Otrzymali wynagrodzenie za "charytatywny" koncert TVP. Jest oświadczenie
W lutym ubiegłego roku, w związku z agresją Rosji na Ukrainę, TVP postanowiło zorganizować koncert "Solidarni z Ukrainą". W wydarzeniu uczestniczyły zarówno polskie, jak i zagraniczne gwiazdy. Od razu po wydarzeniu pojawiły się informacje, że artyści dostali wynagrodzenie za udział w "charytatywnym" koncercie. Po dziewięciu miesiącach walki sądowej o ujawnienie informacji Telewizja Polska wydała oświadczenie.
"'Solidarni z Ukrainą' wielki koncert live Telewizji Polskiej i Caritas, gest wsparcia Ukrainy ze zbiórką dla ofiar agresji i wyraz sprzeciwu wobec zbrodniczej napaści Rosji" - zapowiadał Jacek Kurski. "Na Ukrainie to co zwykłe, normalne i oczywiste nagle się skończyło przez barbarzyński atak Rosji na Ukrainę. Ukraina walczy o wolność, a my chcemy ją w tym wspierać" - mówił podczas koncertu prowadzący Tomasz Kammel.
Na scenie pojawili się m.in. Ryszard Rynkowski, Edyta Górniak, Justyna Steczkowska, Filip Lato czy Rafał Brzozowski. W trakcie wydarzenia prowadzona była zbiórka na pomocy Ukrainie - według doniesień na konto Caritas wpłynęło 3,5 mln zł.
Zaraz po zakończeniu koncertu w sieci zaczęły pojawiać się informacje, że gwiazdy otrzymały wynagrodzenie za ten "charytatywny" koncert. Jako pierwsza wypowiedziała się Justyna Steczkowska, która przyznała, że oddała swoje wynagrodzenie na Caritas. Ta wypowiedź nie spodobała się innym gwiazdom, a Edyta Górniak zagroziła nawet pozwem.
Telewizja Polska proszona o zabranie głosu w tym temacie, odpowiedziała wymijająco: "Wszelkie ustalenia pomiędzy TVP a gwiazdami, które wystąpiły podczas koncertu, mają charakter tajemnicy przedsiębiorstwa. TVP nie komentuje informacji pojawiających się w przestrzeni publicznej na temat form wsparcia uchodźców z Ukrainy przez artystów. Telewizja jest wdzięczna artystom za udział w koncercie. Wszyscy przyczynili się do sukcesu wielomilionowej zbiórki dla walczącej Ukrainy".
W końcu w sprawę włączyła się Sieć Obywatelska Watchdog Polska. 3 marca 2022 roku wysłano wniosek o udostępnienie pełnej listy artystów oraz podanie informacji, czy dany artysta otrzymał wynagrodzenie za udział w koncercie. Również tym razem TVP nie odpowiedziało, wysyłając jedynie tabelę z nazwiskami gwiazd. Jak podało Watchdog, uzasadnieniem miało być to, że "choć TVP jest spółką dysponującą majątkiem publicznym, to funkcjonuje w warunkach wolnego rynku, co niesie szereg zagrożeń dla jej funkcjonowania. Zdaniem nadawcy, udostępnienie informacji o tym, czy artyści otrzymali wynagrodzenie, również potencjalnie może zagrozić interesom TVP".
Sprawa trafiła do sądu. Sąd uchylił zaskarżoną decyzję Telewizji Polskiej. "Zapytanie nie dotyczyło wysokości wynagrodzenia czy też szczegółów umów pomiędzy TVP S.A. a wykonawcami. Nie można zatem przyjąć, że udzielenie odpowiedzi na tak zadane pytanie (o charakterze ogólnym) może wpłynąć w jakikolwiek sposób na pozycję TVP S.A. na rynku medialnym" - głosiło uzasadnienie. "Informacje o tym przedsięwzięciu, w tym o fakcie wypłaty wynagrodzenia, nie mogą być odnoszone do innych produkcji, przy realizacji których TVP S.A. konkuruje z podmiotami stricte komercyjnymi" - dodano, wskazując, że koncert nie był przedsięwzięciem komercyjnym oraz "nie stanowił standardowej formy działalności TVP".
W końcu TVP postanowiło w końcu udzielić lakonicznej odpowiedzi. "Szanowni Państwo, w odpowiedzi na wniosek o udzielenie informacji publicznej informuję, iż artyści wykonawcy, którzy wystąpili podczas koncertu 'Solidarni z Ukrainą', który odbył się 27 lutego 2022 r., otrzymali wynagrodzenie". "Sam korzystny wyrok w postępowaniach z TVP niestety rzadko oznacza uzyskanie informacji. Tym razem jednak telewizja nie ciągnęła dalej tej farsy" - skomentowało Stowarzyszenie Watchdog Polska.
Czytaj także: