Reklama

Śledztwo w sprawie śmierci Jam Master Jay'a

Detektyw Bernard Porter, prowadzący śledztwo w sprawie zabójstwa rapera Jam Master Jay'a z grupy Run DMC, ogłosił, że przełomu w sprawie można się spodziewać w momencie udzielenia informacji przez świadków wydarzenia. Ma on nadzieję, że wkrótce tak się stanie i zabójcy rapera zostaną aresztowani i postawieni przed sądem. Policja opublikowała już rysopis poszukiwanego mordercy.

Przypomnijmy, że Jam Master Jay, członek słynnej amerykańskiej hiphopowej formacji Run DMC, został zastrzelony w środę, 30 października, w studiu nagraniowym w nowojorskiej dzielnicy Queens. Zmarł w szpitalu, w wyniku postrzału w głowę. Towarzysząca mu osoba została ranna w nogę.

Jak dotąd nie wiadomo, kto i dlaczego zabił rapera.

"Jeśli Jay był tylko chłopakiem z ulicy, który pojechał na miks i znalazł się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze, to rozwiązanie tego problemu zajmie dłuższy czas. Oczekujemy pomocy ze strony lokalnej społeczności. Ten telefon może zadzwonić za pięć minut, jutro, albo za kilka dni".

Reklama

'Jestem jednak pewien, że to nastąpi, ponieważ wiadomo, kim był Jay - był kochany i szanowany. Ludzie, którzy udzielą tej informacji, nie będą tego robić z powodów osobistych, zrobią to dla niego" - wyznał detektyw.

Porter przyznał także, że zabójstwo muzyka może być dowodem na kolejną hiphopową wojnę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Run DMC | śledztwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy