Reklama

Wyciekły informacje o nowej płycie The Rolling Stones! O czym będzie "Hackney Diamonds"?

To już niemal pewne, że na jesień tego roku planowane jest wydanie nowego albumu The Rolling Stones. W sieci pojawiły się pierwsze przecieki dotyczące albumu, który ma nosić nazwę "Hackney Diamonds". Co jeszcze wiadomo?

To już niemal pewne, że na jesień tego roku planowane jest wydanie nowego albumu The Rolling Stones. W sieci pojawiły się pierwsze przecieki dotyczące albumu, który ma nosić nazwę "Hackney Diamonds". Co jeszcze wiadomo?
The Rolling Stones wydadzą nowy album. Tytułem ma być "Hackney Diamonds" /Paul Bergen / Contributor /Getty Images

Fani rocka czekają na zapowiadany od lat nowy album The Rolling Stones. Niedawno muzycy The Rolling Stones zostali przyłapani na ulicach Nowego Jorku podczas sesji zdjęciowej. Od razu pojawiły się plotki, że fotografie powstają do promocji nowego krążka. 

Na nowych widać Ronniego Wooda, Micka Micka Jaggera i Keitha Richardsa. Wszyscy Stonesi ubrani są na czarno, co zasugerowało fanom, że być może ma to związek z żałobą po perkusiście Charliem Wattsie, który grał w zespole od 1963 roku.

Reklama

Wyciek informacji o nowej płycie The Rolling Stones?

Nieoczekiwanie na jednym z forów muzycznych, stevehoffman.tv, pojawiły się informacje o kampanii marketingowej, która ma odnosić się do nadchodzącego albumu. Reklama jest wyjątkowo ciekawa, bo 17 sierpnia w hazecie "Hackney Gazette" pojawiła się reklama firmy... reperującej szkło. "Nasz przyjazny zespół obiecuje satysfakcję" - czytamy w opisie ogłoszenia.

"Hackney Diamonds", czyli potencjalny tytuł pierwszego od 18 lat albumu The Rolling Stones, w londyńskim slangu oznacza potłuczone szkło. Słowo "hackneyed" można także odczytywać jako coś starego, nudnego lub też coś, czemu brak oryginalności. U dołu reklamy znajduje się informacja o roku założenia firmy - rok 1962, podobnie jak rok powstania The Rolling Stones. 

Hackney to także rasa kuca - a jak wiadomo powszechnie, ogromną pasją zmarłego perkusisty Charliego Wattsa były konie. To właśnie jemu ma być dedykowany album, o czym wielokrotnie wspominano. Tytułowe diamenty mają być odniesieniem do "diamentowej rocznicy", czyli 60-lecia zespołu. Nowy album ma zostać ogłoszony we wrześniu, a premiera odbędzie się najprawdopodobniej w październiku.

Pojawiły się także informacje o szacie graficznej, które szybko zniknęły z internetu. W projekcie ma pojawiać się sporo odniesień do potłuczonego szkła, a tematycznie album ma opowiadać o "złamanym sercu".

Odnośnie do partii zagranych przez Wattsa, jakiś czas temu członkowie zespołu uchylali rąbka tajemnicy. Ronnie Wood mówił: "Nagrywamy teraz nowy album i za kilka tygodni jedziemy do Los Angeles, aby go kontynuować i dokończyć. Na niektórych utworach jest Charlie, [ale jest też] perkusista Steve Jordan". "Powiem tak, jeszcze nie usłyszeliście ostatniego słowa od Charliego Wattsa" - wtórował mu Keith Richards.

Paul McCartney zagrał na nowym albumie The Rolling Stones

Ostatnio parę sekretów ujawnił Paul McCartney, który w rozmowie z brazylijską gazetą "O Globo" opowiadając o nowej trasie koncertowej wspomniał o grze na albumie Stonesów. Jeśli wierzyć słowom legendarnego muzyka, to pojawi się on nie w jednej, a dwóch piosenkach. Nagrywanie utworów ze znajomymi z dawnych lat nazwał "świetną zabawą".

Jak doszło do ich współpracy? "Pewnego dnia jadłem obiad z Mickiem Jaggerem i Ronniem [Wood], zapytałem, jak idą nagrania, a on powiedział do mnie: 'Och, czasami muszę pośredniczyć między [Jaggerem] i Keithem [Richardsem]...'" - mówił McCartney. "Wtedy powiedziałem, że znam faceta, który im pomoże, Andrew Watta, producenta, z którym pracowałem. Później dowiedzieliśmy się nawet, że Mick już z nim rozmawiał" - zdradził 81-letni muzyk. 

"I wtedy Andrew pewnego dnia zapytał mnie: 'Czy chciałbyś zagrać na basie w kilku utworach?'" - wyjaśniał McCartney. 

Po nagraniu swoich partii były członek The Beatles poczuł się jak młody chłopak. "Zdałem sobie sprawę, że znam tych facetów od zawsze, że byłem na ich koncertach, a oni na naszych, i że John [Lennon' i ja zrobiliśmy nawet kilka podkładów wokalnych do jednej z ich piosenek. Ale nigdy wszyscy razem nie graliśmy w tym samym pomieszczeniu. Więc bardzo mi się to podobało" - stwierdził.

The Rolling Stones. To był ostatni raz? Relacja z koncertu w Berlinie

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: The Rolling Stones
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama