To cud, że żyje. Duff McKagan przez lata regularnie niszczył swój organizm
Oprac.: Michał Boroń
"Sex, drugs & rock n'roll i... inne kłamstwa" - taki tytuł nosi autobiografia Duffa McKagana. Akurat tych rzeczy (i wielu innych) nie brakowało w burzliwym życiu muzyka znanego głównie jako basista Guns N' Roses. Gdy miał 30 lat i wylądował w ostrym stanie w szpitalu, od lekarzy usłyszał, że jeśli nie przestanie pić, to umrze w przeciągu miesiąca.
Świętujący 5 lutego swoje 60. urodziny Duff McKagan znany jest przede wszystkim jako basista grupy Guns N' Roses. Oprócz legendarnej rockowej formacji grał też w m.in. Velvet Revolver, Neurotic Outsiders czy własnej formacji Loaded. W dorobku ma też trzy solowe albumy.
Z Guns N' Roses związał się niedługo po tym, kiedy jako zbuntowany dwudziestoletni punk wyjechał z rodzinnego Seattle i wylądował na ulicach Los Angeles, miasta rozpusty i rock'n'rolla. Odpowiedział na ogłoszenie tajemniczego Slasha i niespodziewanie dla samego siebie stał się częścią muzycznej legendy...
Jego chlebem powszednim były nielegalne substancje, alkohol, burzliwe życie erotyczne... ale także surowa muzyka i światowe uznanie prowadzące do ostrych tarć wewnątrz Guns N' Roses. Gdy został gwiazdą rocka, jego problemy tylko się nasiliły.
W 1994 roku, po jednej z większych tras, kiedy wrócił do domu odpocząć, poczuł się gorzej niż zwykle. Jak opisywał w swojej autobiografii: "moje dłonie i stopy były pokryte krwią. Ciągle dostawałem krwotoków z nosa. Srałem krwią. Z wrzodów na mojej skórze wyciekał płyn. Dom zalały cuchnące wydzieliny mojego zaniedbanego ciała. Telefonicznie powiadomiłem swoich menedżerów i zespół, że nie pojedziemy do Australii".
Duff McKagan był bliski śmierci. "Ból stał się niewyobrażalny"
"9 maja 1994 roku zasnąłem (...) obok dziesięciu butelek po winie, które wypiłem tego dnia. Rankiem 10 maja obudziłem się w moim nowym łóżku z uczuciem kłującego bólu w żołądku. Cierpienie nie było dla mnie nowością, przywykłem też do wywołującego mdłości przekonania, że coś jest nie tak z moim ciałem. Ale teraz było inaczej, ból stał się niewyobrażalny - jakby ktoś chwycił za tępy nóż i grzebał nim w moich wnętrznościach. Był tak intensywny, że nie mogłem nawet doczołgać się do telefonu i zadzwonić po pogotowie. Płakałem unieruchomiony przez ból i strach" - wspominał w autobiografii.
"Leżałem nagi na łóżku w moim wymarzonym domu kupionym z nadzieją, że kiedyś będę miał rodzinę, z którą w nim zamieszkam. Leżałem tam przez okres wydający się trwać wiecznie. Cisza pustego domu była tak głośna jak moje przerywane, przytłumione westchnięcia. Nigdy wcześniej nie chciałem, żeby ktoś mnie zabił, ale cierpiałem tak bardzo, że miałem nadzieję, że ktoś skończy tę mękę" - pisał Duff.
Na szczęście McKagana znalazł jego przyjaciel, który od razu zawiózł go do domu znajomego lekarza, a później do szpitala. "Doktor Thomas i technik od ultradźwięków zrobili mi prześwietlenie. Zobaczyłem, jak twarz lekarza robi się biała. Moja trzustka, nabrzmiała od alkoholu do rozmiarów piłki futbolowej, pękła. W wyniku działania enzymów trawiennych wydzielanych przez uszkodzoną trzustkę doświadczyłem wewnętrznych poparzeń trzeciego stopnia" - pisał w autobiografii muzyk, dodając, że był w tak tragicznym stanie, że błagał lekarzy, by go po prostu dobili.
W dotrzymaniu trzeźwości Duffowi pomogło kolarstwo górskie i sztuki walki. U szczytu sławy Guns N' Roses postanowił wrócić do college'u (wcześniej rzucił szkołę średnią), a potem poszedł na studia do szkoły biznesu działającej przy Uniwersytecie w Seattle. Jako specjalista z zakresu ekonomii, pisywał felietony prasowe z tej dziedziny. Duff wspierał na scenie i w studiu m.in. Alice In Chains (jako rytmiczny gitarzysta w 2006 r.), Jane's Addiction (kilka koncertów w 2010 r.), Manic Street Preachers, Macy Gray oraz kolegów z Guns N' Roses: Slasha i Izzy'ego Stradlina.
W październiku 2023 r. Duff wypuścił swój nowy solowy album "Lighthouse". Muzyk nad nowymi utworami pracował we własnym studiu nagraniowym z długoletnim producentem i współpracownikiem Martinem Feveyearem (m.in. Mark Lanegan, Brandi Carlile). Gościnnie w nagraniach Duffa wsparli przyjaciele: Slash ("Hope"), Iggy Pop ("Lighthouse (Reprise)"), Jerry Cantrell z Alice In Chains ("I Just Don't Know") i perkusista zespołu Paula McCartneya Abe Laboriel Jr. ("Hope").