Reklama

"Wytwórnie mają w d**ie artystów"

W życiu bym nie podejrzewał, że kiedykolwiek usłyszę "hardkorowego" 4P w wersji wyluzowanej i imprezowego Onila w wersji zaczepnej. A jednak. Jeżeli nie wierzycie, koniecznie sprawdźcie ich najnowszą płytę "Zorganizowana grupa rapowa". Skąd ta zmiana? Odpowiedź na to, jak i na wiele innych pytań znajdziecie w poniższym wywiadzie. Panie i Panowie, przed wami 4P i Onil! Z artystami rozmawiał Filip "Diabeł" Rauczyński ("Magazyn Hip Hop").

Na początku pogadajmy chwilę o wytwórniach. Majorsy przeważnie zapewniają dobry start młodym artystom, starsi natomiast narzekają, że nie istnieje w Polsce wytwórnia, która rozliczałaby się z nimi uczciwie. Coraz więcej artystów, podobnie zresztą jak wy, wydaje płyty własnym sumptem. Czy wydawanie samych siebie jest złotym środkiem dla artystów w Polsce?

4P: Wytwórnie ostatnio nie chcą wydawać rapu, najlepszym rozwiązaniem jest wydanie płyty samemu - oczywiście jak się ma hajs. Jest się wtedy w pełni niezależnym, sam dbasz o promocję, robisz to dla siebie, ale sam też ryzykujesz, że płyta się nie zwróci. Wydanie płyty plus dobra promocja to nie są grosze. Mamy nadzieję, że płyta się zwróci i chociaż wyjdziemy na zero, a przez nią będziemy grać dużo koncertów i nasz rap dotrze do wielu słuchaczy.

Reklama

Zastanawia mnie, jakie to uczucie pisać kawałki, tworzyć rap ze świadomością, że jeszcze trzeba samemu ogarniać sponsorów, tłoczenie, drukowanie okładek, dystrybucję, promocję, formalności itp. Była presja, czy postawa w stylu: "Chill out, nigdzie nam się nie śpieszy"?

4P: Przy takim przedsięwzięciu jest naprawdę w c**j roboty, wszystko trzeba ogarnąć, a czas nas gonił. Mięliśmy ustaloną datę premiery płyty, a Mahyn, który zajmował się realizacją całej płyty, musiał nagle wyjechać i trzeba było zamknąć cały materiał dosłownie w chwilę. Na szczęście zdążyliśmy i płyta zgodnie z planem ujrzała światło dzienne.

A z czym było najwięcej problemów? Co przysporzyło najwięcej kłopotów i nerwów? Gdybyście już mieli zaufać jakiejś wytwórni, która by to była i dlaczego?

4P: Wiesz, ja mam doświadczenie w robieniu podobnych rzeczy, przez kilka lat organizowałem koncerty, prowadzę działalność gospodarczą, więc wiedziałem mniej więcej czego mam się spodziewać. Najwięcej problemów było, tak jak już wcześniej wspomnieliśmy, z goniącym nas czasem. Nie widzimy teraz sensu ufać jakiejkolwiek wytwórni, gdyż wiemy już wszystko i będziemy wydawać własnym sumptem.

Onil, jak wspominasz współpracę z Bazą Label? W wywiadach nigdy nie wypowiadałeś się o nich zbyt ciepło...

Onil: Wiadomo, jakie są wielkie wytwórnie, mają w d**ie młodych artystów, a szczególnie tych, którzy robią rap. Najlepszą odpowiedzią na te pytanie jest ostatnia zwrotka Włodiego z kawałka na nowej płycie Molesty: "Tak miało być".

"Trzy lata stracone, niech nikt nie pyta na co/ Jedno jest pewne, to mijało się z pracą". A ja jednak zapytam (śmiech). Kawałek "O.n.i.l." do najmłodszych nie należy, więc w tym przypadku nie będą to już nawet trzy lata. Co działo się w twoim życiu po wydaniu pierwszego legala, dlaczego przepadłeś na taki kawał czasu?

Onil: Od 2001 roku po wydaniu płyty w moim życiu wydarzyło się wiele tragicznych akcji. Śmierć Ojca, odeszło także kilku moich przyjaciół z dzielnicy, których znałem od dziecka, do tego doszedł alkohol. Chyba więcej nie muszę tłumaczyć...

Kawałki "Pi**dolnięcie" i "O.n.i.l." to... Nie chciałbym powiedzieć, że odgrzewane kotlety, bo miałoby to wydźwięk negatywny, nie mniej jednak są to utwory, które każdy "gdzieś już tam słyszał". Jak traktujecie te kawałki w kontekście nowej płyty? Chcieliście świadomie przybliżyć słuchaczom to, co robiliście przed "ZGR", czy po prostu stwierdziliście, że te kawałki są na tyle dobre, że warto wzbogacić o nie nowy krążek?

4P: Jeżeli chodzi o numer "Pi**dolniecie", chciałem jeszcze raz nagrać ten kawałek. Pokazać, że staram się być coraz lepszy, że mój flow cały czas się rozwija, że jak to napisał kiedyś Flinstone w "Ślizgu": cały czas zapi**dalam w siedmiomilowych butach (śmiech).

Onil: Stwierdziliśmy, że te kawałki są po prostu dobre i umieściliśmy je na płycie, szkoda żeby się zmarnowały, a to kawał dobrego rapu.

Nawiązując do poprzedniego pytania - tak sobie słucham wcześniejszych dokonań i to, co najbardziej rzuca mi się w uszy to fakt, że poruszacie się w zupełnie innych klimatach. Czy uważacie, że "ZGR" jest waszym wspólnym mianownikiem w muzyce? Gdyby miały powstać solowe płyty to czy obie byłyby właśnie w takim klimacie?

4P: Myślę, że obie solówki byłyby w podobnym klimacie. W naszym życiu się trochę pozmieniało i automatycznie nasz rap ewoluował, każdy z nas w pewnym stopniu się zmienił.

Przyznam, że trochę zaskoczyliście mnie tą płytą. W odniesieniu do wcześniejszych produkcji ty 4P jakby wrzuciłeś na luz, z kolei ty Onil zrobiłeś się bardziej zaczepny. Wyraźny kontrast. Z czego to wynika?

4P: Tak jak wspomniałem wcześniej - w naszym życiu się trochę pozmieniało.

Onil: To życie zrobiło ze mnie zaczepnego MC, im jesteś starszy, tym masz więcej na głowie i to w jakiś sposób działa na moją psychę. "Jakie życie taki rap", wiesz o czym mówię...

4P: Wcześniej nagrywałem bardziej hardcore'owy rap, bo żyłem bardzo hardcore'owo.

Chciałbym się chwilę zatrzymać przy tym temacie. W jednym z wywiadów powiedziałeś, że "nie będziesz nawijał o bandyckich zachowaniach, bo już nie jesteś bandytą". Podkreślasz to, że teraz jesteś innym człowiekiem, że twój rap ewoluował. Onil już wyjaśnił, co było jego elementem zwrotnym w jego życiu, a jak to jest z tobą? Stało się coś przełomowego, czy po prostu dojrzałeś i teraz inaczej patrzysz na pewne sprawy?

4P: Taka jest prawda - mój rap zmienił się wraz ze mną, choć cały czas siedzi we mnie stare "ja". Poprzez robienie rapu zacząłem dostrzegać również inne strony życia. Nie tylko zabierz, ale również daj. Boje się też, że ktoś mnie może sprowokować i wtedy wyjdzie ze mnie stary 4P...

Onil, wygrzebałem twoją dosyć starą biografię i wyczytałem z niej, że twój życiowy cel to "kochać hip hop, robić hip hop i żyć z hip hopu". Mamy 2007 rok i popatrz na rap w mediach, na listy sprzedaży płyt, na ciągle rosnący poziom piractwa i na frekwencję na koncertach. Powiedz, czy twój życiowy cel jest nadal aktualny? Czy po latach, kiedy patrzysz na to, co się dzieje na scenie, te słowa mają dla ciebie taką samą moc jak wtedy, gdy wypowiedziałeś je po raz pierwszy?

Onil: Ziom, kocham hip hop, robię hip hop i nadal chcę żyć z hip hopu. To hasło jest jak najbardziej nadal aktualne, a czas pokaże czy będziemy żyć z hip hopu, a jeżeli chodzi o piractwo jest to zmora XXI wieku, a koncerty - wielu ludzi wyjechało z Polski i to się przekłada na frekwencję.

4P, jak to jest z tobą? Jakie cele sobie stawiasz w życiu, na ile te cele wiążą się z rapem?

4P: Cały czas rapuję, mam również drugą życiową pasję, w której się realizuję, jest to boks, który trenuje ładnych parę lat. Mam nadzieję zdobyć blachę jeszcze przynajmniej na Mistrzostwach Polski. Oprócz tego interesy - pełen legal.

Czy masz już jakieś osiągnięcia w tej dziedzinie? Komu kibicujesz z Polski, komu zza granicy i kto jest dla ciebie bokserem wszech czasów, żeby nie powiedzieć - wzorem?

4P: Dwukrotnie za juniora zdobyłem pierwsze miejsca w międzynarodowym turnieju Ziem Nadbałtyckich, jednak moim największym marzeniem było zdobycie medalu w Mistrzostwach Polski. Po kilku latach przerwy wróciłem do mocnych treningów. Jeżeli chodzi o polskich bokserów, najbardziej kibicuję Adamkowi, zaś zawsze największy dla mnie był Mike Tyson.

Z którym raperem najchętniej spotkałbyś się na ringu? Onil, ty też możesz odpowiedzieć na to pytanie (śmiech). Komu na dzień dzisiejszy chcielibyście przyłożyć?

4P: Na razie nie mamy z nikim żadnego beefu i na razie nie zapowiada się, żebyśmy mieli się z kimś chlastać.

"Rap w moim życiu to największy ewenement/ Nic lepszego nie mogło mnie raczej spotkać, chyba, że pi**dolona szóstka w totolotka". Zastanawialiście się kiedyś na poważnie, co zrobilibyście ze swoim życiem, gdybyście nie musieli martwić się o hajs?

4P: Ja od jakiegoś czasu nie narzekam na hajsiwo (śmiech).

Onil: A ja bym mieszkał na Hawajach.

Na swojej płycie poświęcacie trochę miejsca emigracji - zgaduję, że spora część waszych znajomych pracuje i mieszka za granicą. Często pytam swoich znajomych jak im się żyje poza granicami Polski i mówią, że owszem, zarobki są znacznie wyższe niż u nas, ale po jakimś czasie zupełnie siada psychika, pojawia się przybijająca nostalgia, tęsknota za krajem. Jak uważacie, czy warto się męczyć dla tych kilku funtów więcej? Już pomijamy przypadki desperackiej pogoni za chlebem, chodzi mi o pozostałych, którzy mają swoją wypłatę, a i tak emigrują...

Onil: Myślę, że jest to jakiś sposób - wyjechać, zarobić i zainwestować w Polsce. Takie czasy, jeżeli jest możliwość dorobienia, to my jak najbardziej to popieramy, ale z drugiej strony namawiamy wszystkich, żeby po zaoszczędzeniu jakiegoś hajsu jednak wrócili.

Zastanawia mnie co daje wam Gmina Mielno w zamian za logo z nazwą miasta na tylnej okładce płyty...

4P: Gmina Mielno dorzuciła się do klipu, a kawałek "Mielno" jest naszym singlowym kotem, nakręciliśmy do niego bardzo dobry klip.

Jako, że sporo rymujecie i o Koszalinie i o Mielnie muszę zapytać jakie miejsca według was trzeba odwiedzić w tych miastach, aby dobrze spędzić czas?

Onil: Całe Mielno w sezonie praktycznie nie śpi, wiadomo - nocne kluby, imprezy na plaży, w Koszalinie polecam wydziarać się w moim studiu tatuażu "Kameleon" - zaj**ista pamiątka na cale życie z nad morza (śmiech). Jest kilka dobrych klubów i miejscówek, na przykład ławka u mnie na ulicy Morskiej (śmiech).

To chyba tyle z mojej strony. Dzięki wielkie za wywiad.

mhh.pl
Dowiedz się więcej na temat: hip hop | mielno | śmiech | wytwórnie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy