Reklama

Patrycja Markowska o stanie ojca. "Kończy się jakiś rozdział"

Patrycja Markowska po raz kolejny opowiedziała o swoim ojcu Grzegorzu Markowskim. Wokalista Perfectu w ostatnich latach nie ukrywał, że ma ochotę odpocząć sobie od muzycznej kariery, a usłyszeć na scenie można go już tylko sporadycznie. W nowym wywiadzie Markowska zdradza, że niełatwo jest jej namówić ojca do aktywności scenicznej.

Patrycja Markowska po raz kolejny opowiedziała o swoim ojcu Grzegorzu Markowskim. Wokalista Perfectu w ostatnich latach nie ukrywał, że ma ochotę odpocząć sobie od muzycznej kariery, a usłyszeć na scenie można go już tylko sporadycznie. W nowym wywiadzie Markowska zdradza, że niełatwo jest jej namówić ojca do aktywności scenicznej.
Patrycja Markowska jest córką Grzegorza Markowskiego /Podlewski /AKPA

Grupa Perfect rozwiązała się w 2021 roku. Mimo planowanej celebracji 40 lat na scenie, pandemia zrewidowała plany zespołu, który ostatecznie zdecydował o zawieszeniu działalności po odejściu Grzegorza Markowskiego na "koncertową emeryturę". W ubiegłym roku zmarł Piotr Szkudelski, czyli wieloletni perkusista grupy, co najprawdopodobniej na zawsze zakończyło historię legendy polskiego rocka.

Także w ubiegłym roku pojawił się album Patrycji Markowskiej "Wilczy pęd". Jedna z kompozycji, "Kieszenie", powstała z udziałem Grzegorza Markowskiego. To jedna z rzadszych aktywności muzyka w ostatnim czasie. W rozmowie z Mateuszem Kamińskim dla Interii, wokalistka zapowiedziała, że ten "wyśpiewał sobie, że 'trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym' i najzwyczajniej w świecie nie chce przeciągać tej chwili.

Reklama

- To jest taki niepisany układ, ale podejrzewam, że piosenka "Kieszenie" to jest już nasz ostatni duet. Wiesz, to z tego względu, że tata nie chce śpiewać. To ja go zmuszam, ja wyciągam. To jest trochę tak, że najpierw siedliśmy z gitarą, potem poprosiłam, by ze mną zaśpiewał. A teraz jeszcze trzeba pójść i gdzieś to pokazać, wykonać, a on tego nie chce. Więc to ja go ciągnę. Mówię: "Tato, chodź, może się rozkręcisz", ale tutaj muszę uszanować jego decyzję o tym, że on nie chce. Tak więc to ja go trochę zmuszam i naciskam, ale to nie może wiecznie trwać. Więc ja szanuję tę decyzję i myślę, że to nasz ostatni utwór -  mówiła Interii w maju 2022 roku. 

Patrycja Markowska o swoim ojcu. "Przychodzi wypalenie zawodowe"

Teraz w rozmowie z Plejadą udzieliła aktualizacji na temat zaangażowania słynnego taty w aktywność artystyczną. Niestety dla fanów Perfectu, ale wiele się nie zmieniło, a on nadal stoi przy zdaniu, że zrobił już to, co miał. "Bardzo trudno wyczuć moment, do którego mogę go namawiać, natomiast każde nasze wyjście na scenę jest niewyobrażalnym przypływem energii, takim świętem i wzruszeniem. Naprawdę się wzruszam i on też. Kiedy śpiewamy piosenkę 'Niewiele ci mogę dać', której nie chciałam z nim śpiewać, w ogóle nie ruszałam utworów Perfectu, ale kiedyś zaśpiewaliśmy ją po raz pierwszy... to jest jakaś taka aura najwyższego kosmosu. Zawsze będę za to bardzo wdzięczna. To już się zdarza bardzo sporadycznie i nie wiem, na ile go jeszcze ciągnąć za rękę" - tłumaczy piosenkarka.

Patrycja Markowska nadal jest niemal pewna, że "Kieszenie" to ich ostatnia wspólna piosenka, bo Grzegorz Markowski nie ma ochoty wykonywać piosenek na koncertach. "Nie czuję, żeby on tego chciał. Z nagraniem piosenki wiąże się później promocja, a on tego już nie chce robić. Wychodzi na koncercie na kilka utworów, ale to jest jednak podróż, a on zawsze chce dawać z siebie 100 proc. Muszę wyczuć moment, gdy on mówi 'stop' i tak jest" - dodaje.

Cała sytuacja nie jest najprzyjemniejsza dla Markowskiej jako córki, ale jednocześnie fanki legendarnego zespołu. "To jest niezwykle trudne, bo ja całe życie stałam pod sceną jako największa fanka Perfectu i patrzyłam jak na najlepszy zespół na świecie, jeden z najlepszych. (...) Jest taki rodzaj nostalgii i smutku, że coś się kończy, jakiś rozdział" - zauważa.

Piosenkarka tłumaczy, że jej tata po wielu latach na scenie potrzebuje wyciszenia. "Myślę, że u niektórych przychodzi wypalenie zawodowe, przebodźcowanie. On sam to powiedział, że za dużo pracował. Może gdyby wcześniej ten pociąg zwolnił, to teraz miałby tej siły trochę więcej" - wyjaśnia. Na muzycznej emeryturze Markowski może liczyć na wsparcie i towarzystwo ukochanej żony. "Oni się bardzo kochają z moją mamą, chodzą do lasu z psem, czasami sobie gdzieś pojadą, mogą podróżować. Myślę, że jeśli ma się 70 lat i taki dorobek na karku, to rzeczywiście ma się prawo robić to, co się chce robić" - zaznacza Patrycja Markowska.

Z perspektywy czasu muzyk wie, że bardzo ważny jest balans między życiem osobistym a pracą - to samo zaleca Markowskiej. "Ciągle do mnie mówi: jeden dzień w dresie, w piżamie, wyłączasz telefon, musisz tak robić. On bardzo o to u mnie walczy, naprawdę" - wyjaśnia wokalistka.

Zobacz też:

Wdowę po Krawczyku i jego menedżera coś łączy? Jest ostra odpowiedź Kosmali!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Grzegorz Markowski | Patrycja Markowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy