Wieloletni menedżer Michaela Jacksona nie żyje
Frank Dileo zmarł w wieku 63 lat. Znany z zamiłowania do cygar muzyczny biznesmen pracował z Królem Popu w latach 80., a później regularnie utrzymywali ze sobą kontakt.
Prawdopodobnie przyczyną śmieci były komplikacje po operacji serca, która miała miejsce w marcu.
Frank Dileo zajął się karierą Jacksona w 1984 roku i odpowiadał m.in. za trasę koncertową promującą album "Bad" - jedną z najbardziej spektakularnych w historii.
Zawodowe drogi obu panów rozeszły się w 1989 roku, ale nie na zawsze. W 2005 roku słynny wokalista ponownie zatrudnił Dileo w trakcie procesu o molestowanie seksualne dzieci (Jackson został uniewinniony). Później, w 2009 roku, krótko przed śmiercią Jacksona Dileo znów został menedżerem artysty.
Po odejściu Króla Popu Dileo pomagał w przygotowaniu pośmiertnego albumu MJ-a.
Menedżer planował wydawać książkę o swojej współpracy z Jacksonem. Na razie nie wiadomo, jak zaawansowany był ten projekt.
Frank Dileo, który okazjonalnie parał się również aktorstwem (zagrał w m.in. "Chłopcach z ferajny", dwóch częściach "Świata Wayne'a"), zostawił żoną, córkę, syna i wnuczka.