T.Love chce powiedzieć "Ja Ciebie kocham". Zobacz teledysk!

T.Love zaprezentował trzeci singel zapowiadający nadchodzący album "Hau! Hau!". Do utworu "Ja Ciebie kocham" powstał także teledysk. W tym roku zespół obchodzi również 30-lecie albumu "King", które będzie świętować m.in. podczas Polsat SuperHit Festiwal!

T.Love przygotowują się do premiery albumu
T.Love przygotowują się do premiery albumuJacek Porembamateriały prasowe

Za muzykę odpowiedzialny jest Jan Benedek, a słowa tradycyjnie napisał Muniek Staszczyk. "Ja Ciebie kocham" (sprawdź!) to zapowiedź albumu "Hau! Hau!", którego premiera zaplanowana jest na 22 kwietnia. Wcześniej poznaliśmy single "Pochodnia" (posłuchaj!), z udziałem Kasi Sienkiewicz z Kwiatu Jabłoni, oraz "Ponura żniwiarka" (sprawdź!).

"'Ja Ciebie kocham' był pierwszym kawałkiem jaki powstał z myślą o albumie 'Hau! Hau!' i jest utworem, który go otwiera. Wiosną 2020 roku jeździłem samochodem po opustoszałych, pandemicznych ulicach Warszawy, po czym wróciłem do domu i w kilka minut napisałam ten tekst do muzyki Janka, którą dostałem kilka dni wcześniej" - opowiadał Muniek.

"Uwielbiam ten numer, to jest 100% T.Love w T.Love. Słychać w nim echa kapel, które nas inspirowały na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Klip w reżyserii Jacka Kościuszko z Pawłem Wilczakiem w roli głównej oddaje nastrój współczesnych, ciężkich czasów" - dodał.

W 2022 roku T.Love obchodzi 40. rocznicę istnienia! "Ale wisienki na tym torcie będą dwie, bo dokładnie w tym roku przypada też 30-lecie powstania ikonicznego w polskiej kulturze lat 90. albumu 'King'" - zapowiadają muzycy. Zespół będzie świętował jubileusz płyty m.in. podczas specjalnego wydarzenia w ramach Polsat SuperHit Festiwal. Jednym z gości specjalnych imprezy na 30-lecie kultowego albumu będzie Kasia Sienkiewicz.

Przypomnijmy, że muzycy niedługo po nagraniu "Kinga" zawiesili działalność. Co sprawiło, że ponownie zaczęli grać razem? "W 1992 roku wszyscy byliśmy młodzi, bezkompromisowi i każdy miał swoje ambicje. Odchodząc od T.Love czułem się, jakbym porzucał własne dziecko, bo tak traktowałem tamten materiał. Rany się powoli zabliźniały... ale wejście drugi raz do tej samej rzeki to jest duża sprawa. Nasze pierwsze dzieło z Muńkiem, 'Pocisk miłości', okazało się rewolucyjne na tamte czasy, więc tym bardziej to wszystko, co działo się potem było po prostu bolesne" - opowiada Janek Benedek. 

"Kiedy Muniek zaproponował mi powrót, miałem więc mieszane uczucia - z jednej strony to jest okazja, żeby zrobić coś naprawdę ekstra, bo wiadomo, że nam wychodzą dobre piosenki - i to jest bardzo mocne poczucie, obaj zdajemy sobie z tego sprawę, a z drugiej myślisz - co to będzie?! Niebezpieczna sprawa (śmiech), ale... jest dobrze" - dodaje. 

Przystanek Woodstock 2014: T.Love na otwarcie - Kostrzyn nad Odrą, 31 lipca 2014 r.

fot. Anna MigdaWOŚP
fot. Anna MigdaWOŚP
fot. Anna MigdaWOŚP
fot. Anna MigdaWOŚP
fot. Anna MigdaWOŚP
fot. Arek DrygasWOŚP
fot. Arek DrygasWOŚP
fot. Arek DrygasWOŚP
fot. Arek DrygasWOŚP
fot. Arek DrygasWOŚP
fot. Arek DrygasWOŚP

Muniek zdradził natomiast, jak doszło do powstania płyty "Hau! Hau!". "Wszystko zaczęło się od tego, że Janek wrzucił mi do skrzynki pocztowej CD-ka z pięcioma swoimi kompozycjami i 'odezwą do narodu' (śmiech), którą nagrał z podkładem sprzężonej gitary elektrycznej: 'Munio, nie będziemy przecież popełniali zbiorowego samobójstwa, trzeba powstać z kolan i coś zrobić, mimo tego albo dlatego, że jest jak jest'. Jak było, wszyscy pamiętamy. Każdy siedział zamknięty w domu i coraz bardziej zapadał się w sobie" - mówi.

Muniek Staszczyk: Dzisiaj media są nastawione na krew i spermęNewseria Lifestyle/informacja prasowa
materiały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas