Reklama

Robert Plant po 16 latach zaśpiewał "Stairway To Heaven". W tle sześciocyfrowa suma

Fani Led Zeppelin mocno zdziwili się, gdy w sieci pojawiło się nagranie z Robertem Plantem wykonującym klasyk "Stairway To Heaven". Wokalista od wielu lat skrupulatnie pomija legendarną piosenkę na koncertach, a nagle zdecydował się ją wykonać podczas koncertu dla Andy'ego Taylora z Duran Duran. Okazuje się, że zrobił to w celach charytatywnych za... ogromne pieniądze.

Fani Led Zeppelin mocno zdziwili się, gdy w sieci pojawiło się nagranie z Robertem Plantem wykonującym klasyk "Stairway To Heaven". Wokalista od wielu lat skrupulatnie pomija legendarną piosenkę na koncertach, a nagle zdecydował się ją wykonać podczas koncertu dla Andy'ego Taylora z Duran Duran. Okazuje się, że zrobił to w celach charytatywnych za... ogromne pieniądze.
Robert Plant /Tim Mosenfelder/WireImage /Getty Images

W sobotę 21 października odbył się koncert na rzecz chorującego na raka Andy'ego Taylora z Duran Duran. Zebrane podczas niego środki przekazano dla The Cancer Platform. W wydarzeniu wzięło udział wielu przyjaciół artysty, w tym 75-letni frontman Led Zeppelin. Na scenie wykonał dwa klasyczne utwory z repertuaru grupy: "Black Dog" oraz - co zadziwiło fanów - "Stairway to Heaven".

Piosenka nie była wykonywana przez Roberta Planta na żywo od 2007 roku i koncertowego powrotu Led Zeppelin z Johnem Paulem Jonesem, Jimmym Page'em oraz Jasonem Bonhamem. Wokalista unikał jej, bo jak wyznał w wywiadzie w 2019 roku, nie potrafi odnieść swojego aktualnego życia do opisywanej w utworze historii. Ponadto sądzi, że jego głos nie jest w stanie już sobie poradzić z utworem.

Reklama

"Oczywiście, to była dobra piosenka. Konstrukcja utworu, faktyczna konstrukcja muzyczna jest bardzo, bardzo dobra. Jest jednym z tych, które naprawdę mogą się obyć bez wokalu - i w rzeczywistości, jestem pewien, że obędą się bez wokalu, ponieważ to świetny, świetny kawałek muzyki" - mówił w "Ultimate Classic Rock Nights". 

"Lirycznie, teraz nie mogę się do tego odnieść, ponieważ to było tak dawno temu. Nie mam zamiaru już nigdy pisać w tak abstrakcyjny sposób. Patrzę na to i chylę przed tym czoła, i myślę, że są fragmenty, które są niesamowite. Sposób, w jaki Jimmy [Page] poprowadził muzykę i sposób, w jaki perkusja osiągnęła prawie punkt kulminacyjny, a potem kontynuowała... To bardzo piękny utwór. Ale tekstowo, a nawet wokalnie, nie jestem go pewien" - dodawał.

Robet Plant znów zaśpiewał "Stairway To Heaven"

Obecny na scenie gitarzysta Keenway House wyjawił, dlaczego Plant zdecydował się zagrać unikaną przez lata piosenkę. Okazało się, że anonimowy darczyńca zaproponował "sześciocyfrową wpłatę" na rzecz The Cancer Platform tylko wtedy, gdy wokalista zaśpiewa utwór.

"Ktoś zapłacił ogromną sumę pieniędzy, aby zaśpiewał tę piosenkę" - wyznał House. "Ten utwór ma dobrą karmę. Ta jedna piosenka zebrała sześciocyfrową sumę na cele charytatywne" -  wyjawił. Obok Planta i House'a na scenie pojawili się jeszcze Guy Pratt (wieloletni basista Pink Floyd), David Palmer (pekusista Roda Stewarta), syn Andy'ego Taylora, Andy J. Taylor, duńska piosenkarka Anne Rani i chorwacki multiinstrumentalista Dino Jelusick (m.in. Whitesnake).

Zobacz nagranie!

O tym, że Robert Plant wykona "Stairway To Heaven", muzycy dowiedzieli się dopiero na pierwszej próbie. "To było połączenie podekscytowania i przerażenia" - powiedział House. "Miałem dosłownie cztery dni na nauczenie się wszystkiego" - dodał.

"Kiedy Robert Plant wszedł do pokoju i musiałem zagrać z nim 'Stairway To Heaven' po raz pierwszy w małym, zamkniętym środowisku, była to prawdopodobnie najbardziej stresująca sytuacja zawodowa, z jaką kiedykolwiek się spotkałem. Jestem w małym pokoju z moim bohaterem, grając najsłynniejszą z jego piosenek" - opisuje muzyk.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Robert Plant | Led Zeppelin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy