Nie żyje Charlie Robison. Wokalista miał 59 lat
Oprac.: Michał Boroń
W Teksasie w wieku 59 lat zmarł Charlie Robison. Wokalista zyskał popularność w świecie muzyki country utworami i albumami, jak "Bandera", czy "Step Right Up". Jego twórczość łączy tradycyjną muzykę country z elementami rocka i folku.
Charlie Robison zmarł w szpitalu w San Antonio po zatrzymaniu akcji serca i innych powikłaniach, poinformowała media jego rodzina.
Robison rozpoczął karierę muzyczną pod koniec lat 80. Grał w lokalnych zespołach z Austin, jak Two Hoots i a Holler, zanim założył własny Millionaire Playboys.
Do jego najbardziej znanych piosenek należą m.in. "My Hometown", "El Cerrito Place" i "New Year's Day". Uznanie fanów muzyki country zdobyły też albumy, "Good Times" czy "Life of the Party".
W 1998 roku podpisał kontrakt z wytwórnią Lucky Dog. Album "Step Right Up" z 2001 roku zawierał jego jedyną piosenkę country, "I Want You Bad", która znalazła się na liście 40 najlepszych przebojów.
AP zwraca uwagę, że trafiał na listy przebojów do czasu, kiedy w 2018 roku po komplikacjach związanych z zabiegiem medycznym gardła zmuszony był przestać śpiewać. "Dlatego z bardzo ciężkim sercem oficjalnie odchodzę ze sceny i studia" - wyjaśnił wówczas na Facebooku.
Muzyk przez rok pełnił funkcję jurora w emitowanym przez USA Network reality show "Nashville Star". Jego uczestnicy rywalizowali o kontrakty na nagranie muzyki country.
Piosenkarz pozostawił żonę Kristen Robison oraz czworo dzieci i pasierbów. Z pierwszą żoną, Emily Strayer, założycielką wypełnionego gwiazdami zespołu country The Chicks, miał troje dzieci. Rozwiedli się w 2008 roku.