Przerażające sceny na koncercie. Wokalista zmarł na scenie
Oprac.: Mateusz Kamiński
Fani zgromadzeni podczas koncertu w Feira de Santana (na północny zachód od Salvadoru) w Brazylii z pewnością nigdy go nie zapomną. Niestety, w jego trakcie doszło do ogromnej tragedii. Pedro Henrique, wokalista gospel, był właśnie w trakcie wykonywania jednego z utworów, gdy nagle upadł na scenę. Mężczyzny nie udało się uratować. Miał 30 lat.
Nie żyje Pedro Henrique. W Feira de Santana odbywały się właśnie uroczystości religijne organizowane przez influencerkę Lôise Abreu. Były połączone z koncertem, który ta rejestrowała swoim telefonem.
W trakcie utworu "Vai Ser Tão Lindo" 30-letni wokalista gospel na oczach zgromadzonych widzów runął na podłogę. Obecni na miejscu od razu ruszyli mu z pomocą, a piosenkarz został prędko przewieziony do szpitala, gdzie stwierdzono jego zgon.
Mrożące krew w żyłach sceny na koncercie. Wokalista zmarł na scenie
Wytwórnia artysty w oficjalnym oświadczeniu podała, że 30-latek doznał rozległego zawału serca. Nikt nie wie, dlaczego tak młody mężczyzna w sile wieku zmarł na scenie.
"Są w życiu bardzo trudne sytuacje, na które nie mamy wyjaśnienia" - napisała wytwórnia na Instagramie. "Musimy tylko zrozumieć, że wola Boża zwycięży! Pedro był szczęśliwym młodym człowiekiem, przyjacielem wszystkich. Jedynym synem. Mężem i super oddanym ojcem. Chrześcijańska branża muzyczna pogrążona jest w żałobie. Rodzina Todah Music pogrążona jest w żałobie. Niebo w chórze wita znakomitego syna: Pedro Henrique! Do zobaczenia, drogi bracie! Do zobaczenia! Niech Duch Święty pocieszy wszystkich" - napisali.
Pedro Henrique spocznie w Porto Seguro w Bahii, skąd pochodził wokalista. Muzyk pozostawił w żałobie żonę Suilan Barreto i dwumiesięczną córkę Zoe.
Czytaj też: