Reklama

"Różne reakcje różnych osób"

Jacek Kuderski, basista Myslovitz, roczną przerwę w działalności macierzystej formacji spędził na - jak sam powiedział - spełnianiu marzeń. Artysta został ojcem i wydał solowy album zatytułowany "Xperymenty 2004-2007". Z okazji premiery albumy z Jackiem Kuderskim rozmawiał Artur Wróblewski.

We wkładce do płyty napisałeś, że masz nadzieję, iż "Xperymenty" choć trochę przypadną do gustu słuchaczom, a przynajmniej nie wyprowadzi ich z równowagi. To bardzo ostrożne podejście do sprawy wydania solowego albumu przez osobę, która jest odpowiedzialna za dużą część utworów Myslovitz...

Tak jak powiedziałeś, do sprawy solowego albumu podszedłem bardzo ostrożnie. Wiedziałem, że tego powodu, iż piosenki na płycie pochodzą z różnego okresu, mogą się komuś wydać kontrowersyjne. Mogą wywołać różnych osób różne reakcje. Niektórym to się może podobać, a niektórym nie. W związku z tym napisałem taki tekst. Poza tym ja do tego albumu podchodzę bardzo luźno. Nie jest to wydawnictwo, które na przykład za wszelką cenę musi się sprzedać, które jest podparte mocną promocją, i tak dalej... To jest spełnienie moich marzeń o wydaniu solowej płyty. I to tyle.

Reklama

Wspomniałeś, że są to utwory z różnego okresu. Na płycie ten przedział czasowy wyznacza tytuł: "Xperymenty 2004-2007". Ile lat ma najstarsza piosenka umieszczona na albumie?

Najstarsza piosenka ma 6 lat, bo tak naprawdę druga piosenka na płycie ["Powiedz mi" - przyp. AW], jej pierwsze próby nagrania były jeszcze w 2002 roku. Ale tak na poważnie zająłem się nią w 2005 roku, a skończyłem dopiero dwa lata później. Te utwory powstawały latami. Niektóre piosenki były skończone - jako półplayback - w 2004 roku czy nawet w 2003 roku. Próbując wydać ten album musiałem do tego wrócić. To znaczy nie mogłem wrócić do śladów, bo tych już nie posiadałem, ale na szczęście wciąż był półplayback. Do tego materiału dograłem jeszcze wokal i jakieś instrumenty.

A kiedy po raz pierwszy przemknęła ci przez głowę myśl o płycie solowej?

To było jakoś w 2007 roku, kiedy dowiedziałem się, że czeka nas [tzn. Myslovitz - przyp. AW] roczna przerwa. Chciałem coś zrobić, by nie siedzieć w domu z założonymi rękami.

Czy te utwory były pisane z myślą o solowej płycie czy część z nich miała trafić na albumy Myslovitz?

Oczywiście, że próbując tworzyć piosenki - bo to generalnie polega na tym, że biorę gitarę i nagrywam na dyktafon lub komputer, podśpiewując "po holendersku" - myślę o Myslovitz. To jest przecież mój główny zespół. W związku z czym na pewno tak. Ale generalnie tych piosenek jest dużo więcej. Te, które wybrałem i które nagrałem - a było ich 15 - to tylko dwie nie weszły na płytę Myslovitz. Z czego jedna jest na składance.

Jak ci się nagrywało album solowy - jako "jednoosobowa orkiestra pod twoją dyrekcją" jak napisałeś na okładce płyty - po latach pracy w zespole?

Całkiem fajnie, bo nikt ci - że tak powiem - nie narzuca pomysłów i nie buczy pod nosem (śmiech). Nie musisz się liczyć z tym, że komuś się to może nie spodobać. I generalnie twoim zespołem są twoje instrumenty, które posiadasz w danym momencie: automaty perkusyjne w moim przypadku, instrumenty klawiszowe i oczywiście gitary. To są martwe postacie (śmiech), więc jedynym ich zadaniem było wydobycie dobrych dźwięków. Nagrywanie było całkiem, całkiem przyjemne. A nie ukrywam, że największą trudnością dla mnie było zaśpiewanie. Dlatego, że ten wokal trzeba - może nie tyle pokochać - co się z nim oswoić. Trzeba go polubić. Bo jeśli nie lubisz swojego głosu, to ciężko jest wydać płytę, skoro ten wokal ci nie za bardzo pasuje. I oczywiście napisanie tekstów też sprawiło mi trochę trudności, gdyż pierwszy raz rzuciłem się na taką głęboką wodę. Wcześniej, jak wspomniałeś, robiłem tylko muzykę. I może zdarzyło mi się napisać ze dwa teksty na jedne z pierwszych płyt Myslovitz. Poza tym nie jestem tekściarzem i to było dla mnie duże wyzwanie.

A jak koledzy z Myslovitz przyjęli płytę?

Arturowi [Rojkowi - przyp. AW] dopiero ją podrzuciłem, Przemkowi [Myszorowi - przyp. AW] już wcześniej... Słyszeli, bo w między czasie gdy nagrywałem, puszczałem dużo Przemkowi z pytaniami do strony technicznej. Czy mu się podoba, czy coś by zmienił? Oczywiście pożyczyłem też od niego instrumenty, bo on ma sporą kolekcję. I gdzieś tam album - jeszcze jako półprodukt - słyszeli. Teraz wszyscy dostali płytę i jak się tylko spotkamy w najbliższym czasie, to wtedy mi wygarną (śmiech).

Album zaskoczył mnie dość syntetycznym brzmieniem. Czy to kwestia tego, że nagrywałeś płytę sam na komputerze czy taki był zamiar? Chciałeś się pokazać od mniej gitarowej strony?

Mógłbym nagrać nawet na komputerze w domu płytę gitarową, bo jest to możliwe. Ale generalnie założenie było takie, by zbliżyć się bardziej do lat 80. Do muzyki spod znaku wytwórni 4AD, bo bardzo podobały mi się zespoły z tego labelu. Jak na przykład Clan Of Xymox. Ale nie tylko. Pamiętam, jak w 1984 roku kupiłem płytę Alphaville "Forever Young" na analogu. To była bardzo droga płyta. Inne czasy, kiedy nagrywało się wszystko na kasety. W związku z czym postanowiłem wrócić do tamtej muzyki, bo mam do niej sentyment. Oczywiście Ultravox czy inne tego typu zespoły także miały na mnie wpływ. A muzyka gitarowa w moim życiu zaczęła się później, w latach 90. powiedzmy. Znaczenie miało także instrumentarium, którego użyłem. To były raczej rzeczy elektroniczne, automat perkusyjny. Wyszło, tak jak wyszło. Są też żywe basy i gitary akustyczne. I oczywiście żywy wokal.

Alphaville to dosyć zaskakująca inspiracja (śmiech)...

Wiesz, pierwsza ich płyta to był świetny album. Nikt nie wiedział, w jakim kierunku pójdzie zespół Alphaville. Myślę, że debiut mieli bardzo fajny. Pamiętam, że u nas na osiedlu poza ciężkim graniem typu AC/DC czy Iron Maiden, słuchało się także Alphaville czy OMD między innymi. Te zespoły znane są przez większość ludzi z przebojów, a jak się posłucha ich całej twórczości, to tam były dość skomplikowane płyty.

Czy będą następne "Xperymenty"?

Chciałbym. Nie ukrywam, że już zaczynam myśleć o czymś nowym... Ciężko jednak zrobić taką płytę od początku do końca przemyślaną, bo te utwory powstają w różnym czasie. Jeżeli znowu uzbieram ich tyle, by pokusić się o wydanie płyty i ktoś to będzie chciał wydać albo ja sam wydam, to na pewno tak. Tylko myślę, że to będzie dopiero za parę lat. Po tej rocznej przerwie będziemy musieli zrobić coś nowego z Myslovitz.

Czy możemy przez moment porozmawiać o Myslovitz?

Jasne, że tak.

We wrześniu kończycie roczną przerwę. Jak z perspektywy tych kilku miesięcy oceniasz decyzję o zawieszeniu działalności?

Osobiście wolałbym - przede wszystkim - żeby to się stało rok później. A druga rzecz, to żeby przerwa trwała pół roku, a nie cały rok. Ale jest tak jak jest, z czym musiałem się pogodzić. Czy to była dobra decyzja? Nie wiem. Ja bym wolał grać. Ale z powodu przerwy też nie ubolewam, bo udało mi się wydać solową płytę. Także coś w ciągu tego roku zrobiłem. Jednak tak jak powiedziałem - wolałbym, żeby ta przerwa była rok później.

Nie wszyscy członkowie zespołu byli z niej zadowoleni...

Oczywiście, że nie. Od wydania naszej ostatniej płyty mija dopiero trzeci rok i myśleliśmy, że będziemy ją jeszcze ogrywać. Decyzja byłą niejednogłośna... Stało się jak się stało.

Pamiętam, że informacja o zawieszeniu była przyjęta wręcz histerycznie, z obawami przez fanów i pojawiło się wiele pogłosek na temat przyszłości zespołu. Jak odebraliście reakcję fanów i mediów na waszą decyzję?

Zaskoczyłeś mnie tym. Generalnie staraliśmy się na tych ostatnich koncertach zapewniać fanów, że naprawdę to nie jest rozłam w zespole czy koniec Myslovitz, tylko przerwa w działalności koncertowej. Urodziły się dzieci w zespole. Trójka. I ten rok był także poświęcony na wstępne wychowanie. Cóż mam powiedzieć... Nie ukrywam, że o tej przerwie wiedzieliśmy już rok wcześniej. Chciał tego Artur i powiedział nam o tym rok wcześniej. Trwały rozmowy i nie udało się go przekonać, by zrobić przerwę rok później i żeby była ona krótsza. Ja już się cieszę, że dobiega ona końca i niebawem zaczniemy coś tam "produkować" w temacie nowej płyty. I myślę, że od początku 2009 roku zaczniemy normalnie koncertować.

To kiedy wchodzicie do sali prób?

Zamysł jest, by we wrześniu, po wakacjach - choć wiem, że nie wszyscy będą w Mysłowicach - spotkać się i skonfrontować nasze pomysły, które każdy przyniesie.

Na koniec pozwolę sobie zadać pytanie nie związane z muzyką. Czy będziesz oglądał Mistrzostwa Europy w piłce nożnej?

Oczywiście. Z tego powodu, że jestem zajęty dzieckiem nawet do końca nie wiem, kiedy Mistrzostwa się zaczynają (śmiech).

Wyjdziemy z grupy?

Chyba tak.

Dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: piosenki | piosenka | utwory | przerwa | instrumenty | śmiech | reakcje | Myslovitz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy