Cegła od Pearl Jam

Prawdziwa cegła - tak chyba najlepiej można by określić blisko 400-stronicową biografię "Pearl Jam Twenty", która trafiła właśnie do polskich księgarń.

Na czele Pearl Jam stoi Eddie Vedder - fot. Alberto E. Rodriguez
Na czele Pearl Jam stoi Eddie Vedder - fot. Alberto E. RodriguezGetty Images/Flash Press Media

Oficjalna biografia jednej z najważniejszych amerykańskich formacji ostatnich dwudziestu lat to utrzymana w formie dziennika szczera opowieść o losach ikony grunge'u i jedynego przedstawiciela wielkiej czwórki z Seattle (obok Nirvany, Soundgarden i Alice In Chains), który do dziś nieprzerwanie i z powodzeniem trwa na posterunku, odkrywany przez kolejne pokolenia fanów rocka i muzyki alternatywnej.

W książce opatrzonej twardą oprawą znajdziemy też historie związane z powstawaniem płyt, komentarze słynnych kolegów po fachu (jak choćby Ramones, Pete Townshend czy Bono), jak i wypowiedzi nie mniej znanych aktorów, reżyserów i sportowców.

Wraz z upowszechnianiem się ich muzyki, zespół zaczął wykorzystywać swą popularność do dalszych celów, które uważał za ważne, od rejestrowania wyborców po prawa aborcyjne czy ochronę przyrody. Pearl Jam stał się bowiem jednym z tych zespołów, dla których w rock'n'rollu chodziło o coś znacznie więcej niż komercyjny sukces.

"Nasze wspomnienia sięgają od najwcześniejszych inspiracji i marzeń gorliwych młodych muzyków z sercem na dłoni, przez wrota do olbrzymiego międzynarodowego sukcesu niestrudzonych i ledwie przygotowanych na przejście przez nie wędrowców, po ich jawne uczestnictwo w politycznych wydarzeniach na całym świecie i to, kim są dziś: obrońcami muzyki o nieskalanej pasji tworzenia" - pisze we wstępie do "Pearl Jam Twenty" reżyser Cameron Crowe, twórca słynnych "Samotników", kultowego "Vanilla Sky" czy oskarowego "Jerry'ego Maguire'a", na co dzień przyjaciel zespołu.

"Istnieje taka teoria, że jeśli jakaś płyta sprzedaje się w milionach i przyciąga tak dużą uwagę, to zapewne nie jest aż tak dobra. Że być może jest w dużej mierze przeciętna i stąd podoba się tak wielu ludziom" - zastanawia się Eddie Vedder, wokalista Pearl Jam.

"Zawsze miałem to na uwadze, jeśli chodzi o cały ten szum wokół nas i zainteresowanie, jakim cieszyliśmy się od samego początku. Czaił się w tym podstęp i nie była to wcale łatwa sytuacja. Odnosząc się do tamtego okresu bez przerwy powtarzam, a Jeff powiedziałby to samo, iż naszym celem był zawsze kolejny album, robienie tego w sposób, który satysfakcjonowałby nas jako twórców, zadawanie pytań w rodzaju: Co możemy z tym zrobić? Jakie są możliwości? Uważam, że to za sprawą takiego właśnie podejścia tworzymy wspólnie muzykę, ponieważ wciąż zastanawiamy się, dokąd może nas zaprowadzić".

Dziś trudno byłoby znaleźć fana wychowanego na rocku lat 90., który nie posiadałby pomnikowego "Ten", a tym bardziej nie znał każdego słowa zawartego w utworach takich jak "Jeremy", "Alive", "Black" czy "Even Flow". Kulisy ich powstawania, po raz pierwszy z taką dbałością o szczegóły, ujawnia "Pearl Jam Twenty".

Książka "Pearl Jam Twnety" ukazała się na polskim rynku dzięki wydawnictwu KAGRA. Autorem jej tłumaczenia jest współpracujący z serwisem Muzyka INTERIA.PL Bartosz Donarski.

Czytaj także:

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas