$andro: "Chcę robić muzykę po swojemu" [WYWIAD]
Rapowe podziemie skrywa wiele nieoszlifowanych diamentów. Niestety głównie przypadkowo udaje mi się natrafić na takich artystów, jak $andro. Fakt faktem, dużo trzeba rozumieć, by "otworzyć głowę" na twórczość, która nie wpisuje się w żadne ramy, za którą idą niespotykane dotychczas inspiracje i która niesie za sobą powiew świeżości. $andro to raper i producent z Dąbrowy Górniczej, który dokładnie wie, co robi. W pierwszy dzień b.r. w sieci pojawił się jego debiutancki album "Efekt Motyla". Jak wyglądały kulisy powstawania tego obiecującego wydania? Postanowiłem spytać o to samego autora.
Konrad Klimkiewicz, Interia: Twój najświeższy album "Efekt Motyla" jest wydaniem, które ma potencjał na "wyjście z podziemia". Bazując na komentarzach i udostępnieniach Twojej twórczości łatwo stwierdzić, że krążek podoba się tym, którzy na niego trafili. Obecnie masz 2 tys. miesięcznych słuchaczy na Spotify, co nie jest imponującą liczbą. Myślisz jednak, że z czasem przyjdą tłumy?
$andro: - Miałem ich i więcej. Teraz statystyki mi wzrosły głównie z powodu zazębienia premier nowego albumu Kobika, na którym wyprodukowałem outro, a także mojego debiutu. Chwila moment i słuchacze spadną - niestety tak to działa w większości przypadków. Nie chciałbym, żeby moja muzyka trafiała do mas. Niestety wiem, jacy są słuchacze mainstreamowych twórców. Idealnym rozwiązaniem dla mnie byłoby posiadanie zaangażowanego grona słuchaczy, które utożsamiałoby się z moją twórczością, lecz bez tej niszowej przesady. Chciałbym się utrzymywać tylko z muzyki, ewentualnie dorabiając jako DJ w mojej firmie (śmiech).
Właśnie, najpierw powinniśmy porozmawiać w ogóle o tym, czy stawiasz na zajawkę, a sława to tzw. efekt uboczny pasji, czy jednak jesteś w stanie zmodyfikować swoją twórczość pod słuchaczy?
- Jestem totalnie za stwierdzeniem "konsekwentnie idź swoją drogą, a z czasem wszystko przyjdzie". Nie chcę podążać w głównej mierze za trendami, bo to bardzo nienaturalne (chyba, że się jest człowiekiem który każdym nurtem tak samo sie jara, niezależnie co to jest). Wiadomo - niektóre biegi wnoszą wiele dobrego oraz bardzo fajnie urozmaicają scenę, aczkolwiek niekiedy nawet nie mam czasu z obecnymi trendami się zapoznać lub po prostu dana moda mi się nie podoba. Robię muzykę na swój sposób, bo to mi się najbardziej podoba i jednocześnie mnie wyróżnia. Wolność twórczą stawiam na pierwszym miejscu, a podkładanie się pod słuchaczy niszczy wizerunek i sprawia, że postać staje się sztuczna.
Jesteś więźniem opinii?
- Myślę, że nie. Zawsze słucham krytyki, zwłaszcza kiedy jest bardziej rozbudowana i można faktycznie coś z niej wywnioskować. Mimo wszystko rzadko modyfikuje swoje rzeczy względem opinii innych - jak wspominałem, chcę robić muzę po swojemu. Natomiast inaczej jest pracuję z kimś, wtedy staram się sprawić, byśmy oboje byli zadowoleni. Jestem teraz na etapie prób odcinania się powoli od sprzedaży bitów tak zwyczajnie, zaczynając na przelewie i na nim kończąc. Zamiast tego proponuję artystom robienie wspólnych, zajawkowych rzeczy.
"Efekt Motyla" nie jest spójnym albumem. Słychać phonk, słychać ten brud, to piwniczne rzemiosło. Słychać także sampel polskiego klasyka odświeżonego przez Pro8l3m. W jaki sposób pracowałeś nad tym wydaniem? Miała to być prezentacja dobrych singli czy stoi za tym głębszy sens, który ciężko wyłapać przy pierwszym odsłuchu?
- Pracowałem nad tym wydaniem nieco ponad półtora roku, było parę różnych koncepcji, a finalnie uznałem że sprzedam lekki misz masz. Myślę jednak, że wszystkie numery łączą się poniekąd klimatem. Jest dość ciemno na tym albumie, momentami tajemniczo, a ja lubię taki klimat muzyki. Co do sampla - jego akurat wstawił mój przyjaciel ukeboy, kiedy nagrywał wokale. Spodobała mi się ta koncepcja i tak po prostu zostało. Miał on na celu podkreślenie tekstu, zresztą to zwyczajna zabawa aranżacją wokali. Traktuję ten sampel jako "biedne skrecze bez skreczy". W kontekście singli, to te początkowe, jak "autobus" z Glassandem, nie były nawet brane pod uwagę w kwestii wydawnictwa. Sam pomysł na płytę wpadł mi do głowy może pół roku przed faktyczną publikacją całego materiału. Nagrałem wcześniej dużo kawałków ze znajomymi, więc zapytałem ich, czy mogę zgarnąć nasz kawałek na swoją płytę.
Kogo uznajesz za swoją inspirację?
- Kiedyś byłem ogromnym fanem PRO8L3M’u. Steez dalej jest w TOP moich producentów z Polski, gdzie na pierwszym miejscu jest aktualnie 1988 a za nim NOON. Przyjmijmy, że Steez jest na ostatnim miejscu podium. Świetnym producentem jest też Barto Katt - jego produkcje kojarzą się ze starymi, dobrymi kreskówkami na Cartoon Network. Poza tym, jestem też ogromnym fanem duetu Syny. Odchodząc od rodzimej sceny bardzo lubię twórczość Madiba, DJ Muggs’a, JPEGMAFIE oraz The Bug’a, Aphex Twin’a i Buriala z Wielkiej Brytanii. Ambienty Kozy z bandcampa to moje guilty pleasure - polecam w szczególności fanom pokemonów i szeroko pojętej odklei.
Czym jest dla Ciebie ta inspiracja? Tzn. w jaki sposób czerpiesz od swoich idoli i co przemycasz do własnej twórczości?
- Myślę, że inspiracja to jedna z głównych napędowych moich produkcji, przemycam jej efekty w szczególności podczas produkcji bitów. Zwłaszcza, że mam ich ogrom - od zwykłych podgatunków rapu, przez jungle, aż do ciężkiej elektroniki i chociażby reggae. Staram się, żeby moje produkcje były nieoczywiste, multigatunkowe i z takim mniejszym lub większym elementem zaskoczenia. Dla przykładu - w muzyce dubowej strasznie inspirują mnie te potężne echa, które znajdują zastosowanie również w hip hopie.
Jesteś dobrym przykładem żywej definicji słowa "selfmade". Z tego co widziałem, to większość bitów wyszła spod Twoich rąk. Wokal i cała reszta to również Twoje dzieło. Należysz do tej grupy artystów, którzy muszą zajmować się wszystkim samodzielnie, by wówczas dopiero stwierdzić, że to nadaje się dla szerszej publiczności?
- Fakt, nie wszystkie bity na "EFEKCIE MOTYLA" są zrobione w 100 proc. przeze mnie. Bit do "NIE MA NIC ZA DARMO/MIEJSKI SYF" z saburrakapem zrobiłem wraz z moim przyjacielem Tomkiem - on zajął się perkusją do pierwszej części bitu. Reszta to moja sprawka, zaś w Co tam szczekasz" bit powstał przy pomocy Marcina Masło (71.Mane) - on wybrał dźwięki, ja je ułożyłem i zaaranżowałem w bit. W sumie reszta to już wyłącznie moja praca. Co do wokali - raz pomagał mi saburra (w środowisku znany jest z dobrych mixów), a raz mixowałem sam. Nie muszę wszystkiego robić samodzielnie, aczkolwiek rzeczywiście zależy mi na tym, by ciągle zyskiwać nową wiedzę i umiejętności. Chciałbym kiedyś doszlifować robienie klipów. Jeden już zrobiłem, dokładniej do kawałka "KRETOWISKO". Na początku mi się podobał, lecz po czasie widzę swoję błędy. Nie chodzi mi już nawet o wizualne aspekty, tylko raczej o workflow w programie, w którym to montowałem. Przede wszystkim muszę dokupić także dysk, bo brak miejsca to akurat moja codzienna zmora.
Przygodę z rapem rozpocząłeś od nawijki czy prób producenckich?
- "Na początku był chaos". A tak serio, to bywało różnie. Na samym początku były bity, lecz jakoś w parze w podobnym czasie poszła nawijka. Skupiam się teraz przede wszystkim na produkcji.
Widziałem, że na TikToku dość otwarcie krytykujesz obecną mainstreamową scenę. Czego Twoim zdaniem brakuje takim typowym słuchaczom właśnie najpopularniejszych artystów pokroju Taco Hemingwaya czy Kizo?
- Może czasu? Też chęci okrycia chociażby naszej polskiej muzyki. Może to być także niechęć spowodowana różnymi stereotypami, bo przecież "techno jest dla sympatyków używek". Ludzie zazwyczaj nie są otwarci na zmiany, a szkoda, bo przecież największa zabawa w muzyce to moim zdaniem odkrywanie różnych wartościowych wykonawców i poszerzanie horyzontów.
Gust da się wyrobić?
- Oczywiście, że się da, bo mówię to z doświadczenia. Sam na początku słuchałem 6ix9ine czy Lil Pump’a w 2017 roku. Myślę, że aktualnie słucham ambitniejszej muzyki. Wystarczyło parę lat, żeby do tego "dorosnąć". Bardzo polecam na start artystów, których wymieniłem w inspiracjach.
Zakulisowo usłyszałem, że z Twoim pseudonimem wiąże się ciekawa historia. Opowiadaj, skąd wziął się "$andro"?
- "Sandro - nieumarły czarnoksiężnik i nekromanta, jedna z głównych postaci całego cyklu Might and Magic" - niegdyś moja ulubiona postać z tej serii gier. Gram w nią od dziecka. Z tego co nawet pamiętam, to pierwszy raz usiadłem do niej mając 6 lat, będąc u kolegi, który był sąsiadem mojej babci. Miłość do “hirołsów" została mi do tej pory. Z kolei "$" w ksywie wziął się od tego, że przeczytałem na jednym z tematów na Reddicie, że każdy szanujący się phonkowiec ma w ksywie albo "$" zamiast "S", "V" lub "X" zamiast "A". Teraz myślę, że to straszna głupota i to że, mam symbol dolara w pseudonimie, to tylko wina mojej naiwności w młodszych czasach. Plus jest taki, że przynajmniej mam o czym opowiadać.
Wróćmy do "Efektu Motyla". Za samym tytułem kryje się jakaś osobista historia, czy ogranicza się do wyjaśnienia terminu, bez większej przekminy?
- Wiele niespodziewanych dla mnie zdarzeń wydarzyło się jeszcze zanim płyta wyszła. Myślę, że ten krążek można traktować jako moje podsumowanie głównie 2023 r., bo właśnie w tym czasie doświadczyłem efektu motyla - wydawałem płytę zupełnie bez oczekiwań, a w międzyczasie zdążyło mnie już dopaść kilka większych redakcji na wywiady. Ma mnie na oku też jedna wytwórnia, ale nie wiem co z tego wyjdzie, więc nie chce zapeszać.
Na albumie pojawiło się wiele gościnek z podziemia. Większość to znajomi z branży? Wyjaśniając, ciekawi mnie to, czy fity powstawały podczas wspólnych sesji w studio, czy była to mailowa wymiana plików?
- Jedną z większych rzeczy, które mnie cieszyły przy tworzeniu tego albumu było to, że poznałem niesamowicie dużo osób z branży - głównie z podziemia, ale myślę że każdy gość na albumie jest warty uwagi. Niestety gościnki nie powstawały przy mnie, była to wymiana plików, a szkoda, bo chciałbym z każdym przysiąść, porozmawiać, pośmiać się i podziękować przytulasem za robotę - doceniam, że każdy dograł się za darmo, gdzie mogli mnie kasować.
Z jakim artystą marzy Ci się wspólny kawałek? Ogranicza Cię tylko wyobraźnia, możesz celować po całym świecie.
- Chciałbym zrobić chociaż EP z MF DOOMem, gdyby żył. Tak to totalnie z Madlibem na moim Rolandzie SP. A z Polskiej sceny myślę że realnym marzeniem jest Włodi - obserwujemy się na Instagramie i pozostajemy w kontakcie. Wiem, że jakiś bit mój tam kiedyś zaklepał, liczę że go weźmie.
"Efekt Motyla" będzie dostępny w jakikolwiek sposób "na fizyku"? Teraz panuje moda na puszczanie szybkich EP-ek na platformy streamingowe, co dla kolekcjonerów jest zmorą.
- Wydałem fizyczną wersje w nakładzie 20 sztuk. Jeśli będzie więcej chętnych, to z pewnością dorobię nakład.
Dokańczając temat, jako artysta trzymający się podziemia i nagrywający poważnie stosunkowo od niedawna (na Spotify dostępne są dwa albumy $andro: "Efekt Motyla" z 2024 r. i "Zimna Krew (EXTENDED) z 2023 r. Same single sięgają do 2020 r.) jakie masz podejście do wydań fizycznych? Kolekcjonujesz płyty czy najporęczniejszy nośnik, jakim jest telefon, jest zupełnie wystarczający? Spotify płaci artystom, lecz dobrze wiemy, że trzeba kręcić miliony, by móc ten zarobek traktować poważnie.
- Kolekcjonuję płyty głównie podziemnych artystów bo to m.in. metoda wsparcia. Ostatnio też staram się kupować więcej kaset. Do mojej kolekcji trafiło niedawno "The Mystery Of Polish Shadows Vol. 2" od Opiata. Aktualnie poluję na kasetę od Three 6 Mafia "Mystic Stylez" - lubię tego tejpa.
Chciałbym wypunktować także dzieło "Autobus Remixy". Bije od tego fajna, czysta chęć działania. Zrzeszyłeś też tam kilku (siedmiu poza Tobą) artystów. Powiedz proszę, jaka historia kryje się za tym wydaniem.
- Historia jest bardzo krótka - chciałem wypromować singiel "autobus" w jakiś fajny, nieoczywisty sposób. Lepszą zachętą na sprawdzenie singla od zwykłych storek czy postów jest po prostu większa dawka muzyki - może tej samej w kontekście wokalu, ale nadal jest to nowość. Zapytałem więc moich znajomych czy nie chcą zrobić remixu na cele stworzenia swego rodzaju "tejpa" - wszyscy się zgodzili.
Ciągoty DJ-skie też widzę, że masz. Grasz po klubach/pubach?
- Na ten moment głównie szlifuje sw domu, ale miałem już jeden własny set na koncercie - myślę, że jak na moje niewielkie doświadczenie, wyszło nawet dobrze. Jeśli ktoś chciałby, bym zagrał na organizowanej przez niego imprezie, moja skrzynka odbiorcza tylko na to czeka (śmiech).
Próbowałeś promować szerzej "Efekt Motyla"? Myślę o jakichś formach pokroju postów sponsorowanych czy podczepianiem się pod innych twórców. Obserwując Twój instagramowy profil widzę, że to płynie tak naturalnie, a krążek według mnie zasługuje na to, by trafić do znacznie większej liczby odbiorców.
- Robienie postów sponsorowanych mija się z celem. Zwłaszcza, że nie mam na tyle pieniędzy, aby to robić (śmiech). Promuję się spokojnie przez media społecznościowe, instagramowe relacje i różne grupy na Facebooku. Niech to trafia tam, do kogo powinno a każdy będzie zadowolony Album i tak fajnie leci, jestem wręcz zaskoczony aż tak pozytywnym i szerokim odbiorem.