Reklama

Stworzył hit o Kononowiczu, śmiał się z celebrytów. Rzucił karierę i zniknął z mediów

Popularność przyniosły mu hity o Krzysztofie Kononowiczu i Dodzie. Jednak sława Mieszka Sibilskiego i Grupy Operacyjnej skończyła się tak szybko, jak się zaczęła. Co robi dziś były komik i raper? Możecie się zdziwić.

Popularność przyniosły mu hity o Krzysztofie Kononowiczu i Dodzie. Jednak sława Mieszka Sibilskiego i Grupy Operacyjnej skończyła się tak szybko, jak się zaczęła. Co robi dziś były komik i raper? Możecie się zdziwić.
Mieszko z Grupą Operacyjną niecałe 20 lat temu miał swoje 5 minut /Krzysztof Kuczyk /Agencja FORUM

Zielonogórska Grupa Operacyjna swoje początki miała jeszcze w 1996 roku, jednak faktycznie rozpoczęła działalność na początku XXI wieku, kiedy to Mieszko Sibilski (raper) i Ziemowit Brodzikowski (producent) zdecydowali o wspólnym nagrywaniu.

Ich pierwszy album pt. "Terapia szokowa" ukazał się w 2005 roku, jednak prawdziwą popularność duetowi przyniosła kolejna płyta nazwana "Ostry dyżur". Na niej znalazł się bowiem utwór "Nie będzie niczego".

Reklama

Inspiracją do jego stworzenia był spot wyborczy kandydata na prezydenta Białegostoku, Krzysztofa Kononowicza, będący w tamtym czasie niezwykle popularny w sieci.  Duet postanowił nie tylko użyć sampli z jego głosem, ale i zaprosić samego "bohatera" sieci do teledysku. Co ciekawe za wspominany album grupa nieoczekiwanie otrzymała nominację do Fryderyka w kategorii album hip hop/R&B.

Obraził Dodę i musiał przepraszać

Na reedycji wydawnictwa znalazł się natomiast utwór "Podobne przypadki", w którym duet kpi m.in. z Dody, udając jej charakterystyczny śmiech oraz nazywając ją "blacharą" (piosenka pojawiła się w tym samym roku, kiedy piosenkarka rozwiodła się z Radosławem Majdanem). Wokalistce niezbyt spodobało się wyśmiewanie jej osoby i pozwała autora tekstu, Mieszka, zarzucając mu naruszenie dobrego imienia.

W listopadzie 2009 roku zapadł wyrok w sądzie rejonowym w Zielonej Górze, który oddalił powództwo Dody, a w uzasadnieniu stwierdzono, że Doda sama posługuje się wulgarnym i aroganckim językiem. Wokalistka nie pogodziła się z decyzją i odwołała się od wyroku. Wyrok sądu apelacyjnego był już dla niej korzystny . Grupa musiała przeprosić gwiazdę na łamach ogólnopolskiego dziennika i na swojej stronie internetowej.

Media rozpisywały się o tym, że Mieszko za tygodniowe przepraszanie Dody mógł zapłacić nawet 32 miliony złotych. Ostatecznie do nich nie doszło. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który w 2011 roku uchylił wyrok.

Koniec kariery i nowa praca

Proces, o którym pisały media w całym kraju, był jednym z ostatnich momentów, kiedy Grupa Operacyjna zaistniała w show-biznesie. Popularnością cieszył się jeszcze utwór "Pusty stadion", będący częścią akcji KoniecPZPN.pl (zrealizowanym we współpracy ze "Szkłem kontaktowym" i dziennikarzami Superstacji).

Numer znalazł się na ostatniej płycie duetu "Materiał wybuchowy" z 2010 roku. Dwa lata później Mieszko Ziemowit ogłosili zawieszenie działalności zespołu.

Po tej decyzji Mieszko rzucił rapowanie i związał się z branżą internetową. W 2016 rozpoczął pracę w serwisie cinkciar, następnie został menedżerem sklepu internetowego Eobuwie, a współpracował też z marką Neonet. Obecnie pracuje w jednej z firm PR. Należy też do Polskiego Stowarzyszenia Public Relations.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mieszko | Grupa Operacyjna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy