Reklama

Slipknot: Kocham GWAR

Corey Taylor, lider amerykańskiego zespołu Slipknot, podał niedawno grupę GWAR jako przykład wykonawcy, który stracił na ważności. Teraz próbuje nieco odkręcić nieporozumienie i tłumaczy, że wymieniona przez niego grupa jest jedną z jego ulubionych formacji. Muzyk twierdzi, że we wcześniejszej wypowiedzi chodziło mu o fakt, że GWAR "już od dłuższego czasu nie jest obecny na rynku muzycznym", a nie o to, że jego wpływ na muzykę był nieistotny.

"Jeżeli chcecie wiedzieć, to kocham GWAR" - napisał Taylor na jednym z forum dyskusyjnych. "Nie wiem, ile macie lat, ale ja słucham GWAR od 16. roku życia. Nie mówiłem, że GWAR są do kitu, chodziło mi o to, że już od dłuższego czasu są nieobecni na scenie muzycznej".

"Co prawda wciąż koncertują, ale kiedy ostatni raz ktoś słyszał, żeby wydali nowy album? A wiecie dlaczego tak się dzieje? Bo ludzie przestali się interesować muzyką, a skupili się na cyrku, jaki jej towarzyszy" - dodaje lider Slipknot.

Tymczasem dementowane są informacje dotyczące planowanego wkrótce rozpadu grupy. Jeszcze nie tak dawno Corey Taylor twierdził, że zespół nagra jeszcze tylko jeden album, teraz natomiast gorliwie temu zaprzecza.

Reklama

A tak o przyszłości grupy mówi Shawn "Clown" Crahan, perkusista Slipknot.

"Absolutnie nie ma możliwości, abyśmy nagrali 10 płyt. Z mojego punktu widzenia wygląda to tak - podpisaliśmy kontrakt na nagranie określonej ilości płyt i chciałbym jak najszybciej się z tego wywiązać. Wydaje mi się, że wszyscy byśmy tego chcieli".

"W ciągu dwóch lat nagraliśmy cztery płyty, a nie jesteśmy nawet w połowie drogi, więc potrzebujemy co najmniej kolejnych czterech lat. Miejmy nadzieję, że zamienią się one w osiem do dziesięciu lat". Czekajcie cierpliwie, trzymajcie Clowna w piwnicy i łazience, zobaczymy co będzie".



INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Slipknot | niekochana | Kochanie | Kocha | gwara
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy