Były menedżer Guns N' Roses krytykuje lidera zespołu. "Chce mieć nad wszystkim kontrolę"
Guns N’ Roses kiedyś byli żywiołowym kolektywem z rockową duszą. Dziś – zdaniem ich byłego menadżera – to już tylko cień dawnej świetności, a Axl Rose trzyma wszystko twardą ręką. Alan Niven wraca do przeszłości i ujawnia niewygodne fakty.

Były menadżer zespołu Guns N' Roses, Alan Niven, podzielił się niedawno zaskakującą informacją na temat Axla Rose’a - sprawa, jak się okazuje, dotyczy pieniędzy. Niven, który zajmował się zespołem, nie ukrywa krytycznego podejścia wobec charyzmatycznego frontmana.
Niven pełnił funkcję menadżera Guns N’ Roses w latach 1987-1991, czyli w czasach największej sławy grupy, kiedy świat oszalał na punkcie takich hitów jak "Sweet Child O’ Mine", "Welcome to the Jungle" czy "Paradise City". Dziś, po latach, przygotowuje się do wydania swojej książki "Sound and Fury: Rock N' Roll Stories", w której zamierza opowiedzieć o kulisach życia w branży muzycznej. W publikacji znajdą się liczne anegdoty, zakulisowe opowieści oraz wspomnienia z czasów współpracy z legendarnymi muzykami. Książka trafi na rynek 25 czerwca 2025 roku.
Dochody Guns N' Roses w rękach Axla Rose'a
W rozmowie z Brando Weisslem, gospodarzem podcastu Appetite For Distortion, Niven bez ogródek wyraził swoją opinię o obecnym kształcie zespołu i roli, jaką odgrywa w nim Rose.
- "Chodzi o kontrolę ze strony Axla.[...] Axl zgarnia teraz 50 procent dochodów Guns N' Roses. 50 procent, rozumiesz? Dla mnie to jest przekleństwo. On nie jest Guns N' Roses. Było ich pięciu. Była między nimi chemia. To był moment. Ale Axl chce mieć cały czas nad wszystkim kontrolę. I spójrz, co z tego wynika. Nudny solowy album i gó... rzecz z punkowymi coverami. To by było na tyle" - mówił Niven, odnosząc się do albumów "Chinese Democracy" (2008) i "The Spaghetti Incident?" (1993).
Od zespołu do solowego projektu Axla Rose'a
Z jego słów jasno wynika, że obecna forma działalności zespołu bardzo odbiega od ducha kolektywu, jaki istniał w czasach jego współpracy z formacją. Zespół, który kiedyś tworzyła piątka charyzmatycznych muzyków z niesamowitą chemią i energią, dziś - jego zdaniem - stał się projektem jednej osoby, skupionym na zachowaniu wpływów i kontroli.