Pożar Universal Studios. W sądzie potwierdzono prawdziwe straty
Universal Music Group potwierdził w sądzie, że w gigantycznym pożarze Universal Studios z 2008 roku faktycznie ucierpiały cenne nagrania m.in. Nirvany i Eltona Johna.
Pożar w Universal Studios w Los Angeles wybuchł 11 lat temu, 1 czerwca 2008 roku. Oficjalną przyczyną pożaru był nieszczęśliwy wypadek.
Pracujący na dachu budynku używali lampy lutowniczej, by pokryć go asfaltowymi płytkami. Zakończyli pracę ok. godz. 3.00 w nocy z soboty na niedzielę i zgodnie z procedurą przez godzinę czuwali, po czym wyszli na przerwę. Strażnik zgłosił pożar o godz. 4.43.
Ogień zniszczył m.in. wieżę zegarową z "Powrotu do przyszłości", dekoracje z filmu "Żądło" i pawilon King Konga należący do parku rozrywki. Zniszczone zostały dekoracje przedstawiające ulice Nowego Jorku i Nowej Anglii. Spłonęło też ok. 40-50 tysięcy taśm filmowych, ale studio zapewniało, że ma ich kopie.
Jednak w artykule "The Day The Music Burned" ("Dzień, w którym spłonęła muzyka") dziennikarz "New York Times" Jody Roden ujawnił, że bezpowrotnie przepadły gigantyczne zbiory muzyki. Według ich ustaleń zniszczeniu mogło ulec nawet 500 tys. nagrań.
Wśród nich znalazły się m.in. niepublikowane i nieznane dotąd utwory: Arethy Franklin, Chucka Berry'ego, Elli Fitzgerald, Mary J. Blige, Eminema, Dr. Dre, Toma Petty'ego, Yoko Ono, 2Paca, Stinga, Aerosmith, Eltona Johna i wielu innych. Dziennikarze wprost nazywają pożar "największą katastrofą w historii branży muzycznej".
Artyści, którzy zapoznali się z artykułem, rozpoczęli dowiadywać się od Universala, czy ich nagrania również ucierpiały. Krist Novoselić z Nirvany wprost stwierdził, że nagrania z płyty "Nevermind" (posłuchaj przeboju "Smells Like Teen Spirit"!), które przetrzymywane były w budynku, prawdopodobnie bezpowrotnie przepadły.
Sprawa ukrywanych strat ma swoją kontynuację w sądzie. Tam bowiem trafił pozew zbiorowy, pod którym podpisali się: muzycy Soundgarden, zarządca spadkiem 2Paca Tom Whalley, była żona Toma Petty'ego Jane Petty, grupa Hole oraz Steve Earl.
Pozywający chcą odzyskać połowę środków z rozliczeń umów oraz połowę środków, które Universal zdobył od ubezpieczycieli. W piśmie sądowym napisano, że UMG miało wycenić swoje straty na 150 milionów dolarów, a nawet część tych pieniędzy nie trafiła do artystów.
"UMG ukrył masowe dochodzenie przed powodami, licząc, że uda mu się zachować całość pieniędzy dla siebie, zatajając prawdę w zapieczętowanych aktach sądowych i poufnym porozumieniu ugodowym" - czytamy w argumentacji.
Magazyn "Rolling Stone" dotarł do dokumentów sądowych, z których wynika, że przedstawiciele Universal Music Group przyznali się, że oryginalne nagrania Eltona Johna i Nirvany zostały strawione przez ogień.
W dokumencie padły również nazwy m.in.: Sheryl Crow, Bryana Adamsa, Soundgarden, Suzanne Vegi, Becka, R.E.M., Petera Framptona i Sonic Youth. Nie napisano jednak dokładnie o stracie jakich konkretnie nagrań jest mowa.
Universal w papierach przedstawionych sądowi tłumaczy też, że posiada cyfrowe zamienniki straconych nagrań. Obecnie UMG stara się ustalić szczegółową listę tego, co przepadło podczas katastrofy.
"Universal, gdy starał się o odszkodowanie, stwierdził, że w trakcie pożaru ucierpiało ponad 17 tys. artystów. Teraz przed sądem próbują udowodnić, że było to zaledwie 19 wykonawców. Ta rozbieżność jest niewytłumaczalna" - stwierdził adwokat Howard King, reprezentujący pozywających.
Firma publicznie nie zabrała głosu w sprawie pożaru, po publikacji artykułu "The New York Times" ograniczono się jedynie do krótkiego oświadczenia, w którym wytknięto błędy i nieścisłości materiału dziennikarzy.