W PRL-u był wielkim gwiazdorem. Gdy Jacek Lech usłyszał diagnozę, nie chciał się leczyć

Daniel Kiełbasa

Oprac.: Daniel Kiełbasa

Występował przed The Rolling Stones, stał się idolem i obiektem wielu westchnień w PRL-u, a jego piosenki nuciły całe pokolenia Polaków. Po latach wielu sukcesów oraz ciągłej walce z nałogiem, Jacek Lech usłyszał diagnozę, która była dla niego jak wyrok. Artysta ostatecznie zdecydował się na walkę z chorobą, jednak było już za późno. Wokalista zmarł w marcu 2007 roku.

Jacek Lech był gwiazdą w PRL-u, jego piosenki śpiewały pokolenia Polaków
Jacek Lech był gwiazdą w PRL-u, jego piosenki śpiewały pokolenia PolakówMarek KarewiczAgencja FORUM

Jacek Lech naprawdę nazywał się Leszek Zerhau. Urodził się w Bielsku-Białej i już w czasach szkolnych założył zespół amatorski, w którym śpiewał i grał na skrzypcach.

W wieku 17 lat zajął I miejsce w Konkursie Jazzowym Mikrofon dla wszystkich.

Jego prawdziwa kariera rozpoczęła się w drugiej połowie lat 60., wraz z angażem do zespołu Czerwono-Czarni. Słynna grupa miała wśród swoich solistów takie postacie jak Kasia Sobczyk, Karin Stanek, Henryk Fabian, czy Toni Keczer. Wśród nich skrzydła rozwinął Jacek Lech.

Grał przed The Rolling Stones, Jacek Lech był u szczytu sławy

Lech razem z zespołem szybko osiągnął status gwiazdy. Na Festiwalu w Opolu w 1967 roku otrzymał wyróżnienie za piosenkę "Pozwólcie śpiewać ptakom" (posłuchaj!). Z zespołem Czerwono-Czarni wystąpił support przed The Rolling Stones w Sali Kongresowej Warszawie. W kolejnych latach koncertował także za granicą, w takich krajach jak: Niemcy, Węgry, Jugosławia, Kanada, a nawet Stany Zjednoczone.

Potem bywało różnie. Pod koniec 1972 roku Lech rozstał się z zespołem Czerwono-Czarni i założył własną Nową Grupę. Jednak krótko po jej założeniu doszło do tragedii.

Artysta miał poważny wypadek samochodowy. Gwiazdor powrócił na scenę w roku 1974 z solowym albumem "Bądź szczęśliwa" i ponownie osiągnął sukces. Piosenki takie jak: "Warszawa jest smutna bez ciebie" (zadedykowana Lucynie Owsińskiej) i "Dwadzieścia lat, a może mniej" stały się wielkimi przebojami.

Jacek Lech
Jacek LechKarewiczAKPA

Bez śpiewnia "jego życie nie miało sensu"

Po zmianie ustrojowej popularność Jacka Lecha, tak jak wielu artystów PRL-u, spadła. Nieco już zapomniany Lech nadal jednak miał plan na karierę. Planował kolejne płyty i recitale, a w 2005 roku za całokształt twórczości odznaczono go Brązowym Medalem "Zasłużony Kulturze - Gloria Artis".

Rok później Lech usłyszał tragiczną diagnozę. U muzyka zdiagnozowano złośliwy nowotwór przełyku. Jego zdrowie wyniszczyły papierosy, które palił od wielu lat. Próbował rzucić je wielokrotnie, jednak gdy przestawał , źle reagować miały jego struny głosowe.  "Spodziewałem się, że będę miał problemy, bo przez całe życie paliłem jak smok. To musiało się skończyć źle" - cytuje jeden z jego ostatnich wywiadów Radio Kolor. 

Lech poddał się chemioterapii, naświetlaniom oraz operacji, po której utrzymywany był przez katowickich lekarzy w śpiączce. Ze wspomnianą operacją zwlekał do ostatniej chwili, gdyż panicznie bał się utraty głosu. Początkowo nie chciał o niej w ogóle słyszeć. "Żyję, żeby śpiewać. Bez śpiewu moje życie nie ma sensu. Operacja może zabrać mi głos..." - opowiadał.

W potrzebie nie zapomnieli o nim przyjaciele z estrady. W lutym 2007 roku w Centrum Kultury w rodzinnym mieście artysty Bielsku-Białej, odbył się koncert zorganizowany przez Fundację Kultury i Edukacji Europejskiej "Alfa i Omega". Wystąpili m.in. Halina Frąckowiak, Alicja Majewska, Edward Hulewicz, Andrzej Dąbrowski i Bogusław Mec. Dochód z koncertu miał być przeznaczony na dalsze leczenie i rehabilitację Jacka Lecha.

Było już jednak za późno. Muzyk zmarł 25 marca 2007 roku. Pogrzeb piosenkarza odbył się w bielskim kościele pw. św. Barbary.

Jacek Lech był dwukrotnie żonaty: z piosenkarką Lucyną Owsińską i pewną Zofią. Przez ostatnie kilkanaście lat życia związany był z Urszulą Kopeć.

Jacek Lech pod koniec życia
Jacek Lech pod koniec życia Krzysztof JaroszAgencja FORUM
PAP/INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas