Tauron Nowa Muzyka 2015: Tyler, The Creator, Jamie Woon i inni
Do jubileuszowej, dziesiątej edycji Festiwalu Tauron Nowa Muzyka w Katowicach dołączyli Tyler, The Creator, Jamie Woon, Kwabs i Kiasmos.
Nieprzewidywalny Tyler, The Creator, nastrojowy Jamie Woon, ruszający na podbój festiwalowych scen Kwabs i grający nastrojowe techno na żywych instrumentach duet Kiasmos zagrają w sierpniu podczas jubileuszowej edycji festiwalu Tauron Nowa Muzyka.
Drugie ogłoszenie artystów którzy wystąpią podczas tegorocznej edycji charakteryzuje absolutny eklektyzm. Począwszy od dzikiego hip hopu Tylera, The Creatora, poprzez nowatorski soul Kwabsa, muzykę Jamiego Woona, na nastrojowej ale i tanecznej elektronice Kiasmos skończywszy.
X Festiwal Tauron Nowa Muzyka odbędzie się w dniach 20-23 sierpnia 2015 roku na terenie Nowego Muzeum Śląskiego w Katowicach. Wcześniej ogłoszono, że wśród wykonawców pojawią się m.in. Autechre, Doppereffekt, Objekt i Vessels.
Tyler, The Creator mimo młodego wieku szybko zapracował sobie na status postaci kultowej. Razem z Earlem Sweatshirtem przewodzi hiphopowemu kolektywowi Odd Future, który czasami nazywany jest Wu-Tang Clanem naszych czasów. Odd Future podobnie jak ekipa z Nowego Jorku jest kuźnią talentów. Stamtąd wywodzi się m.in. Frank Ocean. Jednak jeśli chodzi o talent do rymowania, do Tylera w jego ekipie nikt nie ma startu. 24-latek ma niski i zachrypnięty głos bardziej pasujący do zmęczonego życiem starca, względnie Toma Waitsa. Rapuje powoli, klejąc wielopoziomowe rymy i opowiadając o mało przyjemnych tematach w rodzaju ciężkiego dzieciństwa, myśli samobójczych, problemów narkotykowych czy młodocianej przestępczości. Nic dziwnego, że każdy ze swoich trzech solowych albumów ma formę sesji terapeutycznej, podczas której Tyler rozmawia ze swoim psychiatrą.
Jak na młodego gniewnego przystało, Tyler nie poprzestaje na buntowniczych tekstach. Po koncertach zdarzało mu się usłyszeć różnego rodzaju zarzuty (od zniszczenia sprzętu na pobiciu skończywszy), a w niektórych miastach wizyty Odd Future kończyły się zamieszkami.
Na początku drugiej dekady XXI wieku Jamie Woon obok Jamesa Blake'a stał w awangardzie post-dubstepu. Zaczął od współpracy z Burialem, a później jako jeden z pierwszych mieszał ze sobą tradycje songwriterskie, głębokie basy i wpływy soulowe. Całość serwował z niespotykaną wcześniej lekkością, tak że sprawdzała się zarówno w klubach jak i w kościele - jak na zakończenie festiwalu Tauron Nowa Muzyka w 2011 roku. Swoimi bujającymi utworami zaskarbił sobie sympatię Polaków, a po wspomnianym koncercie przyjeżdżał do Polski wielokrotnie i z różnymi składami, a na każdy kolejny występ trudniej było kupić bilety, mimo, że odbywały się w coraz większych salach.
Ostatnie lata to dla Jamie'go okres ciszy, wiadomo jednak, że pojawi się gościnnie na nowej płycie grupy Portico (dawniej Portico Quartet), która także w sierpniu wystąpi w Katowicach. Czy on sam przywiezie ze sobą nowy album? Czas pokaże.
Kwabs to prawdziwa świeżynka. Jego debiutancki album ukaże się dopiero w maju, a całkiem niedawno wokalista trafił do zestawienia BBC Sound of 2015. Urodził się w Londynie jednak jego korzenie sięgają Ghany. Charakteryzuje się głębokim soulowym barytonem, który łączy z jazzowymi wpływami i delikatną elektroniką. Jeszcze przed płytowym debiutem może pochwalić się utworem nagranym ze współpracującym z Jessie Ware Dave'em Okumu oraz trasą z Plan B. Wśród inspiracji wymienia Arethę Franklin, The Strokes i Hot Chip, trudno więc powiedzieć, czego spodziewać się po jego debiucie.
Kiasmos to nowy projekt specjalizującego się w nastrojowym ambiencie Olafura Arnaldsa oraz znanego z Bloodgroup Janusa Rasmussena. Jeśli jednak spodziewacie się muzyki utrzymanej w estetyce któregokolwiek z wyżej wymienionych panów, możecie się zdziwić. Kiasmos to nastrojowe techno, któremu najbliżej do Panthy du Prince'a. Nie ma tu ani synthpopowych piosenek ani czerpiących z ambientu i klasyki rozbudowanych kompozycji. Jednak mówienie o debiucie Kiasmos wyłącznie w kontekście tanecznej elektroniki byłoby sporym nadużyciem. Panowie przy nagrywaniu korzystali z oszałamiającego zestawu instrumentów począwszy od fortepianu i kwartetu smyczkowego, poprzez żywą perkusję i analogowe syntezatory, na automatach perkusyjnych i samplach maszynki do mięsa skończywszy. Dzięki temu ich debiutancki materiał jest niezwykle wielowarstwowy i świetnie sprawdza się zarówno na parkiecie jak i w zimowy wieczór przy kominku.