Zapowiedział wielką niespodziankę dla swoich fanów. Po czterech utworach przerwał koncert
Sam Smith zagrał koncert w Manchesterze. Artysta miał przygotowaną dla fanów wielką niespodziankę... I faktycznie, nikt nie spodziewał się, że zejdzie on ze sceny po czterech utworach i już na nią nie wróci. Piosenkarz przekazał, że powodem przerwania koncertu był wirus, który sprawił, że nie był w stanie śpiewać.
Sam Smith to jeden z najpopularniejszych brytyjskich wokalistów śpiewających pop i soul. Samuel Frederick Smith - jak naprawdę nazywa się artysta, jest także kompozytorem.
Na jego dyskografię składają się cztery albumy studyjne: "In the Lonely Hour" (2014), "The Thrill of It All" (2017), "Love Goes" (2020) oraz tegoroczna "Gloria".
We wrześniu 2019 roku Sam Smith wydał oświadczenie, w którym poinformował swoich fanów, że jest osobą niebinarną.
Sam Smith przerwał koncert po 4 utworach. Powodem choroba?
Przed koncertem w Manchesterze Sam Smith ogłosił, że ma dla swoich fanów wielką niespodziankę.
Artysta swój występ rozpoczął od przeboju "Unholy", a publiczność była bardzo zaskoczona, kiedy po trzech kolejnych piosenkach, muzyk zszedł ze sceny. Niestety Smith na scenę już nie wrócił. W sieci pojawiło się oświadczenie artysty.
"Na dzisiejszej próbie dźwięku czułem się świetnie i byłem tak podekscytowany, że dam dziś w Manchesterze świetny show, z wyjątkową niespodzianką na koniec" - napisał w InstaStory.
Podczas śpiewania czwartej piosenki, poczuł, że coś jest nie tak. Okazuje się, że w związku z tajemniczą infekcją, stracił on głos.
Ekipa wokalisty odwołała dwa kolejne koncerty w Birmingham i Glasgow. Sam Smith ma być jedną z gwiazd podczas Orange Warsaw Festival - muzyk ma wystąpić podczas imprezy 2 czerwca. Mamy nadzieję, że jego koncert dojdzie do skutku.