniałych koncertów i widzowie byli zawsze fantastyczni, ale naprawdę Łódź wygrywa w kategorii 'najlepsza publiczność'. Rozwalili mnie" - napisał bloger, dodając, że żywiołowe reakcje polskich fanów były tematem rozmów samych muzyków Depeche Mode.

Reklama

Wszystko wskazuje na to, że również i po warszawskim koncercie Depeche Mode będą mieli powody do dyskusji na temat polskich "depeszy". Fani przygotowali bowiem kilka niespodzianek dla zespołu, o których możemy przeczytać na stronie akcjadm.pl. Jakie to niespodzianki?

Podczas otwierającego koncerty na obecnej trasie utworu "Welcome To My World" ("Witaj w moim świecie") z najnowszego albumu "Delta Machine", polscy fani mają zaprezentować muzykom kartki A4 z napisem "Welcome To Poland" ("Witajcie w Polsce").

W trakcie kolejnego singla z najnowszej płyty zatytułowanego "Should Be Higher", nasi "depesze" zamierzają pokazać wokaliście Dave'owi Gahanowi, że są najgłośniejsi na świecie. Podczas obecnego tournee frontman grupy zachęca widzów do powtarzania ostatniego słowa utworu ("Love"). Jak na razie z marnym skutkiem. W Warszawie ma być jednak inaczej.

Poza tym polscy wielbiciele podczas koncertu grupy chcą szczególnie pozdrowić najmniej znanego muzyka tria Andrew Fletchera oraz zachęcają do rozjaśnienia Stadionu Narodowego telefonami komórkowymi podczas ballad "Home" (to już tradycja) i nowego utworu "Heaven". Wszystko to ma spowodować, że - jak możemy przeczytać na stronie - Depeche Mode koncert w Warszawie "zapamiętają na lata".

Pewnym jest, że występ grupy na pewno na długo zapamiętają polscy "depesze", którzy tym razem zamiast na pocztę (ach ten nieśmiertelny dowcip...), wybiorą się na Stadion Narodowy w Warszawie.

A co usłyszy publiczność? Na pewno sporo utworów z albumu "Delta Machine" (poza wymienionymi wyżej utworami m.in. "Angel", "The Child Inside", "Secret to the End" i "Soothe My Soul"), nieśmiertelne "depeszowe" przeboje (m.in. "Black Celebration", "Enjoy the Silence" czy "Personal Jesus"). A na bis? Aż pięć utworów. Nie będziemy zdradzać szczegółów, ale koncert zakończy największy przebój Depeche Mode.

Przeczytaj również:

Stara maszyna nie rdzewieje - recenzja ostatniego albumu Depeche Mode "Delta Machine"

Mistrzowie i niewolnicy - przypominamy relację z koncertu w Łodzi w 2010 roku

Zobacz teledyski Depeche Mode na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: koncert | Warszawa | Depeche Mode | depesze | Stadion Narodowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy