Reklama

Patricia Kazadi odpowiada na słowa Pawlikowskiej. "Nie powinno się oceniać cierpienia innych ludzi"

Patricia Kazadi opowiedziała o swoich dolegliwościach. Wokalistka choruje na endometriozę. Odpowiedziała także na słowa Beaty Pawlikowskiej o szkodliwości leków na depresję.

Patricia Kazadi opowiedziała o swoich dolegliwościach. Wokalistka choruje na endometriozę. Odpowiedziała także na słowa Beaty Pawlikowskiej o szkodliwości leków na depresję.
Patricia Kazadi odpowiada na słowa Beaty Pawlikowskiej /Mateusz Jagielski/East News / Adam Burakowski/REPORTER /

Patricia Kazadi (posłuchaj!) urodziła się w 1988 roku w Warszawie. Jej mama pochodzi z Łukowa, a ojciec z Demokratycznej Republiki Konga. Ma dwoje młodszego rodzeństwa. Debiutowała w 2002 roku w programie "Szansa na sukces". Później brała udział jeszcze w wielu produkcjach m.in. "Jak oni śpiewają", "Taniec z gwiazdami" czy "You Can Dance - po prostu tańcz".

Reklama

Była dwukrotnie nominowana do Wiktorów. Ma na koncie role aktorskie i dubbingowe m.in. w "Daleko od noszy", "Londyńczycy", "Ranczo" czy "Atomówki".

Na muzycznej scenie dała się poznać pod pseudonimem Trish przy okazji gościnnych występów na płytach polskich wykonawców hiphopowych takich jak: Ten Typ Mes, Flexxip, 2cztery7, Mindkampf UK. Zaśpiewała również na ścieżce dźwiękowej do filmu "Dublerzy".

W 2020 roku Patricia Kazadi poinformowała, że zawiesza swoją karierę medialną. Mimo to dalej koncertowała i grała w teatrze. Wówczas w jednym z wywiadów przyznała, że zmaga się z depresją. Przez kilkanaście ostatnich miesięcy tylko co jakiś czas wrzucała zdjęcia do mediów społecznościowych. Zdradziła też, że cierpi na endometriozę.

Patricia Kazadi o Beacie Pawlikowskiej. "Nie powinno się oceniać cierpienia innych ludzi"

W niedawnej rozmowie z redaktorem Plotka opowiedziała więcej o chorobie. Na endometriozę wokalistka choruje od kilkunastu lat co wiązało się z ogromnym cierpieniem.

"Ból był już taki, że z sypialni do kuchni czołgałam się na łokciach. Ciągnął w dół uda albo promieniował w górę, odbierał oddech. Był uporczywy, jakby ktoś zaciskał mi klatkę piersiową, albo czułam kłucia tak mocne, aż traciłam równowagę. Myślałam, że mam zawał. Kilka razy jeździłam na ostry dyżur. A to podejrzenie wyrostka, a to przepukliny, a to zapalenie trzustki. Chcieli mnie rozcinać. Nie zgodziłam się" - mówiła niedawno o swoich dolegliwościach.

Dopiero niedawno postawiono jej poprawną diagnozę. Jak do tego doszło?

"Pomogła rozmowa z przyjaciółką, która słysząc moje symptomy, skojarzyła to z inną koleżanką, która również podobne symptomy miała. To niezwykłe, że przez tyle lat szukałam przyczyny swoich dolegliwości i tak naprawdę dopiero trochę pocztą pantoflową dotarłyśmy do lekarza i diagnozy" - wyznała.

Kazadi odniosła się także do słów Beaty Pawlikowskiej, która niedawno nagrała film dotyczący szkodliwości leków na depresję.

"Tak samo, jak leki mogą spowodować różnego rodzaju zmiany, stałe lub też niestałe w organizmie czy też w mózgu, tak samo depresja. Jeżeli ktoś cierpi na kliniczną depresję i nie jest w stanie wyjść z niej w żaden inny sposób, to te leki są potrzebne" - zapewnia.

"Uważam, że nie powinno się oceniać cierpienia innych ludzi. Dla niektórych depresja to tylko gorszy nastrój, a dla innych jest to kompletna niemoc. Niektórym pomaga kontakt z ludźmi, innym pomaga medytacja, innym terapia, a innym tylko leki. Nie można dyskredytować jednej czy drugiej metody. Są dowody, że leki ratują komuś życie" - dodała Patricia Kazadi.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Patricia Kazadi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy