Muzycy Varius Manx oskarżeni o znęcanie się psychiczne! Zespół odpowiedział
Varius Manx w latach 90. był jednym z najpopularniejszych polskich zespołów. Największe sukcesy grupa odnosiła w towarzystwie Anity Lipnickiej. Poza nią w zespole śpiewały jeszcze trzy wokalistki, m.in. Monika Kuszyńska. Jej siostra oskarżyła muzyków o złe traktowanie. Zespół postanowił wydać oświadczenie w tej sprawie.
Varius Manx to zespół założony przez Roberta Jansona oraz braci Michała i Pawła Marciniaków. Ma na swoim koncie wiele przebojów, m.in. "Orła cień" (posłuchaj!), "Zanim zrozumiesz" czy "Pocałuj noc" (posłuchaj!). Grupa zasłynęła soft rockowym brzmieniem i na polskim rynku nie miała sobie równych. Największe sukcesy odnosiła na początku, w latach 1993-1995, gdy za mikrofonem stała Anita Lipnicka (sprawdź!).
Później wokalistką zespołu była Kasia Stankiewicz, którą w 2000 roku zastąpiła Monika Kuszyńska. Grupa wydała z nią m.in. wielki przebój "Maj". W 2006 roku doszło do wypadku samochodowego, podczas którego ucierpieli muzycy Varius Manx. Największe obrażenia odniosła właśnie Kuszyńska, która odtąd stała się niepełnosprawna i porusza się na wózku inwalidzkim. Po długiej rekonwalescencji piosenkarka powróciła do show-biznesu i nie przeszkodziło jej to odnosić sukcesów - m.in. w 2015 roku reprezentowała Polskę w konkursie Eurowizji.
Niespodziewanie siostra wokalistki, Marta Kuszyńska, zabrała głos w sieci. Na jej facebookowym koncie pojawił się wpis, w którym opisała, do czego miało dochodzić w zespole za czasów występów jej siostry. Marta Kuszyńska odniosła się do rzekomego złego traktowania Moniki i nazwała muzyków grupy "toksycznymi oprawcami". Wspomniała także o znęcaniu się psychicznym i molestowaniu, którego miała być świadkiem, a także ofiarą.
"Kiedy jesteś nastolatką i poznajesz swoich muzycznych idoli nawet do głowy Ci nie przychodzi ocena ich zachowania. Teraz, kiedy jako kobieta świadoma pewnych mechanizmów widzę, jak zespół cudownie funkcjonuje w przestrzeni publicznej, nie potrafię nadal biernie się temu przyglądać. Za dużo widziałam i sama przeżyłam. Niech mój post będzie przestrogą, dla wszystkich którzy widzą tylko piękne plakaty, zdjęcia z koncertów i blichtr" - czytamy w końcówce wpisu.
Komentujący post gratulują Kuszyńskiej odwagi. "Jestem w szoku! Ich piosenki towarzyszyły podczas mojego dorastania...sentyment pozostał. Ale żyje w wielkiej nieświadomości tego co było po drugiej stronie. Dziękuje za odwagę!" - pisze jedna z komentatorek. Na to odpowiada jej Marta Kuszyńska: "Niestety, zetknięcie młodzieńczych ideałów z okrutną prawdą dla mnie również było bolesnym procesem, a przypominam, że byłam wtedy nastolatką!". Jak na razie zespół nie skomentował doniesień.
Marta Kuszyńska jest projektantką mody. Jak wspominała kilka lat temu w rozmowie z "Vivą!", wszystko poświęciła dla potrzebującej pomocy po wypadku siostry. "Wypadek Moniki to jest trauma mojego życia. Czas dzielę na 'przed wypadkiem' i 'po wypadku'. Właściwie ten okres po wypadku, powiedzmy rok, o ile nie dłużej, jest dla mnie czarną plamą. Oczywiście dobrze pamiętam, co się wtedy działo, ale to w ogóle nie było życie. To była przerwa w życiorysie" - mówiła w rozmowie z Marzeną Rogalską.
"Dla mnie świat skończył się tego dnia, kiedy zadzwoniła mama i powiedziała, co się stało. Porzuciłam wszystkie sprawy, które miałam w Łodzi. Nawet nie zwolniłam się z pracy, tylko po prostu z niej wyszłam i już nie wróciłam. Przerwałam studia. Praktycznie w jednej bluzce pojechałam do Wrocławia, nie pamiętam nawet, ile czasu tam spędziłam. I potem już zostałam z Moniką przez ponad rok" - dodawała w rozmowie.
Muzycy Varius Manx nie zostawili tego bez komentarza. "Zostaliśmy dzisiaj oskarżeni przez p. Martę Kuszyńską o znęcanie się psychiczne nad nią i jej siostrą Moniką, wokalistką występującą z nami w Varius Manx przez pięć i pół roku. Zostaliśmy oskarżeni o molestowanie, cokolwiek to określenie znaczy. Zostaliśmy już w związku z tym przez wielu z Was osądzeni i skazani. Wyjaśnienia i tłumaczenia nic nie dadzą. Wiemy jak to działa, wiemy jaki jest społeczny odbiór tego typu oskarżeń, wiemy, że żyją swoim niezależnym życiem" - napisali.
"Toksyczni oprawcy. To o nas. Mocne słowa. Od razu można nas znienawidzić i potępić. Ale może jednak niektórych z Was zainteresuje to co mamy do powiedzenia. Tych zapraszamy do zapoznania się z naszym stanowiskiem.
Pani Marta Kuszyńska, wbrew temu co twierdzi, nigdy nie towarzyszyła swojej siostrze Monice w trasach koncertowych zespołu Varius Manx. Spotkaliśmy ją przez cały ponad pięcioletni okres współpracy z Moniką zaledwie kilka razy (...). Twierdzi, po prawie 16 latach, że było to znęcanie psychiczne i molestowanie, a ona sama była i świadkiem i ofiarą. W jaki sposób, skoro jej po prostu z nami nie było?" - opisywali dalej.
15 lat od wypadku Varius Manx: "Wózek jest częścią mnie"
28 maja mija piętnaście lat od tragicznego wypadku zespołu Varius Manx, w wyniku którego członkowie grupy zostali ciężko ranni.
"W naszej pracy jest wiele emocji, bywają napięcia i stresy, nie jest ona łatwa. W jednym możemy się z p. Martą zgodzić, że nie są to tylko "piękne plakaty, zdjęcia z koncertów i blichtr". Każdy musi z siebie dawać naprawdę wiele i tego wymagamy od siebie nawzajem. Tak jak od każdego członka Zespołu tak i wokalistek. Nie wiemy co miała na myśli p. Marta Kuszyńska pisząc o molestowaniu, które rzekomo było w naszym Zespole na porządku dziennym. Jesteśmy przekonani, że słowo molestowanie zostało użyte z premedytacją. Po to, aby każdy domyślał się tego co mu się z tym słowem kojarzy" - tłumaczyli.
"Pani Marta rzuciła tylko błotem. Bo pomyślała sobie, że może. Podobno ku przestrodze naiwnych młodych dziewczyn pełnych ideałów. Pani Marta Kuszyńska może pisać co chce, bo internet wszystko chwyci.Nikt nie może nikogo bezpodstawnie oskarżać o tak odrażające czyny jak p. Marta oskarżyła nas. Nie leży to w naszej naturze, ale będziemy musieli podjęć stosowne kroki prawne. Ku przestrodze tych, którzy uważają, że mogą być toksycznymi oskarżycielami" - podsumowali.