Nick Carter znów ma kłopoty. Kolejny pozew trafił do sądu

Kobieta, której personaliów nie ujawniono, napisała w pozwie, że została dwukrotnie wykorzystana seksualnie przez Nicka Cartera w 2003 r. On miał wtedy 23 lata, ona 15.

Według doniesienia, najpierw piosenkarz miał ją zgwałcić w kajucie jachtu na Florydzie, a później w autobusie. Za każdym razem, nim dochodziło do gwałtu, miał upijać ją alkoholem.

Carter, pytany o tę sprawę przez serwis TMZ, zaprzeczył oskarżeniom. Jego adwokat przypomniał natomiast, że kobieta złożyła podobny pozew przeciwko piosenkarzowi już w 2003 r. Śledczy po przeprowadzeniu dochodzenia nie zgromadzili wówczas wystarczających dowodów, aby postawić zarzuty Carterowi. Prawnik uważa, że kobieta powiela te same fałszywe oskarżenia.

W ostatnim czasie Carter został pozwany jeszcze przez dwie kobiety. W 2001 roku, po koncercie Backstreet Boys, miał zgwałcił 17-letnią dziewczynę ze spektrum autyzmu i porażeniem mózgowym, Shannon Ruth. "Ostatnie 21 lat wypełniały ból, cierpienie, frustracja i wstyd, które popchnęły mnie do samookaleczeń. Chociaż jestem autystyczna i mam porażenie mózgowe, jestem przekonana, że nic nie wpłynęło na mnie bardziej destrukcyjnie, niż krzywda, którą wyrządził mi Nick Carter" - mówiła.

Z kolei piosenkarka Melissa Schuman miała paść ofiarą przemocy ze strony Cartera w 2002 roku, kiedy była 18-latką. Kobieta twierdziła, że opowiedziała o wszystkim swojemu menedżerowi, który odradził jej zgłoszenie przestępstwa przez wzgląd na karierę. Piosenkarz nie zaprzeczał, że doszło wtedy do zbliżenia, ale utrzymywał, że stało się to za obopólna zgodą. W 2018 roku prokuratura okręgowa Los Angeles odrzuciła zarzuty jako przedawnione.

29 października w krakowskiej Tauron Arenie wystąpił popularny boysband - Backstreet Boys. Zobacz, jak wyglądał koncert legendarnej grupy.